Więcej możliwości dla posiadaczy kredytów walutowych, w tym tych najpopularniejszych – frankowych? Pomoc w spłacie i życzliwsze spojrzenie banków? Co nas czeka w 2022 jeśli idzie o frankowiczów?
Co prawda początek roku przyniósł złotówce bardzo przyjemne informacje dotyczące ceny euro, ale co z walutami, od których ceny zależy rata wielu kredytów mieszkaniowych?
Jak to się stało, że płacimy ponad dwa razy więcej?
Dokładnie piątego sierpnia 2008 roku frank szwajcarski kosztował rekordowo mało, czyli 1,95 złotego. Za taką kwotę dziś nie kupimy nawet pół franka, bo kurs w parze CHF/PLN sięgnął na początku 2022 roku 4,37.
Frank szwajcarski w trakcie kryzysu finansowego stał się bezpieczną przystanią dla inwestorów, waluta się umocniła i Szwajcarski Bank Narodowy podjął decyzję o częściowym usztywnieniu jego kursu. W praktyce oznaczało to jego interwencję wyłącznie w przypadku, kiedy za jedno euro trzeba było zapłacić mniej niż 1,2 franka. Decyzja o porzuceniu polityki obrony minimalnego kursu była dla rynków wielkim zaskoczeniem. Panika i efekt kuli śnieżnej sprawiły, że frank drastycznie się umocnił.
14 stycznia 2015 roku kurs franka wynosił 3,54, a już kolejnego dnia na zamknięciu było 4,31, czyli o prawie złotówkę drożej. To przełożyło się na raty kredytów frankowych, a tych w przeddzień decyzji centralnego banku Szwajcarii było w Polsce około 300 tysięcy! Zaciągnięte w kursowym minimum franka kredyty zaczęły poważnie ciążyć ich właścicielom. Oczekiwania interwencji państwa przerodziły się w potężny mechanizm sporów sądowych z bankami, z którym mamy i nadal będziemy mieć do czynienia.
Co nowego z kredytami we frankach w 2022 roku?
2022 miał być przełomowy jeśli chodzi o spory frankowe, które kompleksowo rozstrzygać miała uchwała Sądu Najwyższego. Ostatecznie jednak skończyło się na skierowaniu pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, na którego odpowiedź nie warto liczyć szybko. Szczęśliwie dla posiadaczy kredytów frankowych coraz więcej banków idzie na ugody ze swoimi klientami. I co prawda nie wszystkie są dla klientów tak korzystane jak się tego spodziewali, kolejne decyzje pozwalają na otwarcie drzwi do racjonalnych rozwiązań „frankowych” w kolejnych bankach.
Najszybciej, bo na początku października możliwość zawierania ugód dotyczących kredytów walutowych wg pomysłu szefa Komisji Nadzoru Finansowego pojawiła się w PKO Banku Polskim. Nieco później do programu dołączył ING i kolejne.
Już na początku grudnia 2021 roku Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Banku Ochrony Środowiska zdecydowało o przystąpieniu do programu ugód z klientami posiadającymi kredyty walutowe. Powiększają się zatem możliwości dochodzenia swoich racji klientów tego banku już od 31 stycznia 2022 roku, kiedy to ruszy nabór wniosków online. A to sporo osób i spore koszty dla banku. Pod koniec III kwartału łączna wartość sporów zgłoszonych w Banku Ochrony Środowiska sięgnęła 168 milionów złotych.
Również w grudniu ubiegłego roku mBank zdecydował się otworzyć specjalny program, mający na celu wzięcie części kosztów kredytów frankowych w związku ze wzrostem kursu szwajcarskiej waluty. Akcja jest ograniczona w czasie, bo potrwa tylko trzy miesiące (od 6 grudnia 2021 roku) i ma objąć około 1300 umów. Jak mówi prezes mBanku to krok w kierunku porozumienia z kredytobiorcami. Od wyników akcji ma zależeć to, czy mBank będzie kontynuował ją w przyszłości.
Początek 2022 roku dobrym momentem na złożenie pozwu?
W ciągu zaledwie sześciu miesięcy ubiegłego roku w dedykowanym do rozstrzygania spraw frankowych XXVIII Wydziale Cywilnym warszawskiego Sądu Okręgowego odnotowano ponad 13 tysięcy spraw. A specjaliści oceniają, że ich liczba w 2022 roku nie spadnie m.in. dlatego, że wiele wcześniej otwartych sporów nie skończyło się dla frankowiczów korzystnie. Dlatego też nie warto czekać aż do sądów wpłyną kolejne pozwy. Lepiej złożyć papiery już na początku roku, bo nie zapowiada się, by wydolność sądów w najbliższych miesiącach miała wzrastać.
Trzeba dodać, że ugody z klientami są dla banków coraz droższe. Ze sprawozdania finansowego banku Millenium wynika, że w okresie od lipca do września 2021 roku „koszty negocjacji” umów kredytowych z frankowiczami wyniosły ponad 145 milionów złotych (w okresie styczeń-marzec 2021 było to zaledwie 17 mln zł).
Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.