Zima w Polsce nie należy do najprzyjemniejszych. Długie wieczory, ziąb przenikający do kości i śnieg z deszczem są w stanie zepsuć humor nawet największemu optymiście. Dlatego warto go poprawić wyprawą w piękne miejsce. Na przykład do Włoch.
W sezonie zimowym Italia kojarzy się nam głównie z alpejskimi kurortami i szaleństwem na śniegu. Bez trudu możemy znaleźć dziesiątki kurortów w Lombardii albo Piemoncie oferujących noclegi, lokalną kuchnię, spa i basen – a wszystko w cenie. Wystarczy mieć wolne 15-20 tys. zł i już możemy miło spędzić tydzień, o nic się nie martwiąc. Jednak jeżeli taka kwota jest dla nas odrobinę zbyt wysoka, możemy poszukać tańszych sposobów na wypoczynek we Włoszech – a tańszy wcale nie musi oznaczać gorszej jakości.
Zrób-to-sam czyli zostań biurem podróży
Podstawowym sposobem na ograniczenie kosztów wycieczki jest rezygnacja z pośrednictwa. Innymi słowy – musimy sami sobie wszystko zorganizować. Nie jest to szybkie ani proste, ale przynosi ogromne korzyści. Załóżmy, że zamierzamy odwiedzić Hotel Sansicario Majestic w Piemoncie – cztery gwiazdki, wyżywienie, cudowna okolica z tysiącami kilometrów tras zjazdowych. Planujemy siedem dni pobytu dla dwojga w środku stycznia 2017 – czyli w szczycie sezonu narciarskiego. Korzystając z usług renomowanego biura podróży zapłacimy ponad 7 tys. zł za cały urlop. Dokonując rezerwacji osobiście to samo miejsce będzie nas kosztowało nieco ponad 5 tys. w tym przelot w obie strony.
Rezerwuj przez internet
Jeżeli cały ten śnieg nas nudzi – możemy się wybrać do stolicy. Rzym zimą jest piękny i mniej tłoczny, a do tego wyjątkowo tani. Dzięki stronom typu Booking.com albo TripAdvisor.com szybko znajdziemy najkorzystniejsze oferty z danego regionu i skorzystamy ze zniżek nigdzie indziej niedostępnych. Używając wcześniejszego przykładu, za 7 dni dla dwóch osób w środku stycznia 2017 w stolicy Italii zapłacimy ledwo 700 złotych. To mniej niż kosztują identyczne wczasy w Szczyrku.
Korzystaj z Last Minute
Lot za 59 zł w obie strony, dziewięć nocy w cenie siedmiu lub darmowy dostęp do, normalnie płatnej, strefy spa – to tylko nieliczne z korzyści, jakie możemy upolować w ofertach wyprzedażowych. Zarówno linie lotnicze jak i hotele pozbywają się ostatnich miejsc prawie po kosztach. Jeśli nie Piemont ani Rzym – to może Wenecja? Zobaczyć z okna hotelu Plac św. Marka to czysta rozkosz, zwłaszcza jeśli za noc zapłacimy nie 780 a 465 zł za dwie osoby. A jeżeli dokonując wpłaty skorzystamy z wymiany walut w kantorze internetowym, kwota ta dodatkowo się obniży. Warto skorzystać z takiej możliwości przygotowując również pieniądze na wyjazd, ponieważ różnica pomiędzy ceną kursu w kantorze stacjonarnym, a tym online widoczna jest gołym okiem.
Jedź po sezonie
Sylwester, ferie zimowe czy walentynki to nie jest najlepszy moment na urlop we Włoszech jeśli szukamy oszczędności. Jednak wystarczy poczekać dwa tygodnie, i już pod koniec lutego zacznie się okres wyprzedaży. Wiele hoteli zacznie świecić pustkami i oferować nawet 50% rabaty. Tydzień w okolicach Neapolu za 450 złotych? Czemu nie?
Wybieraj mniejsze miejscowości
Kiedy już dość mamy rozpychania się w tłumie turystów a na sam dźwięk migawki aparatu drga nam powieka – to znak, że czas wybrać się w miejsca bardziej odizolowane. Chociażby do Toskanii, która podobno zimą nie jest najpiękniejsza. Wielu w to wierzy, dzięki czemu bez trudu znajdziemy miejsce w lokalnych tavernach i winiarniach, otwartych przez cały rok. Ceny, tymczasem, zarówno posiłków jaki i codziennego espresso, przestają być windowane “pod turystów” a spokojna atmosfera prowincji pozwala naprawdę odpocząć.
Niezależnie od tego czy szukamy dobrych tras zjazdowych, wspaniałych muzeów czy miejsca z daleka od cywilizacji – w Italii mamy je wszystkie. I, wbrew obiegowej opinii, wcale nie musimy za nie słono płacić. Przy odrobinie wysiłku jesteśmy w stanie zorganizować urlop we Włoszech taniej od podobnych wczasów w polskich kurortach.
Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.