Kawa kosztuje 5 zł ale z naszą kartą lojalnościową tylko 4,89 zł, do tego bułka za złotówkę i 300 punktów na zachętę. Znasz to? Bez wątpienia – programy lojalnościowe na stałe bowiem wpisały się w naszą zakupową rzeczywistość.
Jeśli pójdziemy do galerii handlowej to z dużym prawdopodobieństwem nie znajdziemy żadnego sklepu sieciowego, który by nie miał karty stałego klienta w swojej ofercie. Podobnie w przypadku stacji benzynowych – wszystkie największe koncerny paliwowe w Polsce oferują programy lojalnościowe. Popularność tej formy marketingu potwierdzają badania przedstawione przez Wirtualne Media – 81% polskich internautów deklaruje udział w co najmniej jednym programie lojalnościowym. Musi się to zatem opłacać. Tylko komu?
Jak działają programy lojalnościowe?
Stajemy przed kasą. Ekspedientka słowiczym głosem pyta czy mamy kartę stałego klienta? Bo jeśli tak to dostaniemy o trzy naklejki więcej – trzy nalepki bliżej wymarzonego słodziaka! Program lojalnościowy sieci popularnych dyskontów okazał się prawdziwym hitem – spece od marketingu mogli z czystym sumieniem przyznać sobie solidne premie.
U konkurencji też nie próżnują. Za sześć nalepek otrzymamy książkę kucharską. Zupełnie za darmo! Co prawda nalepkę otrzymujemy po wydaniu każdych 50 zł, ale przecież zbieramy je jakby przy okazji…
W Tchibo dzięki karcie stałego klienta mamy dostęp do specjalnych ofert tylko dla dla nas. W Reserved z kartą płacimy mniej a w Empiku – dostajemy trzecią książkę gratis (oczywiście tę najtańszą).
Miejscem gdzie królują karty lojalnościowe są jednak stacje benzynowe. Ich katalogi z nagrodami przypominają prospekty biur turystycznych – pozwalają marzyć o rzeczach zupełnie poza naszym zasięgiem. Nikogo jednak nie obchodzi, że aby dostać chociaż darmową kawę, należy kupić prawie 250 litrów PB95 z kartą Vitay Club (na stacjach Orlen) – przecież i tak wlewamy je do baku, więc punkty zbierają się same!
Przykłady można by mnożyć a każdy i tak zna je z własnego doświadczenia. Tu punkty, tam gratisy lub rabat na zakupy – za bycie stałymi klientami jesteśmy regularnie nagradzani. Zawsze chodzi o to samo – o zdobycie naszej uwagi, serca i oddania w zamian za oferowane profity. Warto pójść na taki układ?
Programy lojalnościowe – korzyści
Na karcie stałego klienta w zasadzie nie da się stracić. Część z nich działa jak karty rabatowe – obniża koszt całych zakupów lub pozwala skorzystać ze specjalnych promocji.
Popularne są transakcje wiązane, najczęściej w postaci 2+1 – kupując dwa produkty z kartą lojalnościową trzeci z wybranej kategorii otrzymujemy za darmo. Niedawno z tej opcji korzystała sieć drogerii Rossmann, skutecznie promując przy okazji aplikację lojalnościową.
Poznaj 10 najlepszych aplikacji zakupowych w Polsce!
Nic natomiast nie pobije sztandarowego zbierania punktów. Wspomniane już punkty Vitay po pewnym czasie możemy wymienić na paliwo, posiłek lub dowolny produkt z ogromnego katalogu. Podobnie na stacjach Shell, Lotos, BP i Circle – katalogi promocji dla stałych klientów pękają w szwach.
Nie chodzi jednak wyłącznie o materialne zyski płynące z kart stałego klienta. Ich największa moc tkwi w tym, że dostarczają nam profitów jakby “przy okazji”. Nie musimy iść na koszmarną prezentację, aby kupić garnki za kilka tysięcy. Otrzymamy je zupełnie za darmo po prostu robiąc zakupy w wybranym sklepie.
Czy programy lojalnościowe mają wady?
Jeśli myślimy o wadach w sensie usterek technicznych, niechcianych zobowiązań lub nawet braku realnej korzyści, to śmiało można powiedzieć, że współczesny marketing dostatecznie zadbał o konsumenta. Większość programów lojalnościowych jest gładziutka i komfortowa do granic możliwości.
Gdzieś oczywiście musi jednak tkwić haczyk. Przecież wielkie koncerny nie będą rozdawać odkurzaczy za darmo ot tak, dla podniesienia satysfakcji klientów. W tej beczce miodu łyżką dziegciu jest nasza prywatność.
Wkładając do portfela kartę stałego klienta stajemy się, chcąc nie chcąc, orędownikami marki. Znajomi widząc logotyp na karcie lojalnościowej chętniej też sobie taką założą, często nieświadomie pamiętając nasz przykład. Firma bezpłatnie i zupełnie pasywnie przypomina o swojej obecności ilekroć natrafimy na jej kartę wśród innych posiadanych. Dodatkowo mając wybór pomiędzy zakupami w przypadkowym sklepie albo takim, do którego pasuje nasz kawałek plastiku chętniej wybierzemy znaną lokalizację. No i wreszcie – odpowiednio skomponowana promocja może sprawić, że Klient kupi więcej niż początkowo zamierzał, przy czym sklep swoje i tak zarobi.
Odpowiedź na pytanie postawione w nagłówku jest więc zaskakująco prosta – tak, programy lojalnościowe opłacają się każdemu. Klientom – bo maja z nich profity bez ponoszenia dodatkowych kosztów i firmom, bo zyskują oddanych konsumentów.
Bardzo ciekawy artykuł, ale jeśli ktoś chciałby bardziej zagłębić się w temat programów to polecam zajrzeć na stronę http://www.i360.com.pl