Dobre wino może stać się całkiem udanym pretekstem do podróży zagranicznej. I nie trzeba od razu wybierać się na sam koniec Europy – po butelkę rubinowego trunku wystarczy ruszyć do naszych sąsiadów. Zobacz gdzie warto po nią jechać i ile to kosztuje.
Jeżeli podczas wizyty w markecie na dziale z winami zaczniemy sprawdzać kraje pochodzenia, to większość europejskich destynacji będzie wskazywała na Francję, Włochy i Mołdawię. To dość oczywiste, często kojarzone z produkcją wina regiony. Jednak nie tylko tam powstają markowe trunki. W zasadzie to niewiele europejskich krajów strefy umiarkowanej i śródziemnomorskiej nie posiada winiarskich tradycji. Wybierając więc turystykę związaną z poszukiwaniem
Francja
To wręcz światowa ikona na winiarskiej scenie. Francja wyznacza trendy i reguły w dziedzinie enologii (czyli nauki i wiedzy o winie). Jest mekką tysięcy amatorów i profesjonalistów poszukujących ciekawych doznań lub zwyczajnie pragnących znaleźć atrakcyjną pamiątkę z wakacji. Do najbardziej rozpoznawalnych regionów kojarzonych z produkcją wina należy Bordeaux, Burgundia i Dolina Rodanu. Ceny win w marketach zaczynają się od 2€ zaś gatunkowe trunki dostępne w lokalnych sklepikach zwykle zaczynają się od 10€.
Włochy
Obyczaj hodowli i spożywania przetworów z winnej latorośli sięga tu czasów starożytnych, o czym z dumą świadczą liczne zabytki i muzea je eksponujące. Piemont czy Toskania słyną z doskonałych szczepów winnych a degustacji dopełnia oryginalna lokalna kuchnia. Włosi, podobnie jak Francuzi, często piją wino do obiadu, dlatego w sklepach bez kłopotu można dostać wiele gatunków win stołowych w cenach nie przekraczających 3€. Oczywiście dla koneserów znajdzie się wiele specjalistycznych winotek, oferujących poszukiwane roczniki i unikalne kupaże w dużo poważniejszych cenach.
Portugalia
Na drugi koniec Europy mimo wszystko warto się wybrać po porto – mocne, bursztynowe wino o posmaku wanilii i dębowej kory. Portugalia jest jedynym krajem produkującym ten zastrzeżony gatunek i jeśli chcemy spróbować kilku lokalnych odmian albo ciekawi nas czym jest 5-cio letnie Late Bottled Vintage 119€ za butelkę – to nie ma rady, trzeba zaplanować dłuższy urlop. Na szczęście, poza długo leżakujacymi odmianami, ceny na lokalnym rynku nie są wysokie i za butelkę kupażowanego Porto Ruby zapłacimy około 2€.
Czechy
Miało nie być daleko, więc sięgnijmy za południową granicę. Jadąc ledwo 1,5 godziny od Kłodzka trafimy w sam środek czeskich Moraw – krainy, która od dawien dawna słynie z produkcji wina. Nie jest to może przemysł, jak we Włoszech, ani francuski blichtr i splendor, ale winom morawskim na prawdę nie ma co zarzucić. Zwłaszcza, kiedy można je nabyć wprost od lokalnych producentów za równowartość 5 zł za litr.
Mołdawia
Wina mołdawskie dość często można znaleźć na półkach w naszych marketach. Próba wybrania się po nie do kraju pochodzenia może być jednak swego rodzaju heroizmem – Mołdawia jest bowiem jednym z najbiedniejszych krajów Europy, który raczej rzadko odwiedzany jest przez turystów. Jeżeli jednak lubimy wyzwania to na pewno pozytywnym zaskoczeniem będą ceny – o ponad połowę niższe niż w Polsce. Za butelkę dobrego wina zapłacimy tam około 40 lei czyli niecałe 10 zł. Natomiast poza miastem, bezpośrednio na plantacjach ceny są jeszcze niższe, ale też nikt nie bawi się w sprzedaż na pojedyncze sztuki – z regułu kupuje się kilkulitrowy baniak albo przynajmniej kilkanaście butelek.
Cudze chwalicie…
Turystykę winiarską warto rozpocząć od własnego podwórka. W Polsce miastem, które przoduje w produkcji wina jest Zielona Góra – posiadająca stare tradycje winiarskie jeszcze sprzed wojny. W ostatnich latach wokół miasta powstało wiele prywatnych winnic oferujących całkiem przyzwoite trunki w cenach nie przekraczających 20-30 zł za butelkę. Mogą być one doskonałym początkiem na odkrycie w sobie żyłki sommeliera.
Tylko Włochy!
Byłam ostatnie 2-3 lata we Włoszech, w zorganizowanej wycieczce przez Itakę (dzięki apce https://play.google.com/store/apps/details?id=pl.itaka.itaka udało mi się dorwać je w naprawdę świetnej cenie) i wróciłam do domu z kilkoma znakomitymi, cierpkimi winami. Jak dla mnie bezapelacyjny lider w tej kategorii. Nie ma co się oszukiwać, są zdecydowanie najlepsi, jeśli chodzi o kwestie kulinarne.
A skoro już w tym temacie jesteśmy, to polecam z Włoch przywieść ich prawdziwą burratę, duży kawałem parmezanu i świeżą focaccie. Mają też przepyszne herbaty mrożone w butelkach lub puszkach oraz przeciery z pelati w butelkach. Pycha! Dzięki tym składnikom będziecie jeszcze duszą w Italii, nawet gdy już wrócicie do Polski.