Jazda bez trzymanki, horror, nokaut – niełatwo ocenić to, co w minionych dniach stało się z najpopularniejszą kryptowalutą świata. Czy to przejściowe kłopoty a może różnica pomiędzy notowaniami walut prawdziwych i tych „mniej prawdziwych”?
Kryptowaluta, czyli moneta wirtualna przez wiele państw nie uznawana jako jednostka walutowa. Umowna jednostka czy brak fizycznego odpowiednika może się dla wielu wiązać nie tylko z tajemniczością, ale również względnym bezpieczeństwem transakcji oraz kursów poszczególnych walut kryptograficznych. Jednak tak samo jak w przypadku walut krajowych i na rynku kryptowalut jeden ruch, jedno wydarzenie może zmienić wiele lub bardzo wiele w kontekście rentowności. O tym przekonaliśmy się chociażby po ogłoszeniu przez prezydenta Bidena informacji o podwyżkach podatku od zysków z inwestycji giełdowych czy w trzecią środę maja 2021 roku, kiedy poranna wyprzedaż rozpoczęła spadkową lawinę na bitcoinie.
Giełda na giełdzie i bitcoin rośnie w siłę
Informacja o debiucie na amerykańskiej giełdzie jednej z największych giełd kryptowalutowych – Coinbase Global przyczyniła się znacząco do podwyższenia jakości bitcoina. 13 kwietnia 2021 roku jego wartość wzrosła do 62,5 tys. dolarów (czyli około 240 tys. złotych). To rekord w historii tej kryptowaluty. Popularność walut kryptograficznych wynika m.in. z szybkiej możliwości zysku. To oznacza również, że pojawia się mnóstwo oszustów wykorzystując łatwowierność i chęć zysku mniej zorientowanych inwestorów. Coinbase zgromadziła 55 milinów użytkowników od 2012 roku, jej giełdowy debiut jest sytuacją niezwykłą, gdyż żadna inna giełda papierów wartościowych nie pojawiła się na Nasdaq. Giełda kryptowalut rozpoczęła wizytę na Wall Street wyceną 250 dolarów za akcję, szybko kwota ta wzrosła do 360 dolarów. Już w połowie kwietnia wartość rynkowa wszystkich walut szacowana była na 2 biliony dolarów.
Pojawienie się Coinbase na Wall Street poprzedził szereg transakcji prywatnych, w których wyceniono kryptowalutową giełdę na 68 miliardów dolarów. Jeśli wierzyć danym Reuters`a to o ponad 11 razy więcej niż spółka wyceniana była w wrześniu ubiegłego roku.
Lęk przed podwyżką podatków gasi bitcoin
Niedługo po debiucie Coinbase na giełdzie, mieszkańcy USA usłyszeli, że Joe Biden zamierza podwyższyć podatki od zysków z inwestycji giełdowych. W tym momencie wartość hitu inwestycyjnego ostatnich miesięcy spadła o siedem tysięcy dolarów, do kwoty 48 tys. dolarów za jednego bitcoina. Reakcja na zapowiedź administracji Bidena okazała się znacznie boleśniejsza dla rynku kryptowalut niż na tradycyjnej giełdzie.
Opodatkowanie jest dla kryptowalut zagrożeniem, bo dotychczas część graczy ukrywała przynajmniej kilka procent ze swoich zysków. A rządy nie lubią nie podatkować zysków, bo ogranicza to ich wpływ do budżetu. W kuluarach mówi się o tym, że zbliża się próba zaskarżenia instytucji finansowych o wykorzystanie kryptowalut do prania pieniędzy. Jeśli więć wierzyć spekulantom, najbogatsi obracający bitcoinem zapłaciliby 40 procent podatku.
Inwestuj jak wieloryb?
Duzi inwestorzy bitcoin to wieloryby. To m.in. ich decyzje mają wpływ na to, czy statystyczny Kowalski zdecyduje się inwestować w kryptowalutę. W połowie maja 2021 roku liczba dużych inwestorów spadła do poziomu nie widzianego od 10 miesięcy. Powodem takiej decyzji były na pewno m.in. działania Elona Muska, który najpierw wypowiadał się „mało optymistycznie” o swojej ulubionej kryptowalucie, a później jako na twitterze oznajmił, że Tesla jednak wycofuje się z płatności za pośrednictwem bitcoina. A przypomnijmy, że Tesla dla kryptowalut zawsze była łaskawa. 8 lutego 2021 roku marka poinformowała o zakupie bitcoinów za 1,5 miliarda dolarów, niespełna dwa miesiące później padła deklaracja, że Tesla będzie akceptowała płatności za swoje pojazdy w bitcoinach – to były ważne informacje dla wartości bitcoina i dogcoina.
Niestety oświadczenie Tesli mocno „podkopało” ich pozycje. Rekordowy spadek wartości bitcoina sięgnął 20 procent. To sporo, jeśli spojrzeć na wahania kursów walut tradycyjnych spowodowanych stanowiskami członków rządu, banku centralnego czy miliarderów.
W spirali spadków, czyli 10 minut = 10 tysięcy dolarów
Środa rano, 19 maja 2021 roku, na giełdach zaczyna się handel. Poranna spadki to norma, mogą je spowodować nawet pozornie mało znaczące informacje makro. W ciągu 10 minut, między godziną 14 a 16 czasu polskiego wartość bitcoina spadła o 10 tysięcy dolarów! A wszystko to w nieco ponad miesiąc po tym, jak odnotowaliśmy najwyższą cenę za jednego bitcoina. Mięła godzina 16 i nagle „kupujący dołki” zaczęli się orientować, że wartość kryptowaluty zaczyna wracać do normy. Spadki (nie tylko na bitcoinie) miały pewnie związek z podaną przez chiński rząd informacją, że w Kraju Środka kryptowaluty nie będą honorowane.
Na co jeszcze stać bitcoina, ethereum czy litecoina? Na pewno i na kolejne rekordy i popołudnia jak te środowe, pełne napięć i paniki.
Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.