Pojawienie się na biurku przedsiębiorcy pisma z orzełkiem i pieczątką urzędu celno-skarbowego może zaskoczyć, a nawet przerazić. Ale nie zawsze jest się czego bać. Być może wizyta kontrolera to tylko element prowadzonych wobec Twojego kontrahenta działań. Spokojnie, nie zawsze jest czego się bać.
Urząd celno-skarbowy nie chce ukraść Twoich pieniędzy, woli znaleźć ukradzione państwu
Wielu przedsiębiorców wychodzi z założenia, że urząd skarbowy to zło konieczne. Trzeba wypełniać deklaracje na skomplikowanych drukach, oddawać część zarobionych przez siebie pieniędzy, a ostatecznie i tak nie wiadomo czy ktoś się nie przyczepi. W praktyce to nie do końca na tym polega. Urzędy skarbowe i celno-skarbowe posiadają dziesiątki wyspecjalizowanych pionów i działów, które mają za zadanie nie tylko sprawne obliczanie i ściąganie podatków, ale także wykrywanie nadużyć, które powodują znaczny uszczerbek w budżecie państwa. Tak, tego państwa, które właśnie z naszych podatków buduje drogi, mosty i stara się nas leczyć.
Owszem zdarzają się interpretacje i decyzje, które krzywdzą przedsiębiorców, ale liczba organów, do których można się odwołać jest szeroka. W zasadzie urzędom skarbowym zależy wyłącznie na stałym i zgodnym z przepisami zasilaniu budżetu państwa. Komplikacja procedur i w związku z tym skomplikowany język urzędowy służy głównie temu, by organ podatkowy miał nad podatnikiem pewną przewagę i utrudniał tym co bardziej zmyślnym obchodzenie podatków lub wręcz wyłudzenia ich zwrotu. A przestępstw celno-skarbowych pojawia się miesięcznie całe mnóstwo.
Warto wiedzieć, że donos sąsiada, który nadmiernie interesuje się majątkiem przedsiębiorcy, nie jest dla urzędu skarbowego „łakomym kąskiem”. Gdyby organy skarbowe wszczynały kontrole skarbowe i postępowania podatkowe po każdym donosie, nie mielibyśmy w kraju ujawnień na poziomie 4, 40 i 400 mln zwrotu podatku. Donos od sąsiada oceniany jest w skali istotności informacji jako dość słaby, by nie powiedzieć niewiarygodny. Urzędy skarbowe i celno-skarbowe mają dostęp do takich danych, które szybko weryfikują czy przedsiębiorca rzetelnie czy nierzetelnie odprowadza podatki. Bo dla urzędu tylko to jest ważne!
Śmierć i podatki, czyli „co Cezara oddajcie Cezarowi”
Nieuchronność płacenia podatków wiąże się bezpośrednio z rozwojem państwowości, projektowaniem życia państwa dla obywatela oraz z ochroną, jaką państwo otacza obywatela. Znaczy to mniej więcej tyle, że jedziesz z Olsztyna do Berlina i masz podstawy się spodziewać, że jest jakaś droga, która pozwoli Ci przekroczyć granicę z Niemcami, nikt po drodze nie wyrzuci Cię z samochodu i nie powie, że nic nie możesz mu zrobić.
Podatki wywodzą się z darów dla panującego i istnieją dowody na to, że istniały już 4000 lat przed naszą erą. Niedużo młodsza jest historia „zawodów” mających na celu obejście podatków.
W kulturze chrześcijańskiej kładzie się nacisk na prawdę i uczciwość, zatem płacenie podatków wydaje się być sprawą oczywistą, przy założeniu, że państwo jest uczciwe. Jezus Chrystus też miał okazję się o podatkach wypowiedzieć i trzeba przyznać, że uczynił to koncertowo mówiąc „co Cezara oddajcie Cezarowi”. W końcu na monecie, którą mu podano, pytając czy płacić daniny był wizerunek Cezara.
Puste faktury i karuzele
To, co szczególnie interesuje ”skarbówkę” to puste faktury, czyli wystawienie dokumentu sprzedaży VAT, który nie jest tożsamy ze stanem faktycznym. Innymi słowy jest to wykazanie „na papierze”, że do transakcji doszło, mimo iż jej tak naprawdę nie było. Skarbówka takie rzeczy widzi i bardzo ich nie lubi, bo to dla niej i dla budżetu państwa zwyczajna kradzież.
Oszustwa zwane „karuzelowymi” polegają nie tylko na tym, że przedsiębiorcy nie płacą VAT, ale również wyłudzają zwrot VAT`u naliczonego. Podmioty działające w karuzelach dokonują licznych transakcji, w których efekcie z tytułu dokonywania wewnątrzwspólnotowych dostaw towarów przedsiębiorcy występują o zwrot podatku VAT. A ten zwrot może być naprawdę spory. Nierzadko „skarbówka” ma do czynienia z wyłudzeniami na poziomie kilkudziesięciu milionów złotych.
Kontroli nie musisz się obawiać, jeśli …
- Wiesz co to VAT i podatek ten odprowadzasz od faktycznych transakcji
- Jeśli „dotyka Cię” kontrola krzyżowa, czyli taka, która sprawia, że pojawia się u Ciebie przedstawiciel KAS w związku z art. 274c (ustawy w 29.08.1997 r. Ordynacja podatkowa), a Ty nie masz nic do ukrycia
- Przeprowadzeniem kontroli postraszy Cię kontrahent lub klient – kontrole po donosach popularne są w teorii, w praktyce o tym, kto będzie kontrolowany znacznie częściej decyduje dział analiz, który ma dostęp do szczegółowych danych. Sam donos wart jest niewiele.
- Znasz swoich kontrahentów i nie dokonujesz „podejrzanych transakcji”
Kontrole celno-skarbowe mogą być uciążliwe, bo jeśli urząd np. dopatrzy się udziału przedsiębiorcy w karuzeli vatowskiej lub odnotuje nieujawnione źródła dochodu, wejdzie do firmy czy domu o 6 rano i przeszuka dokumenty, przesłucha świadków itd.
Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.