Surfowanie po aktywnym wulkanie i skoki spadochronowe nad Antarktydą były ekstremalne dopóki nie zamknięto hipermarketów, odcięto „mieszczan” od latte, a pozostałych od grilla nad rzeką. Podobnym zmianom podlegać będą plany wakacyjne milionów Polaków.
Od połowy marca każdy posiadający kontakt z wirtualnym światem mógł zobaczyć co najmniej pół globu. Od tajskiego kota z serem na pyszczku na Tik Toku po proste, a jednak kształtujące mnóstwo mięśni opalonej 20-latki, ćwiczenia na białej plaży koralowego atolu. Wszystko fajnie, ale to nadal nie wypoczynek. A w wakacje należy przecież odpocząć, wyjechać, odciąć się od codzienności. Jak to zrobić w czasach, kiedy podróżowanie jest trudne? Dziś, w nieco żartobliwym i subiektywnym tonie, nasz kreatywny copywriter postara się trochę w tym temacie podpowiedzieć.
1. Wakacje extreme niezależnie od upodobań
W tym roku wyjątkowo łatwo zorganizować ekstremalną podróż. Jeśli tylko loty do większości wakacyjnych destynacji pozostaną mocno ograniczone, może się okazać, że Morze Czarne czy Śródziemne będą nie tylko szczytem możliwości, ale wyrazem nadzwyczajnej odwagi kreatywności. Wygodnickich, którzy zwykle odliczali dni do zaplanowanej w 99% wycieczki do ciepłych krajów, zaciekawić może perspektywa wypożyczenia vana i planowania podróży zgodnie z informacjami regionalnych resortów zdrowia. Spontanicznie.
Tym razem to los, a nie zachcianka wskaże kierunek podróży. W tym roku Albania ma szanse stać się alternatywą dla niedostępnych Włoch. A w Albanii … jak to w Albanii, plaże wyglądają różnie (patrz niżej).
2. 1000 zł na spanie w nieswoim łóżku inwestycją w przyszłość naszych dzieci
Czyżby prezent? W 2020 wielu Polaków otrzyma bon w wysokości 1000 zł na pokrycie wakacyjnych marzeń po okresie przymusowej kwarantanny. Pieniądze będzie można wydać na wypoczynek w Polsce. Należy jednak zaznaczyć, że tygodniowego wypoczynku na własnej działce w towarzystwie czterdziestu trzech półlitrówek Wyborowej (lub 34 półlitrówek Absolut Vodka) rządowy bon nie pokryje. Resort Rozwoju tak sprytnie opracował warunki wykorzystania bonu, że można pokryć nim wyłącznie koszty noclegów.
A do wyboru będzie kilkanaście turystycznych miast i miasteczek, które już teraz starają się sprostać oczekiwaniom przyzwyczajonych do zachodnioeuropejskich luksusów turystów. Inwestując w rodzimą bazę noclegową, nasze pieniądze wracają do państwa, które będzie mogło nimi dalej sprawnie dysponować. Oznacza to, że być może kasa wydana na tegoroczne wakacje, wróci do nas jesienią w postaci 300 plus. To plasuje wakacje 1000 plus jako najbardziej empatyczną, prospołeczną i najtańszą opcję wypoczynku.
3. Plażing za wrażliwe dane
Jeśli sprzedasz zdrową nerkę, najprawdopodobniej będziesz mógł za gotówkę w salonie kupić ponad 575-konnego Jaguara F-Type. Jeśli sprzedasz garstkę swoich wrażliwych danych, możesz już w lipcu pracować nad opalenizną w słońcu Gran Canarii. Wszystko dzięki paszportom immunologicznym, w których mają być zapisane informacje na temat zdrowia. Co prawda WHO nie popiera pomysłu, by traktować osoby wyleczone z COVID-19 jak niezdolne do ponownego zakażenia, nie zmienia to jednak faktu, że są kraje, w których posiadanie paszportu zdrowia pozwoli funkcjonować turyście jak w każde inne wakacje.
I tak już w lipcu z elektronicznym paszportem zdrowia będzie można zadekować się na jednej z plaż Fuerteventura. Podobne pomysły na reaktywację rynku turystycznego mają władze Chile i Grecji. Ceną za możliwość pozyskania naturalnej opalenizny będzie udostępnienie określonym podmiotom naszych wrażliwych danych, takich jak stan zdrowia. Czy to więcej niż 1750 zł za tydzień w egipskim Marsa Alam? – zależy jak na to spojrzeć.
4. R.O.D.O.S. już nie dla dziwaków
Tak, dla sporej części społeczeństwa posiadanie działki rekreacyjnej na terenie miasta wydaje się dziwactwem. To dziwactwo objawia się hodowli gołębi w centrum dużego miasta, kozie, która mieszka w murowanym domku w sąsiedztwie apartamentowca czy drewnianym wychodku tuż obok rabatki dekorowanej krasnalami. Jednak Rodzinne Ogródki Działkowe Ogrodzone Siatką zyskały na znaczeniu wraz z ograniczeniem swobód osobistych w przestrzeni publicznej.
Na działce można przecież robić więcej niż w parku i poczuć się prawdziwie wakacyjnie, nawet jeśli wolnego i zasobów finansowych nie jest wiele. Spokój może nie błogi, ale bezpieczeństwo na pewno zyskały na znaczeniu, a przy tym na wartości. Pod koniec maja 2020 roku za 500 m kw. działki rekreacyjnej z małym domkiem i prądem w Warszawie trzeba zapłacić od 50 do 60 tys. zł, w Chorzowie od 35 do 45 tys. zł.
W 2019 roku na co najmniej dwudniowy urlop wyjechało 55% dorosłych Polaków. W 2020 roku wyjedzie – wedle różnych statystyk – od 35 do 45%, z tym, że wiele wakacyjnych planów ograniczy się do wyjazdów rodzinnych czy własnych działek. Sporo się zmieni, ale te zmiany mogą prowokować do kreatywności i sięgania po nieoczywiste rozwiązania. Dla jednych będzie to zakup przewodnika typu „Polska na weekend”, dla innych konieczność ogarnięcia GIMPa czy Snapseed, by zdjęcia działkowej szopy były bardziej glamour. Powodzenia!
Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.