Do Berlina i Barcelony, dołączył teraz Paryż. A to i tak tylko część miast, które podjęły się walki z popularnym serwisem Airbnb. Czy podróżowanie znów stanie się drogie?
Airbnb zyskał dużą popularność, także wśród Polaków. Serwis pozwala w korzystnej cenie zdobyć miejsce noclegowe w niemalże każdym zakątku ziemi. Jak się jednak okazuje, nie każdy zakątek ziemi jest zachwycony natłokiem turystów. W popularnych miastach wprowadzane są więc ograniczenia, które skutecznie mogą utrudnić znalezienie taniego noclegu.
Berlin – mieszkania tylko dla mieszkańców
Idea Airbnb wyjątkowo dała się we znaki naszym zachodnim sąsiadom, którzy już w 2016 roku zdecydowali się nałożyć ograniczenia, w kwestii udostępniania lokali turystom. Według władz Berlina właścicielom mieszkań bardziej opłacało się wynajmować na kilka dni mieszkanie przyjezdnym, niż podpisać długoterminową umowę. Takie działanie mogło przełożyć się na wzrost cen mieszkań w stolicy Niemiec. 1 maja ubiegłego roku wprowadzono więc prawo, które zezwala na krótkoterminowy wynajem w Berlinie wyłącznie pokoi, a nie całych mieszkań. Niedostosowanie się do tego wymogu grozi karą grzywny w wysokości nawet 100 tysięcy euro. Dodatkowo władze nakłaniają obywateli do zgłaszania przypadków, kiedy wiedzą o niezgodnym z prawem użytkowaniem lokalu.
Barcelona – nałożenie kary na Airbnb
Z natłokiem turystów w centrum Barcelony próbują sobie również poradzić Hiszpanie. Z tego tytułu władze nałożyły na mieszkańców ograniczenie, pozwalające na wynajem tylko jednego lokalu w centrum miasta. Nawet wtedy, gdy dany właściciel posiada kilka nieruchomości. W dodatku każdy taki lokal musi zostać zgłoszony, a przyjezdny przybywający do Barcelony niezwłocznie powinien uiścić opłatę turystyczną. Miasto posunęło się również o krok dalej i zażądało od serwisu Airbnb usunięcia lokali niespełniających wymogów prawa. Natomiast na firmę nałożono 600 tys. euro grzywny.
Paryż – kolejny w walce z amerykańskim Airbnb
Do listy europejskich miast zmagających się ze skutkami zbyt atrakcyjnej oferty portalu można teraz dopisać również stolicę Francji. Niestety duży natłok odwiedzających, podobnie jak w Berlinie, utrudnia wynajęcie mieszkania na dłuższy termin. Natomiast osoby, którym uda się znaleźć mieszkanie, muszą liczyć się z wysokimi kosztami najmu. W związku z powyższym władze nakazały najemcom zarejestrowanie do grudnia lokali udostępnianych turystom. Najemcy, którzy nie dostosują się do tego wymogu, a dalej będą udostępniać ofertę na stronie Airbnb – będą łamać prawo.
Na liście miast, które rozpoczęły już walkę z tanim wynajem mieszkań przez osoby prywatne znajdują się również San Francisco oraz Palma de Mallorca – stolica Majorki.
Wynajem za granicą przestanie się opłacać?
Airbnb to portal, który nie tylko ułatwia podróżowanie, ale również sprawił, że wiele osób zaczęło się zastanawiać nad kupnem nieruchomości za granicą pod wynajem. Warto zatem śledzić to, w jaki sposób poszczególne miasta zmagają się z tego rodzaju portalami. Nieco pewniejszą, aczkolwiek mniej dochodową inwestycją może okazać się wybranie miejscowości mniej obleganych przez turystów.
Więcej na temat wynajmu mieszkań w Europie można znaleźć pod tym adresem.
Ograniczenia nakładane przez popularne miasta nie powinny jednak odstraszyć nas od wyjazdów do miejsc, które mają tak wiele do zaoferowania turystom. Nawet, gdy cena pobytu okaże się wyższa niż zakładaliśmy. Zawsze można bowiem obniżyć znacząco koszty podróży decydując się na zakup waluty w Ekantor.pl 🙂
Zobacz również:
https://ekantor.pl/polacy-juz-nie-beda-wyjezdzac-zycie-na-emigracji-coraz-mniej-atrakcyjne/
https://ekantor.pl/w-swiat-z-ekantor-pl-2-z-wizyta-na-kubie-i-w-meksyku-relacja-z-podrozy-autostopem-po-ameryce-lacinskiej/
https://ekantor.pl/last-minute-jak-znalezc-dobre-oferty/
Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.