Nauka oszczędzania to nie przedsiębiorczość! Oszczędzanie jest formą zarządzania majątkiem, zaś przedsiębiorczość to cecha konieczna u tych, którzy pieniądze potrafią zarabiać.
Nauczenie dziecka oszczędzania jest oczywiście ważne i trzeba to robić od najmłodszych lat, a pomóc nam w tym mogą np. gry, książki o oszczędzaniu i finansach. A kiedy dziecko już potrafi oszczędzać, zna tego sens i jest wystarczająco dojrzałe, by rozporządzać majątkiem, możemy wejść w naukę przedsiębiorczości.
Przedsiębiorcze dziecko to dziecko kreatywne!
Nieodzownymi cechami osoby, która prowadzi własny biznes jest spostrzegawczość i kreatywność. To one pozwalają dostrzec niszę i wymyślić, coś o czym „nie śniło się filozofom”, by tę niszę sprawnie i opłacalnie wypełnić. Naturalnie tym umiejętnościom towarzyszyć musi szereg innych jak:
- cierpliwość,
- wytrwałość,
- niezależność
- czy upór.
To wszystko cechy, które kształtujemy w najmłodszych już w pierwszych latach ich życia. To wszystko takie cechy, których dziecko nie nauczy się z bajki czy książki, z nich może się o tych cechach dowiedzieć, ale kształtować je trzeba inaczej. Przede wszystkim dając wolność i możliwość popełniania błędów. Dziecko inwestując własne pieniądze musi wiedzieć z czym to się wiąże.
Jeśli ma określoną kwotę do wykorzystania na zabawkę, musi wiedzieć, że ocenia nie tylko wygląd, ale przydatność zabawki. Powinno więc dowiedzieć, że zabawki można podzielić np. na te, którymi bawimy się długo i przez kilka lat oraz te, które przestają cieszyć już po chwili. W pewnym wieku wybierając więc zabawkę dziecko samo decyduje, w jaki sposób będzie spędzać czas. Im bardziej kreatywna zabawka tym więcej korzyści. Już w wieku kilku lat dziecko wie co wybrać, by było angażujące i zachęcało do wspólnego spędzania czasu także z rodzicami.
Przedsiębiorcze dziecko uczy się w szkole i w domu
Zrzucanie na szkołę całej odpowiedzialności za nauczenie młodego człowieka empatii, współpracy czy uporu to nigdy nie jest dobry pomysł. Edukacja powinna odbywać się dwutorowo, czyli szkoła+dom. W końcu liczy się nie tylko edukacja finansowa, ale również rozwój osobisty. To drugie kształtują kreatywne zabawki i rzeczy, z których zabawki można robić. W takie właśnie zabawki inwestujmy. Wybierajmy te o wielu funkcjonalnościach, pozwalające odkrywać kolejne funkcje i wykorzystywać w różny sposób. To znacznie skuteczniejsze niż intencjonalna nauka bycia przedsiębiorczym.
Przedsiębiorczość oznacza nie tylko gromadzenie kapitału, ale również jego zyskowne wykorzystanie. I tu kłania się element wychowania finansowego, dzięki któremu dziecko kształtuje myślenie o pieniądzach w ogóle. Jeśli my rodzice przekonani jesteśmy, że całe nasze szczęście tkwi w posiadaniu i dziecko będzie o tym przekonane. Dlatego od początku nie wiążmy zbyt ściśle tych pojęć. Majątek nie oznacza szczęścia, a dług nie oznacza rozpaczy, choć oba pojęcia mogą występować w parach. Jeszcze innym wątkiem jest ten dotyczący dzielenia się pieniędzmi. Tu wchodzimy w naukę empatii i pożyczania oraz odpowiedzialność wiążącą się z obu tych rzeczy. Pożyczajmy nastolatkowi, jeśli nie starcza mu oszczędności na wymarzone wakacje, ale ustalajmy każdorazowo formę i okres zwrotu pożyczonych pieniędzy.
Przedsiębiorczy nastolatek może przesuwać aktywa
Pieniądze to nie wszystko czym młodzież może gospodarować. Nawet kilkuletnie dzieci można uczyć, że nieużywane zabawki warto sprzedać, a za pozyskane fundusze samodzielnie kupić coś innego. W wieku kilkunastu lat dziecko ma już pewien majątek, o którym powinniśmy mu pozwolić decydować. Oczywiście na początku będzie więcej kontroli, ale później warto zdać się na kreatywność i instynkt młodego człowieka. Niech popełnia błędy. Niech wymieni album wart kilkaset złotych na grę wideo za 20 dolarów – w ten sposób pozna wartość pieniądza.
Błędów nie trzeba się bać, w końcu jest taki okres w życiu, że w wychodzeniu z kłopotliwych sytuacji pomagają rodzice. Przy gospodarowaniu własnym majątkiem, młody człowiek uczy się również tego, że jeśli szanuje swoje rzeczy, będzie mógł je sprzedać z większym zyskiem.
Przedsiębiorcze dziecko od początku musi być doinformowane
Nie ukrywajmy przed dzieckiem wartości rzeczy. Mówmy o tym otwarcie. Samochód sąsiadów jest drogi, a nasz tańszy, wakacje u babci kosztują mniej niż kilka dni w kurorcie nad morzem. Dla nas to wiedza oczywista, dla dzieci nie. Przy tym zawsze warto podawać pełne informacje i stale przypominać, że to, co drogie nie zawsze jest lepsze. Wartość rzeczy może być zupełnie inna w rękach naszych, a inna w rękach kolegów z klasy czy kogoś z rodziny.
Pierwsze ćwiczenia w sklepie
Przedsiębiorczość można ćwiczyć wykorzystując różnego rodzaju aplikacje, których w sieci znajdziemy mnóstwo. Ale nic nie wspomoże nauki tak dobrze jak zarządzanie prawdziwymi pieniędzmi. Warto więc przygotować scenariusz zakupów, o których decyduje wyłącznie nasza pociecha. To świetna zabawa; zakładamy kwotę, którą oddajemy już rozumiejącemu wartość pieniądza dziecku i prosimy o zrobienie zakupów na obiad i deser dla całej rodziny. Młodszym dzieciom warto towarzyszyć, by odpowiadać na pojawiające się w trakcie zabawy pytania. Dziecko szybko zda sobie sprawę, że warto kupować rzeczy naprawdę potrzebne, bo budżet jest ograniczony. Nauczy się też wymyślać zamienniki produktów, na które aktualnie go nie stać. Warto takie symulacje robić kilka razy, by dziecko zdążyło odnotować, że można kupić opakowanie zbiorcze często używanego produktu.
Przy całej nauce przedsiębiorczości nasz udział jest szczególnie ważny przy wyznaczaniu celu oraz metodach, jakie młody człowiek obierze. W części przypadków rodzice będą mieli do czynienia z chęcią postępowania „na skróty”, a czasem nawet oszukiwania innych ludzi. A stąd do przedsiębiorczości bardzo daleko.
Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.