Szereg zagrożeń, z jakimi możemy się spotkać w sieci i które mogą nas narazić na straty można wyeliminować. Wystarczy przestrzegać prostych zasad oraz interesować się najnowszymi doniesieniami z zakresu wyłudzeń.
To przestępcy, a nie organy ścigania ani sądy stoją za nowoczesnymi zabezpieczeniami, z jakich korzystamy w sieci. To ich pomysłowość prowadzi bowiem do udoskonalania narzędzi chroniących nasze płatności internetowe.
1. Bezpieczny sklep
Jeśli kupujemy rzeczy nowe korzystajmy z zaufanych miejsc. Tak samo jak w transakcjach poza siecią wybieramy sklep odzieżowy na kupno markowych jeansów, a nie łóżko polowe przy przystanku. Wybierajmy sklepy, w których możliwe są szerokie możliwości płatności i korzystajmy z e-przelewu. Sklepy, w których można płacić np. PayU, dotpay czy Przelewy24 to te, które przeszły weryfikację agenta rozliczeniowego.
W przeciwnym razie narażamy się na ryzyko różnego rodzaju oszustw i wyłudzeń naszych środków, jak na przykład ostatnio coraz popularniejsze oszustwa „na blik”.
2. Bezpieczna transakcja
Bezpieczeństwo samej transakcji oznacza, że nasze pieniądze trafią na właściwe konto i nikt nie przechwyci danych, którymi się logujemy. Kiedyś wystarczyła kłódka w adresie strony, owa kłódka świadczyła o posiadaniu certyfikatu SSL. Ale pojawili się oszuści, którzy wykorzystywali adresy, do których certyfikat został wystawiony. Dlatego warto klikać w kłódkę, by sprawdzić kto dostał certyfikat i czy to właśnie od tego kogoś kupujemy. Upewnić nas, że sklep jest uczciwy może również umieszczone na stronie logo normy PCI DSS, która gwarantuje bezpieczeństwo przetwarzania naszych danych.
3. Okazja „za gotówkę”
Oczywiście są takie okazje jak Black Friday, kiedy mamy do czynienia z masowymi wyprzedażami i przecenami, ale na co dzień trudno się spodziewać, że trafia nam się kikudziesięcioprocentowa przecena. Tego typu sytuacja najczęściej zdarzyć się może na aukcjach, gdzie transakcja przebiega między dwoma osobami fizycznymi, z których sprzedawca nalega na płatność przelewem. Płatność bez potwierdzenia zawsze winna wzbudzać podejrzenia!
4. Nie dla płatności w publicznej sieci
Przechwytywanie danych podczas korzystania z publicznej sieci odbywa się w niewidoczny dla nas sposób. Łączymy się z ogólnodostępną siecią tymczasem router włamywacza modyfikuje treść przesyłanych stron lub niezauważalnie przekierowuje adresy stron na inne serwery. W ten sposób my logujemy się jak do banku, a nasze dane pojawiają się u przestępcy, który ich później użyje do skorzystania z naszego rachunku bankowego.
5. Przeklejanie numeru konta
Często w transakcjach z drobnymi sprzedawcami np. na marketplace`ach musimy przekleić numer konta sprzedawcy, by uiścić opłatę. Ale są złośliwe oprogramowania, które wykrywają czynność kopiowania i zmieniają cyfry w numerze rachunku. W ten sposób nasza płatność wpływa na konto inne niż to, podane w ogłoszeniu. Dlatego sprawdzajmy czy rachunek wklejony w przelew jest właściwy oraz czy w SMS`ie potwierdzającym z banku wymienione są prawidłowe dane transakcji.
6. Specjalna karta do płatności
Częste zakupy on-line za granicą czy kupowanie rzeczy od osób, a nie firm wymaga zachowania szczególnej ostrożności. W tych przypadkach warto używać karty przedpłaconej, na którą przelewamy tylko kwoty, które mają pokryć konkretne transakcje. Dane karty niepowiązanej z naszym głównym kontem nawet wykradzione nie przyniosą przestępcy wielkich korzyści naszym kosztem.
7. Obciążenie zwrotne
Chargeback, czyli obciążenie zwrotne oznacza, że jeśli dokonaliśmy wadliwej transakcji (błąd techniczny, oszustwo itp.) możemy ją reklamować i w efekcie otrzymać zwrot pieniędzy. Jeśli więc nas oszukano czy na naszym koncie pojawiły się nieautoryzowane transakcje, przygotujmy wymagane przez bank dokumenty i zgłośmy to najszybciej jak to możliwe.
Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.