12 sierpnia 2024,  10:17

Host a ryba třetí den smrdí* – czyli krótka podróż po czeskiej ziemi

Całe Czechy powierzchniowo to dwa razy województwo mazowieckie i jeszcze 70 procent opolskiego. Najwyższy szczyt Czech to nawet nie granica wysokości, na której Polak ściąga klapki i zmienia siatkę na plecak.

Nie ma tu geograficznych rekordów wielkości, głębokości, długości ani nawet dostępu do morza. Czechy słyną z piwa, hokeja, wielu zwolenników ma ich kuchnia oraz zamki, ale czy jest tu potencjał na wakacyjne wojaże?

Czechy piwem płyną i wielbią Škodę – Pilzno

Pilzno – w mieście, które kojarzy się głównie z piwem ludzie osadzali się podobno już 5000 lat przed urodzinami Chrystusa, w XIII wieku Wacław II nadał 260-ciu szczęśliwym mieszczanom przywilej warzenia piwa, trzy wieki później miasto pełniło przez moment funkcję stolicy Czech. Już w baroku było tu aż 26 browarów, zaś bohaterem przemysłu żelaznego w okolicy był Emil Škoda, właściciel huty żelaza, którą później przekształcono w zakłady zbrojeniowe, a następnie samochodowe, na co znaczący wpływ miał syn nieżyjącego już wówczas Emila, który zaangażował się w produkcję silników parowych i gazowych.

W Pilźnie warto zwiedzić oczywiście browar Pilsner Urquell z historycznymi podziemiami, Starą Synagogę, która jest drugą największą tego typu budowlą w Europie, siedzibę Škoda Transportation, czyli czeskiego przedsiębiorstwa przemysłu maszynowego. Warto się też po prostu przespacerować po pięknym mieście i zobaczyć renesansowy ratusz, uroczy rynek, centrum nauki i przede wszystkim niezwykłą mogiłę twórcy narodowej motomarki Czech.

Czeski przystanek na bursztynowym szlaku – Ostrawa

Ostrawa to niewielkie (około 280 tys. mieszkańców) miasto, stolica kraju morawsko-śląskiego. Biegł tędy szlak bursztynowy, a później handlowy z Moraw na Górny Śląsk, a skoro odwiedzali miasto obcokrajowcy, musieli przecież część siebie tutaj zostawić. Widać to przede wszystkim w architekturze i kulinariach. Historyczne centrum z prostokątnym rynkiem, architektura socrealistyczna w najbrzydszym wydaniu, kolonie robotnicze, a do tego zabytki sakralne, muzeum zabawek i zupełnie niepasujący do klimatu dom książki. Ostrawa to także miejsce urodzenia czeskiego barda (Jaromír Nohavica). W wakacje i w karnawale życie towarzyskie koncentruje się w okolicy STODOLNÍ – ulice, která nikdy nespí (ulicy, która nigdy nie śpi).

hlavní město Praha – tak oczywiste, że aż żal

Zegar astronomiczny na Ratuszu Staromisjkim

Stolicę Czech warto odwiedzić z wielu przyczyn, ale jeśli ktoś kiedyś zapyta po co tam pojechaliście, możecie dyplomatycznie i zupełnie zgonie z prawdą powiedzieć: bo jest piękna. I pod tą opinią podpisuje się UNESCO w 1992 roku wpisując zabytkowe centrum stolicy Czech na listę swojego światowego dziedzictwa. Wiele tu chrześcijańskich pomników, są niepowtarzalne Hradczany, Złota Uliczka, gdzie kiedyś mieszkali członkowie straży zamkowej, a później biedota, jest astronomiczny zegar o niezwykłej urodzie, Wzgórze Wyszehrad. Praga to doskonałe miejsce na city break – tylko warto wcześniej dokładnie ocenić i zaplanować, co chce się zobaczyć.

Keine Knödeln, keine Unterschrift!

Kuchnia czeska bywa ciężka, nie brak w niej wpływów bawarskich, austriackich, polskich i słowackich oczywiście. Zupy są doprawiane zasmażkami czy śmietaną, bazują na wywarze z mięsa wołowego i cielęcego. Kocha się tu szaszłyki i zrazy, ziemniaki (zwłaszcza te w postaci knedlík`ów), smažený sýr, piwo, becherovkę (likier ziołowy) i śliwowicę, no i oczywiście Kofolę, czyli napój, który w Czechosłowacji miał zastępować popularny amerykański leczniczy napój z kofeiną.

Kofola – najpopularniejszy czeski napój (bezalkoholowy;)

Keine Knödeln, keine Unterschrift, czyli nie ma knedli nie ma podpisu – podobno tak mawiał Cesarz Austrii, król Czech Ferdynand Dobrotliwy przed złożeniem parafki na państwowych dokumentach. Knedle to jedyna niepokonana broń Czechów i autentyczny element historii, o którym wzmiankowano już w VII wieku!

Ponieważ Czechy nie są krajem dużym, warto wybierając się tu, zaplanować sobie zobaczenie kilku miast dziennie i przejazd przez nieco odróżniające się od siebie regiony. Warto zatem zobaczyć Autodrom Brno, gdzie w sezonie odbywa się naprawdę wiele ciekawych wyścigów, Kraj Żliński, gdzie amatorzy pieszych (mniej wymagających) spacerów górskich znajdą mnóstwo genialnie usytuowanych szlaków, największe czeskie uzdrowisko – Karlove Wary z 79 gorącymi źródłami. Czechy są niedocenianą przez nas – ich sąsiadów – perłą Europy Środkowej. Oferują doskonałę warunki do zwiedzania miejsc wyjątkowych, świetną kuchnię i trunki oraz w znacznej większości bardzo przyjaznych i otwartych mieszkańców.

(a wracając do tytułu >> * Gość i ryba na trzeci dzień śmierdzi )

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *