W środę 8 grudnia 2021 roku Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję o kolejnej podwyżce stóp procentowych. O ile jeszcze jakiś czas temu ten temat nie budził większych emocji, teraz polityka Narodowego Banku Polskiego jest na językach całego społeczeństwa. Czego możemy się spodziewać dalej? Czy będzie jak na Węgrzech? A może inflacja zwolni już po tej ostatniej podwyżce?
Podwyżka spodziewana i oszacowana
O ile dwie poprzednie podwyżki mogły jeszcze być zaskakujące, w przypadku ostatniej ekonomiści doskonale oszacowali jej wysokość. Miało być 50 punktów bazowych i tak się stało. Obecnie mamy do czynienia ze stopą referencyjną na poziomie 1,75. Co się zmieni? Dla Kowalskiego to przede wszystkim zmiana wysokości raty kredytu czy to konsumpcyjnego czy hipotecznego. A jak gospodarka odczuje ten ruch?
Mechanizm stóp procentowych – jak to działa?
Stopa procentowa to najprościej mówiąc cena za pożyczanie pieniędzy. Im wyższa stopa tym droższe kredyty. Nie tylko te dla konsumenta, ale również dla firm. A te, by się rozwijać potrzebują inwestycji także tych za pożyczone pieniądze. Jeśli kredyty są droższe, firmy wstrzymują się z wydawaniem pieniędzy. Kiedy wzrastają koszty udzielania kredytów przez bank centralny bankom komercyjnym, te drugie – by utrzymać rentowność – muszą podnieść oprocentowanie kredytów swoim klientom. Ograniczając w ten sposób akcje kredytowe, banki sprawiają, że w systemie kreowanych jest mniej środków pieniężnych. A to z kolei w założeniu ma wyhamować wzrost cen. Czyż więc nie na tym nam zależy?
Wszystko dobrze, ale jest w tym całym systemie taka przykra chwila, kiedy – jak obecnie – inflacja jest wysoka, a do tego jeszcze rośnie oprocentowanie kredytów. Efekt jest taki, że więcej płacimy za zakupy i więcej za kredyt, ograniczamy zatem zakupy, bo kredyt spłacać trzeba. Co więcej przy wysokich stopach liczba kolejnych zaciąganych kredytów spada, bo ich zaciąganie jest zwyczajnie mniej opłacalne. Dlatego drogą donikąd jest zaciągnięcie kolejnego kredytu, by spłacić ten którego rata rośnie.
Dlaczego nie może być jak w Szwajcarii?
Szwajcaria jest jedynym na świecie krajem, który od 2015 roku utrzymuje tę samą, minusową stopę procentową. Tak niskiej krótkoterminowej stopy procentowej nie ma żadna inne gospodarka. Co daje Szwajcarom utrzymanie tak niskiej stopy procentowej? Argumentem dla jej podtrzymywania dla Narodowego Banku Szwajcarii (SNB) jest zachowanie statusu helweckiej waluty, frank ma bowiem najwyższy raiting inwestycyjny.
To sprawia, że inwestorzy mogą swój kapitał trzymać w bezpiecznej, w czasach niepewności walucie. Jednocześnie presja na wzrost wartości franka rośnie. To, co wygląda doskonale z pozycji inwestorów nie jest już tak piękne dla przedsiębiorców wśród których nie trudno znaleźć tych, którzy wskazują na przewagę kosztów nad zyskami polityki banku centralnego. Jej skutki odczuwalne są również dla banków komercyjnych. Ich depozyty w banku centralnym tracą bowiem na wartości.
Czy w Polsce mogą pojawić się ujemne stopy procentowe?
Prezes NBP dopuszcza taką opcję – co potwierdził podczas jednej z konferencji prasowych w styczniu 2021 roku. Było to jeszcze wówczas, kiedy zakładano inflację na poziomie celu Narodowego Banku Polskiego. Teraz oczywiście o ujemnych stopach nie ma już mowy, ale gdybyśmy kiedyś wrócili do tematu, trzeba się liczyć z tym, że wpływ obniżenia stóp odczułaby cała gospodarka.
Jak dalej postąpi RPP?
Rada Polityki Pieniężnej w walce o obniżenie inflacji jest w pewien sposób wspierana przez działania rządowe, a konkretniej ogłoszoną pod koniec listopada 2021 roku „Tarczę antyinflacyjną”. W jej ramach kieszeń statystycznego Polaka mniej ucierpi na wysokiej inflacji przy jednoczesnym ograniczeniu wpływów do budżetu państwa. Czy to metody skuteczne? Wedle badań zrealizowanych dla Onet.pl na początku grudnia 2021 roku aż 63 procent ankietowanych nie wierzy, że działania rządu mogą jakkolwiek pomóc w zwalczaniu skutków podwyższonej inflacji. A dzieje się tak właśnie dlatego, że komunikaty z RPP czy rządu nie są spójne. Niestety statystyczny Polak jeszcze niedawno słyszał, że istnieje obawa deflacji, a obecnie płaci więcej za paliwo, prąd, a nawet żywność. Do tego doszła kolejna podwyżka rat kredytów. Dlatego Polacy coraz sceptyczniej podchodzą do nowych rządowych rozwiązań. Jak wynika ze wspomnianych wcześniej badań dla Onetu zaledwie 14 proc. z nas wierzy, że Polski Ład przyniesie odczuwalną ulgę w kontekście publicznych danin.
RPP nie ukrywa, że kolejna podwyżka to tylko kwestia czasu. Połowa stycznia, a może koniec pierwszego miesiąca roku – nieważne kiedy i tak „zaboli” to nasze kieszenie. Bolałoby mniej, gdyby podwyżki zaczęły się wcześniej – co przyznają nawet członkowie RPP.
Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.