12 listopada 2025,  14:15

Marsze Niepodległości, 2000 dolarów od Trumpa – czy nadchodzi inflacja?

Marsze Niepodległości i podziały

Mieliśmy wczoraj, 11 listopada, wielkie święto, podczas którego we wszystkich większych miastach w Polsce odbyły się Marsze Niepodległości, z Głównym Marszem w Warszawie, który odbył się tuż po oficjalnych, państwowych obchodach tego święta. I mamy ten sam, cały czas obraz. Z jednej strony prezydent przemawiał w Warszawie przy Grobie Nieznanego Żołnierza do Polaków, a z drugiej strony, w tym samym czasie, premier, prezes Rady Ministrów w Gdańsku, przemawiał do obywateli polskich.

Do tego dochodzą, nazwijmy to, igrzyska według zasady „chleba i igrzysk”, czyli pierwsze strony gazet mówią o byłym ministrze sprawiedliwości, o zdjęciu mu immunitetu, o jego wyjeździe na Węgry i jak to podkreślił prof. Ryszard Piotrowski – konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, który jest mi bliski, dlatego że był moim wykładowcą na Wydziale Prawa – w myśl zasady igrzysk, ten minister sprawiedliwości nie ma szans na uczciwy, ewentualnie sprawiedliwy proces, dlatego że, po pierwsze, już prezes Rady Ministrów go skazał, po drugie, minister sprawiedliwości „reformuje” sądownictwo w ten sposób, że chce zbudować sądownictwo na takiej konstrukcji, żeby mieć możliwość wyboru tych sędziów, do których ma zaufanie.

Jak to pokreślił profesor Piotrowski, zaufanie ministra sprawiedliwości do sędziów, jeżeli ono wystąpi, dyskwalifikuje tym samym każdego sędziego, bo przypomina to czasy PRL-u, a nie czasy państwa demokratycznego i prawnego, które zostało uformowane po 1989 roku. No i to jest przykre i odwodzi nas od kwestii gospodarczych, ponieważ żyjemy właśnie tymi igrzyskami, a nie rozmawiamy o tym, co dzieje się w gospodarce, co dzieje się w finansach publicznych. A tutaj nie jest za dobrze.

Otwarcie rządu USA i plan Donalda Trumpa

Z drugiej strony mamy gospodarkę światową, mamy sytuację, w której wygląda na to, że będziemy mieli koniec tak zwanego „shutdownu”, czyli zamknięcia rządu, jak to się mówi, czy administracji publicznej, ponieważ już dogadało się ośmiu demokratów, już senatorów znaleziono.

W związku z tym najprawdopodobniej na dniach ten najdłuższy okres w historii Stanów Zjednoczonych, braku finansowania dla administracji publicznej, się zakończy. No i wtedy zaczną się ciekawe ruchy na rynku, ponieważ będzie wysyp danych, które wcześniej nie były publikowane, właśnie w związku z tym, że ci urzędnicy byli wysyłani na przymusowe urlopy.

Dowiemy się, po pierwsze, jaki to ma wpływ na rynek pracy. Banki amerykańskie, te czołowe, zapowiadają, że ma to duży wpływ na rynek pracy i że będzie miało wpływ na PKB Stanów Zjednoczonych.

Dodatkowo Donald Trump zapowiedział wczoraj czy przedwczoraj taki program, że w związku z tym, że z taryf celnych idzie tyle pieniędzy do budżetu, da każdemu Amerykaninowi dwa tysiące dolarów. Jeżeli to się dopnie, no to wówczas jest chyba bezsporne, że może wywołać ruch proinflacyjny, a tym samym ruch osłabiający dolara.

Oczywiście, jeżeli ktoś by powiedział: „No ale czemu on to robi? Czy on tego nie wie?” — to wie. Tylko kwestia polega na tym, że w Stanach Zjednoczonych widzimy sytuację, w której następuje mniejsza konsumpcja, Amerykanie de facto mniej zarabiają, dlatego że to jest kwestia inflacyjna, i żeby to ratować, Donald Trump chce właśnie pobudzić konsumpcję, żeby tym samym PKB i gospodarka zostały wzmocnione poprzez konsumpcję wewnętrzną. Takie kwestie już były, bo pamiętamy w COVID-zie, że w ogóle tryliony dolarów zostały wpompowane do kieszeni Amerykanów, co przedłużyło okres, w którym przeżyliśmy to bez jakiejś większej recesji.

Dane i perspektywy dla rynku

Natomiast teraz sytuacja jest ciekawa, bo zwróćcie Państwo uwagę, że po pierwsze na rynku krypto następuje, delikatnie mówiąc, korekta. Coś się zaczyna dziać. Banki amerykańskie, ich prezesi, ale także instytucje międzynarodowe, zaczynają mówić o sytuacjach kryzysowych. Patrzę na prognozy walutowe, i banki zaczynają w nich używać terminologii „bezpieczne przystanie” w stosunku do niektórych walut i licytują się, która będzie bezpieczniejszą przystanią. Yen będzie bezpieczniejszą przystanią, czy dolar będzie bezpieczniejszą przystanią?

A taka narracja sugeruje, że może ta korekta na rynku się utrzymać, bo rzeczywiście jeżeli patrzymy na wyceny — spojrzałem ostatnio na wyceny spółek na NASDAQ-u, tych głównych bluechipów, jak Nvidia — to ta wycena była 1 do 40. No to nasze spółki można powiedzieć, że są okazją na rynku warszawskiej giełdy.

Czekamy na koniec tego shutdownu. Czekamy na te dane, bo te dane poruszą rynkiem, bo rynek troszeczkę tłumił pewne ruchy nawet na rynku walutowym, ponieważ tych danych mu brakowało i zobaczymy, co z tego będzie.

Natomiast u nas dobrze by było, żeby zamiast igrzysk, była praca nad gospodarką, bo czas leci i to jest bardzo, bardzo niedobre.

Ale fenomen naszego 11 listopada, tych pochodów naszych, jest fenomenem nie tylko w mojej ocenie na skalę Europy, ale fenomenem na skalę światową. I w sumie powinni cieszyć się obywatele polscy, że Polacy chodzą tak dumnie w tych marszach, ponieważ jeżeli dojdzie do jakiegokolwiek zagrożenia — nie mówię, że dojdzie, ale gdyby doszło teoretycznie — to obywatele polscy wyjadą do Hiszpanii, a na Polakach spadnie trud obrony ojczyzny.

W związku z tym obywatele polscy powinni się cieszyć, że jest tylu Polaków, ponieważ daje to nadzieję czy szansę, że ta ojczyzna będzie broniona w tym czasie, gdy obywatele będą już w Hiszpanii.

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *