Kredyty nie są tanie. I wciąż pojawia się pytanie – jaki kredyt wybrać – w złotych polskich czy też w obcej walucie? Czy w ogóle pożyczkę walutową można dzisiaj zaciągnąć i czy taka operacja się opłaca?
Kilka lat temu zobowiązania walutowe były bardzo popularne. Niestety światowy kryzys finansowy spowodował, że tego typu pożyczki prawie zniknęły z ofert banków. Przede wszystkim nie można zaciągnąć kredytu we frankach szwajcarskich. Inne pożyczki walutowe mają olbrzymie obostrzenia.
Który bank udzieli pożyczki walutowej?
O mieszkaniowy walutowy kredyt hipoteczny można starać się w różnych bankach. Banki najczęściej proponują pożyczkę w dolarach amerykańskich, funtach brytyjskich, koronie szwedzkiej lub norweskiej, a także w euro. Taką pożyczkę można zaciągnąć na kupno, spłatę mieszkania, budowę domu w 70% wartości nieruchomości na maksymalnie okres 30 lat, ale i jako pożyczkę konsolidacyjną.
Czy opłaca się brać pożyczki walutowe?
Zgodnie z rekomendacją Komisji Nadzoru Finansowego bank powinien udzielać klientom detalicznym pożyczek w takiej walucie, w jakiej uzyskują oni dochody, czyli Kowalski, który zarabia w złotówkach, nie otrzyma kredytu w walucie obcej. Dotyczy to nawet klientów, których dochody w złotówkach są bardzo wysokie. Takie obostrzenia mają także swoje dobre strony. Przede wszystkim kredytobiorcę, który zarabia w euro lub dolarach amerykańskich, nie obchodzi ryzyko walutowe, jakie wynika ze zmienności kursu w stosunku do złotego polskiego. A to oznacza stabilność kredytu. Poza tym nie wystarczy zarabiać w walucie obcej teraz i tutaj. Banki muszą być dalekowzroczne, a co z tego wynika? Muszą umieć przewidywać dochody w całym okresie kredytowania łącznie z chwilą przejścia na emeryturę przez kredytobiorcę. Zarobki Kowalskiego muszą więc być stałe. A czy takie będą? Jeśli tak, to owszem, kredyt w walucie obcej jest opłacalny. Jeśli nie, to lepiej zaciągnąć go w złotówkach.
Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.