19 maja 2025,  14:42

Polityka i gospodarka po wyborach — czego się spodziewać?

Jesteśmy po pierwszej turze wyborów prezydenckich. Nie sposób nie skomentować wyniku wyborów, nie sposób się do tego nie odnieść. I tak jak ostatnio starałem się podsumowywać plusy wśród różnych kandydatów, tak teraz będę starał się powiedzieć, jak dalej to będzie przebiegało – nie tylko jeśli chodzi o wynik wyborów, ale w ogóle o scenę polityczną. Co to może przynieść dla nas, jeśli chodzi także o kwestie gospodarcze.

Rafał Trzaskowski

Dlaczego Rafał Trzaskowski, zacznę od lidera, wypadł tak słabo? Bo jak zwrócicie Państwo uwagę – mimo że wygrał pierwszą turę wyborów – to nie było radości w sztabie. I ja się nie dziwię. Dlatego, że tu nie chodzi o to, że on wygrał tę pierwszą turę, tylko o to, co się wydarzyło dalej – na dalszych miejscach i jak te głosy mogą się przełożyć. Bo pierwsza tura wyborów to była tura, w której oddawaliśmy głos na kandydatów, na których chcieliśmy głosować.

Nawet jeżeli ci kandydaci mieli małe poparcie w sondażach, a uważaliśmy, że są warci naszego głosu – to oddawaliśmy na nich głos. Bo tak jak pokazywały sondaże – które się potwierdziły – w Polsce będzie druga tura. I tak oto niewielką ilością głosów wygrał Rafał Trzaskowski. Natomiast dlaczego tak się stało? Dlaczego jest taka mała liczba głosów?

Według mnie dlatego, że środowisko Platformy Obywatelskiej ma problem. Zresztą – jak kiedyś mówił na jednym z marszów chyba Pan Grupiński do dziennikarzy – że jeszcze za wcześnie jest mówić prawdę. Za wcześnie mówić do końca to, co oni myślą, bo elektorat nie jest na to przygotowany. I to ich zniechęci.

Ta postawa „nieprzygotowania” – widzę ją w kampanii. Jeżeli bierzemy Rafała Trzaskowskiego, to on jest po prostu jak z plasteliny. I co mu wypominano, co internet utrwalał – to przykłady. Przykład CPK – na początku mania wielkości: „nie potrzebujemy, mamy w Berlinie”. Potem: „już potrzebny”. Kwestia Nord Streamu – historycznie: „projekt prywatnych firm”, a teraz już był przeciw. Kwestia wojny na Ukrainie – pomoc Polski za czasów jeszcze PiS-u: „PiS źle robi, że pomaga, bo wprowadzi nas w wojnę”. Teraz mówi, że od początku był za tym, żeby pomagać. Kwestia migracji – na początku mówił, że jest za migracją, jesteśmy gotowi przyjąć, nie ma problemu. Teraz ustawia się na chwilę przeciw, bo tak wynika z sondaży – ponad 70% Polaków jest przeciw.

Kwestie światopoglądowe – na początku tzw. marsze równości, potem podczas debaty chowa tęczową flagę, co – w mojej ocenie – było błędem wobec swojego elektoratu. Tę flagę przejmuje Pani Biejat. Potem mamy sytuację, że podchodzi do Marszu Niepodległości – na początku walczy z Marszem, potem mówi, że jest patriotą i ten marsz wspiera.

I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej – od poglądów gospodarczych do wszystkiego. W związku z tym – nie wiemy, jak to naprawdę wygląda. Już każdy zakłada, że nieważne, co mówi, ale ważne, co się będzie działo. I to jest – moim zdaniem – błąd, którego nie popełnili niektórzy kandydaci, np. Pan Zandberg.

Lewica

Jeżeli patrzymy na lewicę – mamy trzy rodzaje lewicy. I tutaj tak: wielki szacunek dla pani Senyszyn. Choć ktoś powie: „to stara komuna” – no ale przynajmniej każdy wie, że to jest stara komuna i niefarbowana. Pani Senyszyn wzbudza moją sympatię, mimo że nie zgadzam się z jej poglądami politycznymi. Bardzo dobrze wchodzi w emeryturę swojej kariery politycznej. Co więcej – potrafiła wzbudzić sympatię młodzieży, miała dystans do siebie, weszła do internetu, mimo wieku – bo, że tak powiem, już skończyła 18 lat. To oczywiście też pokazuje, że ta stara lewica, oparta o struktury postkomunistyczne, już odchodzi na emeryturę.

