Polacy nie mają złudzeń; temat inflacji szybko nie zniknie z ich codziennych rozmów. Nie znaczy to oczywiście, że przestaną ich boleć zakupy i wizyty na stacji paliw.
Oczekiwania inflacyjne Polaków
To czy Polacy spodziewają się wzrostu inflacji nie oznacza wyłącznie tego, że są świadomi sytuacji na rynku. Oznacza to również, że będą podejmować konkretne działania, by tę sytuację jakoś „przeżyć”. Mogą zmienić plany dotyczące wydatków, np. szybciej zdecydować się na remont kuchni czy zakup samochodu, bo przecież później będzie drożej. Mogą również w ogóle zrezygnować z jakiś zakupów czy wakacji, obawiając się, że nie wystarczy im funduszy na zaspokojenie bardziej podstawowych potrzeb.
Konsumenci spodziewają się jeszcze wyższej inflacji w trakcie najbliższych 12 miesięcy – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. W styczniu 2022 roku wskaźnik oczekiwań inflacyjnych osiągnął wartość 46,8 pkt., czyli najwyższą od początku pandemii, a konkretniej kwietnia 2020 roku. Tyle, że wówczas inflacja wynosiła „zaledwie” 3,4%, czyli niemal trzykrotnie mniej niż grozi nam w kolejnych miesiącach 2022 roku.
Najwięcej Polaków spodziewa się, że nastąpi wzrost cen w tempie podobnym do tego, z czym mieliśmy do czynienia ostatnio (ponad 51% wskazań), tylko 24% spodziewa się, że ceny w najbliższym czasie będą rosły szybciej. Nie zmienia to faktu, że braku podwyżek spodziewa się niewiele ponad 10% Polaków.
Co może i co zrobi rząd?
Rządy mają kilka ważnych i skutecznych narzędzi do walki z inflacją. W obecnej sytuacji największe znaczenie – jak słyszymy ze strony rządowej – ma być tarcza antyinflacyjna. To ona ma osłonić najwrażliwsze na podwyżki części społeczeństwa. Ale ulgę najuboższym miała przynieść też zmiana systemu opodatkowania objawiona pod koniec roku jako Polski Ład, który nadal jest poprawiany.
To nie wszystko, bo rząd w ramach pomocy w radzeniu sobie z potężnym obciążeniem inflacyjnym odciął VAT na gaz, żywność i nawozy oraz obniżył go na energię i paliwa. Od pierwszego lutego na sześć miesięcy do ośmiu procent spada z 23% VAT na paliwo, co ma przełożyć się na 70-80 groszy mniej na litrze paliwa niż jeszcze w styczniu 2022 roku.
Czy rządowe narzędzia uleczą sytuację?
Co prawda krótkoterminowo dla części Polaków ulga spowodowana powyższymi narzędziami będzie odczuwalna, należy się jednak spodziewać, że pod koniec lata ceny po raz kolejny wzrosną. A to oznacza, że chwilowo ból minie, ale sytuacji nie uleczy. Dla części ekonomistów podjęte przez rząd działania nie są lekarstwem, bo nie walczą z przyczynami inflacji, a tylko minimalizują jej negatywny wpływ na gospodarstwa domowe.
Czy pomogą czynniki zewnętrzne? Trudno w przewidywaniach inflacyjnych opierać się wyłącznie o prognozy dotyczące skuteczności zwalczania pandemii, a co za tym idzie m.in. przywróceniu łańcuchów dostaw. Wielość niewiadomych związanych z inflacją w konkretnych krajach, sprawia, że działania na poziomie rządu powinny być podejmowane szybko. W Polsce to nie do końca się udało, więc pozostaje nam zaufać, że sytuacja będzie bacznie przez Resort Finansów obserwowana i na podstawie tego będą podejmowane właściwe decyzje.
Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.