Drogi złoty spędza sen z powiek Polakom na obczyźnie, których wypłaty w euro i funcie już nie wydają się takie spore. Na poprawę jej wartości czekają również frankowicze i wszyscy inni kredytobiorcy spłacający zobowiązania w obcej walucie.
Kurs złotówki to nie tylko odczyt stosunku do drugiej waluty konkretnego dnia. Na kurs wypada patrzeć w dłuższej perspektywie, czyli realnie oceniać czynniki, które na walutę mają długotrwały wpływ i te, które windują jej cenę w krótkim odcinku czasu.
Słaba złotówka – pozytywne skutki osłabienia waluty
Deprecjacja, czyli spadek wartości jednej waluty w stosunku do innej nie musi być zjawiskiem szkodliwym dla kraju tej pierwszej. Przykładowo słabsza złotówka oznacza, że poprawia się konkurencyjność cenowa eksportu. Można więc proponować tańsze dla zagranicznych kupujących towary przy zachowaniu relatywnie wysokiej stopy zwrotu od zastosowanych czynników produkcji. Producent opierający się na polskich podzespołach i zatrudniający pracowników, którym płaci w złotówkach, nawet nie zmieniając cen swoich, oferowanych na zagranicznych rynkach produktów, może liczyć na zwiększenie liczby zamówień.
Droższe euro czy każda inna waluta mająca znaczący wpływ na polski rynek, oznacza również droższe towary zagraniczne. I tak, to może wiele branż niepokoić, ale dla całej gospodarki niekoniecznie musi być szkodliwe. Mając do wyboru tej samej jakości, droższy towar zza granicy i tańszy z rodzimego rynku, konsument wybierze ten drugi, tym samym dokładając się do PKB.
Słabsza niż średnia pozycja złotówki to dobra informacja dla zarabiających w obcych walutach. Im więcej złotówek trzeba zapłacić za jedno euro, tym więcej można kupić w Polsce za wypłatę w walucie europejskiej. Przy założeniu, że emigrant wysyła do rodziny w Polsce 1000 euro miesięcznie, w skali roku przy kursie w parze EUR/PLN rzędu 4,5 zł, dodatkowo uzbierać się może nawet ponad 6000 zł.
Słaby złoty – kto najwięcej na tym traci?
Zwykle z drżeniem serca oglądają podwyżki cen walut osoby spłacające kredyty we frankach czy euro. Im słabsza względem franka złotówka, tym wyższa rata kredytu frankowego. O ile drobne skoki wysokości kilku groszy, nie mają potężnego wpływu na ratę kredytu o tyle już osłabienie złotówki względem franka szwajcarskiego, z jakim mieliśmy do czynienia w ciągu ostatnich 12 lat jest bardzo znaczące. Pod koniec lipca 2008 roku jeden frank kosztował niespełna dwa złote, w wakacje 2020 roku za franka zapłacić trzeba ponad 4,15 złotego. Lata 2006-2008 były boomem na sprzedaż kredytów we frankach i chociaż teraz większa część społeczeństwa podpisuje się pod stwierdzeniem, że kredyt winno się brać w walucie, w której się zarabia, wówczas nie było to takie oczywiste. W efekcie wahań kursowych niektóre kredyty urosły tak bardzo, że kredytobiorcy nie mieli środków, by na bieżąco je spłacać.
W efekcie frankowicze przygotowali pozew zbiorowy, w którym napisano, że za szkodę konsumentów odpowiedzialność ponoszą nie tylko oni sami, ale również Skarb Państwa. Ale to nie jedyna sytuacja, w której słaby złoty przynosi Skarbowi Państwa straty. W końcu im słabsza złotówka, tym droższy jest zagraniczny dług państwa.
Silny złoty – kto traci, kto zyskuje
W życiu statystycznego Polaka, silniejsza polska waluta może oznaczać ni mniej ni więcej tylko możliwość kupienia nieco więcej euro czy dolarów przed wyjazdem na wakacje. Jednak to tylko efekt w skali mikro. W nieco szerszej perspektywie mamy importerów, dla których umocnienie złotego oznacza, że za takie same pieniądze, mogą kupić więcej zagranicznych towarów. Silniejsza złotówka wymiernie wpływa również na postęp w inwestycjach zagranicznych na terenie kraju. Ich opłacalność spada, jeśli złoty jest silny, a rośnie, kiedy polska waluta traci. Co więcej silna złotówka nie do końca opłaca się naszemu krajowi wziąwszy pod uwagę dotacje unijne, których nominalną walutą jest euro. Im słabsza złotówka tym dotacje w przeliczeniu na złotówki będą wyższe, im złoty silniejszy tym dostaniemy subwencji mniej.
Co ma wpływ na kurs złotego?
Poziom inflacji, stopa bezrobocia w Polsce, tempo wzrostu gospodarczego, ale również rozmaite czynniki natury politycznej i gospodarczej nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Nie bez znaczenia jest też poziom stóp procentowych, który w pierwszej połowie 2020 roku został obniżony aż trzykrotnie. Globalne trendy, napływ i odpływ kapitału z gospodarki takiej jak polska będą nadal silnymi czynnikami kształtowania się kursu rodzimej waluty.
Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.