Mamy też Panią Biejat i Pana Zandberga. Dlaczego wynik pana Zandberga jest taki dobry? Bo pan Zandberg jest lewicowy, ale nie jest farbowany. On rzeczywiście to, co mówi, to chce zrobić. To nie jest człowiek, który idzie w zależności od sondaży – on rzeczywiście ma program lewicowy, prezentuje go. Jeżeli ktoś się z tym zgadza – to na niego głosuje. A Pani Biejat bardziej się skupia na problemach seksualności, preferencjach seksualnych, skupia się na obyczajowości.

To jest ta różnica. Dzisiaj wyborcy pokazali, że ta lewica, która jest w rządzie, dostała mniej niż ta, która jest w opozycji. Ale są dwa kierunki lewicy, dwa podejścia. I notabene – jeśli mówimy dziś, na kogo będzie głosować który elektorat – to oczywiście elektorat Pani Biejat będzie głosował na Pana Trzaskowskiego, elektorat Pani Senyszyn pewnie w większości też. Ale elektorat Pana Zandberga – już nie do końca.

Zwróćmy uwagę – ostatnio Pan Zandberg, nie chcę powiedzieć że się porozumiał, ale przekonywał prezydenta Dudę skutecznie, żeby zawetował zmiany w wysokości składki zdrowotnej. Można powiedzieć, że Pan Zandberg jest bliżej do PiS-u, niż do obecnego rządu – czyli do lewicy w rządzie i Koalicji Obywatelskiej.

Trzecia droga i PSL

O „trzeciej drodze” nie wspominam, bo według mojej oceny – wczoraj nastąpił koniec tego projektu. I największym przegranym jest Kosiniak-Kamysz. Człowiek, który miał dwie szanse polityczne – mógł zostać prezydentem RP, gdyby nie pozwolił na wymianę Pani Kidawy-Błońskiej na Trzaskowskiego. Najprawdopodobniej byłby w drugiej turze – to byłby sukces tej formacji. Druga rzecz – mógł być premierem w rządzie, który proponował mu PiS po wygranych wyborach. Trzecia Droga się nie zdecydowała, bo była dogadana z KO – czyli postawił na konia, który dziś – moim zdaniem – się wywrócił.

Pan marszałek Hołownia wróci do swojej macierzystej jednostki, czyli PO – tak jak projekt Nowoczesna został wchłonięty. A PSL zostanie z niczym. I nie wiem, jak bym im miał doradzać. Bo jeżeli zwrócimy uwagę, kto wczoraj głosował – to wieś, bodajże 80–90% wsi zagłosowało na Konfederację i PiS. W związku z tym elektorat został zabrany PSL-owi.

To, co powiedział też wczoraj były minister Sawicki – z dawnego PSL-u – to był błąd. PSL był przeciwko własnemu elektoratowi tradycyjnemu. A działania obecnego rządu, popierane przez PSL, wpisują się w politykę UE – uderzającą w tradycyjny elektorat. Dążą do likwidacji rolnictwa – umowa z Mercosurem, zmiany w prawie spadkowym itd. To już jest problem – PSL może nie wejść do Sejmu w następnych wyborach.

Konfederacja

Konfederacja łącznie ma 21% – bo trzeba liczyć też Pana Grzegorza Brauna, który choć odszedł z Konfederacji, był w niej. I z wielkim zaskoczeniem, niedoszacowaniem Pan Braun zajął miejsce na czwartej lokacie, tuż za Mentzenem, i przeskakując marszałka Sejmu – to jest wyczyn.

Wczoraj ktoś z Trzeciej Drogi powiedział, że rząd dostał żółtą kartkę. Ja uważam, że czerwoną. Bo jak patrzymy, to prawa strona ma między 54 a 56%. Mamy PiS, Konfederację, głosy Jakubiaka, Bartoszewicza, i – w mojej ocenie – głosy Krzysztofa Stanowskiego. To są głosy prawicowe.

Trzaskowski może liczyć na poparcie głosów Biejat. Trzecia Droga – już nie wiadomo, bo to, moim zdaniem, koniec projektu. Wczoraj marszałek Hołownia wskazał na prezydenta Trzaskowskiego – to wcale tak się nie musi rozłożyć. Nie byłbym pewny w 100%. I pod znakiem zapytania stoją głosy Adriana Zandberga.

A jeśli chodzi o Sławomira Mentzena, czy o trzeci wynik tych wyborów, to tutaj dla mnie sytuacja jest jasna. Sławomir Mentzen – nie wiem, czy dzisiaj, ale w najbliższych dniach – wskaże Karola Nawrockiego. A wskazuje na to wiele wypowiedzi wielu liderów. Pan Bosak powiedział, że wszyscy, aby nie Trzaskowski. Tu nie ma co ukrywać, to są przyszli koalicjanci. To jest prawie tak naturalne jak to, że wyborcy Biejat pójdą głosować na Rafała Trzaskowskiego.

Marek Jakubiak

Jeśli chodzi o panów z dalszej listy, czyli pana Marka Jakubiaka, który – w mojej ocenie – prowadził dobrze kampanię, tylko że on jest bardzo zbliżony też do elektoratu zarówno Karola Nawrockiego, jak i Sławomira Mentzena, jak i nawet Grzegorza Brauna.

Dlatego, że łączyła ich jedna myśl, a mianowicie to czy Polska w ogóle będzie. I Pan Marek Jakubiak odegrał tu rolę właśnie taką, która bardziej – w mojej ocenie – miała uświadomić, położyć pewne akcenty dla wyborców, a ta jego ilość głosów oddanych to jest rzecz wtórna. Podejrzewam, że gdyby PiS wystawił Marka Jakubiaka, a nie Karola Nawrockiego, to Marek Jakubiak pozyskałby bardzo zbliżony procent głosów.

Artur Bartoszewicz

Artur Bartoszewicz, którego znam – to tutaj mogę powiedzieć, że w mojej ocenie to brak struktur partyjnych, ale też brak zainteresowania mediów spowodował, że nie mógł przebić się z głębszą myślą swojego programu. Tylko podczas debat – nie zawsze na debatach się wypada perfekcyjnie – i nie zawsze da się przekazać to, co jest do przekazania. To pokazała ostatnia debata w TVP w likwidacji. Służyła po to, żeby pokazać właśnie te różnice między kandydatami, żeby je uwypuklić. Natomiast też uważam, że elektorat Artura Bartoszewicza jest bliżej elektoratu prawej strony.

Co dalej?

Moja ocena sytuacji jest taka, że prezydentem zostanie Karol Nawrocki, będą przyspieszone wybory. Nie wiem, jak tam to technicznie, ale wrzesień–październik – będą przyspieszone wybory. Będzie rząd Konfederacji z PiS-em i nastąpią zmiany. I teraz zmiany – czy gospodarcze?

Jeżeli taka byłaby zmiana władzy, to wówczas na pewno mamy polepszenie stosunków z Amerykanami, czyli obecną administracją Stanów Zjednoczonych. Jeżeli do tego wszystkiego wpisywałaby się jeszcze Rumunia, Węgry – kraje tej Europy Środkowej – no to wtedy mamy wzmocnienie przyczółka amerykańskiego w Europie Środkowej.

Mamy także usprawnienie, jeśli chodzi o regulację krypto. Bo zarówno Konfederacja, jak i część PiS-u się tymi projektami zajmuje i wspiera. I mamy próbę budowania, można powiedzieć, hubów finansowych, fintechowych w Polsce. Mamy następnie wyhamowanie lub wypowiedzenie paktu migracyjnego.

Na pewno mamy zakończenie procesu likwidowania państwa, suwerenności. Kiedyś były wybory pod tytułem: jaka ma być Polska? Rzeczywiście o to pytano. Potem: czyja? – jak mówił jeszcze premier Olszewski, świętej pamięci. A te wybory – w ogóle czy Polska będzie? Dlatego obserwujemy takie przesunięcia na prawo. Polacy wybrali, że chcą Polski. Bo przyspieszenie integracji, czyli zamykanie suwerenności państw, przenoszenie wszystkich kompetencji na Brukselę – spotkało się z negatywną odpowiedzią wyborców. I stąd wzrost popularności – można powiedzieć – jeszcze bardziej przesuniętej niż PiS na prawo Konfederacji i jeszcze bardziej przesuniętej na prawo od Konfederacji – Korony Polskiej Grzegorza Brauna.

To pokazuje, w którym kierunku zmierzamy. Ale to też pokazuje olbrzymi kryzys. I  jak chyba pani Senyszyn powiedziała, że to był właśnie plebiscyt Polaków na to nie, co zostało zrobione, tylko co zostało nie zrobione w Polsce. I to jest pewien nokaut.

Bardzo szybko nastąpiła zmiana preferencji wyborczych. W związku z tym – zobaczymy, co będzie za dwa tygodnie. Rynki dzisiaj zareagowały na to bardzo spokojnie. Zobaczymy, jak będzie przebiegała druga tura – w jaki sposób ona będzie przebiegała. Czy ta druga tura będzie polegała na merytorycznej wymianie poglądów? Czy prezydent Rafał Trzaskowski będzie te poglądy mógł w pełni zaprezentować? Czy po prostu będzie to brudna kampania, w której będą wyciągane materiały przygotowane w dużej części przez różnego rodzaju profesjonalistów – mam tu na myśli służby specjalne. Ale to zobaczymy.

Podsumowanie

Chcę przedstawić taki obraz, żeby Państwo wiedzieli, jak to wszystko jest pomieszane – z jednej strony „prorosyjski”, ścigany listem gończym przez Federację Rosyjską Nawrocki wygrywa głosy Polonii w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie, a „proamerykański” Rafał Trzaskowski wygrywa w Rosji i na Białorusi.

Z drugiej strony narracja, jaką mieliśmy – ekipa PiSu kradła i pozwalała kraść innym – ale w zakładach karnych wygrywa Rafał Trzaskowski. To jest, można powiedzieć, jeden z jego stałych elektoratów.

I na końcu chciałem powiedzieć coś, co dla mnie osobiście jest nie do zaakceptowania, jeśli chodzi o wybór prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Jego wybór będzie się wiązał z powołaniem Ryszarda Schnepfa na ambasadora we Włoszech, co dla mnie jest nie do zaakceptowania.

Z uwagi na kwestię mojego pochodzenia – jestem mocno związany z Suwalszczyzną, z Pojezierzem Suwalsko-Augustowskim. W związku z tym to, że ojciec Schnepfa był oficerem Armii Czerwonej i dowódcą Obławy Augustowskiej i to, w jaki sposób mordowano mieszkańców ziemi suwalsko-augustowskiej – gdzie z domów ich wyprowadzano – a dzisiaj nie wiemy, gdzie są pochowani, jest wielką zadrą wśród lokalnej społeczności. I to jest dla mnie niedopuszczalne.

To pokazuje tak naprawdę, gdzie jesteśmy – że w zamian za panią ambasador Anders, córkę generała Andersa, który wyzwalał Włochy spod okupacji niemieckiej, i którego żołnierze potem byli celem właśnie takich Schnepfów – wymieniamy taką panią ambasador z takim dorobkiem rodzinnym na ambasadora z takim rodowodem. Sam osobiście nie rozumiem, jak mieszkańcy mojego regionu mogliby zagłosować w tej sprawie – pośrednio – za wyborem Schnepfa na ambasadora we Włoszech.

Wczoraj były urodziny świętej pamięci świętego Jana Pawła II, który mówił do nas, Polaków, o ojczyźnie – że to jest nasza matka. I że te sprawy ojczyzny nie mogą nas nie obchodzić, że nie możemy przemilczeć pewnych spraw.

I to jest ten akcent – że musimy skończyć już ze Schnepfami i podobnymi osobami.

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *