31 października 2016,  00:00

Co dla Polaków oznacza tzw. hard Brexit?

3/5 (2)

Jedyną alternatywą dla twardego Brexitu jest żaden Brexit – takimi słowami przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk skomentował postawę Wielkiej Brytanii. Premier tego kraju, Theresa May, zapowiedziała wprowadzenie art. 50 Traktatu Lizbońskiego – oznaczającego formalny początek rozstania z UE – przed końcem marca 2017 roku. Wraz z tą informacją pojawiły się obawy o kierunek negocjacji z krajami wspólnoty oraz ich wpływ nie tylko na Brytyjczyków, ale też innych obywateli państw członkowskich.

Brexitowskie lęki kumulują się przede wszystkim wokół kwestii wspólnego rynku oraz unii celnej. Zerwanie tych więzi jest negatywnie odbierane przez rynek finansowy, napawa obawami o los europejskich imigrantów, ale również biznesmenów. Czy tak zwany “hard Brexit” zagraża również Polakom?

Mniej pieniędzy w budżecie UE?

Całkowite odseparowanie od wspólnoty oznaczałoby brak udziału tego kraju w budowaniu wewnętrznego rynku. Wielka Brytania nie wpłacałaby do unijnej kasy pieniędzy, a to znacznie uszczupliłoby budżet UE, którego jednym z największych beneficjentów w nadchodzących latach będzie właśnie Polska. Mimo, że dalszy udział we wspólnym rynku wiąże się z wieloma korzyściami gospodarzami, to dążąca do zupełnej niezależności Wielka Brytania może się sprzeciwiać ingerencji zintegrowanych państw wspólnoty w kwestiach rynkowych, zwłaszcza tych dotyczących przepływu imigrantów. Zmniejszenie napływu pracowników z zewnętrznych państw było bowiem jednym z postulatów podczas czerwcowego referendum.

Brexit – czy zagraża Polakom?

Rodzą się więc obawy o przyszłość Polaków na wyspach, których ilość na koniec 2015 roku wyniosła, aż 916 tysięcy. Głównym celem ich wyjazdu był oczywiście brytyjski rynek pracy, jednak duża część naszych rodaków założyła na miejscu rodziny oraz zaczęła prowadzić własny biznes. Do zakończenia negocjacji pomiędzy Wielką Brytanią a UE ich los pozostaje niepewny. Podobnie jak los funta, który osiąga rekordowo niski kurs. Spadek wartości tej waluty sprawia, że po przewalutowaniu mniejsza suma pieniędzy przesyłana jest na utrzymanie rodziny, która pozostała w Polsce. Jeżeli sytuacja funta będzie się pogłębiać, dalsze mieszkanie na obczyźnie może przestać się kalkulować, co w konsekwencji zdecyduje o powrocie z emigracji.

Mocniejszy złoty to również mniejsza atrakcyjność oferty polskich eksporterów na brytyjskim rynku, który aktualnie znajduje się w czołówce zagranicznych odbiorców polskich produktów i usług. Narastające bariery pomiędzy UE a Wielką Brytanią zmniejszą nie tylko współpracę z kontrahentami z Wysp, ale również napływ zagranicznych inwestorów do Polski.

Możliwości Wielkiej Brytanii

To jaka będzie rzeczywista skala konsekwencji podjętej 23 czerwca decyzji, zależy przede wszystkim od modelu współpracy, który zostanie wypracowany pomiędzy Unią a Wielką Brytanią. Na porozumienie w tej kwestii Brytyjczycy będą mieć dwa lata od oficjalnego rozpoczęcia procesu wyprowadzania kraju ze struktur wspólnoty. Jeżeli nie dojdzie do ugody, Wieka Brytania pozostanie osamotniona, a jej przyszłość będzie pełna niepewności. Mniejsze konsekwencje dla Polaków miałoby przyjęcie przez brytyjski rząd tzw. „modelu norweskiego” współpracy opartego na przynależeniu do Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu i Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Pozwala on bowiem na dalszą współpracę z zagranicznymi eksporterami w sektorach przemysłowym i usługowym. Bardziej odczuwalny byłby natomiast “model szwajcarski” bazujący na szeregu obustronnych porozumień, jednak według sceptyków oba te modele w przypadku Wielkiej Brytanii mogą się okazać trudne do zrealizowania.

Jeżeli wprowadzanie art. 50 Traktatu Lizbońskiego rozpocznie się tak jak zaplanowano, to w 2019 roku Wielka Brytania przestanie przynależeć do Unii Europejskiej. Czas ten będzie przepełniony dużymi wahaniami nastrojów, które w ostatnim czasie nieco się uspokoiły pod wpływem wiadomości o ingerencji brytyjskiego parlamentu w negocjacjach z państwami członkowskimi. Inwestorzy wierzą, że podejście parlamentu będzie bardziej zdroworozsądkowe niż postawa zwolenników Brexitu.

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *