20 października 2025,  13:28

Starcie USA vs Chiny – Największe ryzyko 2025 roku

Transkrypcja filmu:

Na giełdach wciąż obserwujemy bardzo dużą zmienność — o czym już wcześniej wspominałem. Mimo piątkowych wahań widać, że rynek nadal zachowuje się bardzo niepewnie. Tydzień temu mówiłem, że trudno przewidzieć, w którą stronę to pójdzie — i rzeczywiście, rynek okazał się wyjątkowo trudny do oceny. Z zewnątrz, patrząc na wykresy dzienne czy tygodniowe, może się wydawać, że niewiele się dzieje. Ale w ciągu dnia zmienność była ogromna.

Dotkliwie zostały pobite kryptowaluty. I chodzi nie tylko o bitcoina, ale o te mniejsze waluty, które faktycznie się wyzerowały — niektóre całkowicie.

Natomiast na co chciałbym zwrócić uwagę? Ja uważam — i mam nadzieję, że uda mi się zrobić taki raport, jeżeli starczy mi czasu — że dzisiaj kluczowym problemem, jeśli chodzi o zagrożenie wzrostu, nie jest wojna na Ukrainie. Kluczowym problemem jest wojna pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami.

Gra mocarstw

Dobrą wiadomością jest to, że w mojej ocenie mamy koniec wojny na Ukrainie. Kilka faktów może o tym świadczyć. Po pierwsze, prezydent Zełenski pojechał do Stanów Zjednoczonych po Tomahawki, wylądował — nikt na niego tam nawet nie czekał. Wrócił bez tych Tomahawków.

W międzyczasie na „gwiazdę” wychodzi Wiktor Orbán, który porozumiał się z Putinem i porozumiał się z Trumpem. Doprowadził do rozmowy pomiędzy Trumpem a Putinem. Rozmowa trwała trzy godziny. W efekcie tej rozmowy Trump nie dał tych Tomahawków. I Trump spotka się z Putinem w Budapeszcie. W mojej ocenie będzie to koniec wojny. Ale nie dlatego, że Trump i Putin kochają Ukrainę, tylko dlatego, że oni muszą zakończyć tę wojnę. A dlaczego muszą zakończyć? — bo pozostają jeszcze Chiny. Mamy dzisiaj na świecie trzy mocarstwa.  Chińczycy weszli do gry, oczywiście dzięki Stanom Zjednoczonym.

Jeżeli patrzymy historycznie — ale o tym będę mówił dłużej w przyszłości, bo chcę Państwu poświęcić czas tylko na ten temat — uważam, że to jest kluczowy wątek. Stany Zjednoczone, jak wiemy, nawiązały stosunki dyplomatyczne z Chinami za czasów Jimmy’ego Cartera. I wiadomo, kto wtedy był jego doradcą. Główną rolę odgrywało dwóch ludzi — był to Vance (oczywiście nie J.D. Vance), oraz Zbigniew Brzeziński. Oni rozpoczęli misję nawiązywania stosunków dyplomatycznych z Chinami.

To był koniec lat 70. Potem Stany Zjednoczone, kiedy były przemiany u nas, uzyskały rolę hegemona światowego. Jak pamiętamy — Związek Radziecki się rozpadł, pierestrojka, Europa Środkowa poszła pod wpływy amerykańskie. I wtedy Stany Zjednoczone uzyskały rolę światowego lidera. Po pierwsze, nie było wówczas jeszcze silnych Chin.

Tamte Chiny były wówczas bardzo zacofane. Przypomnę, że w latach 80. Chińczycy mieli PKB około 100 dolarów na osobę, podczas gdy Polska w latach 80. miała PKB  na poziomie 2 tysiące dolarów. Widzimy więc skalę — a pamiętamy, jak u nas było w latach 80.

Ale co się wydarzyło? Stany Zjednoczone wówczas, w mojej ocenie, popełniły błąd. Doszły do wniosku — ten świat zachodni tak zwany — że jeśli Chińczykom pozwolimy produkować i damy im jakiś poziom dobrobytu, to wówczas Chińczycy przejdą na demokrację. A wtedy Amerykanie proponowali tę demokrację liberalną. Słynny Sachs, George Soros i rozmowy wówczas naszych premierów — to się zaczęło jeszcze od Rakowskiego, Messnera, ich wizyt w Stanach Zjednoczonych, rozmów z Rothschildami. No i był już wtedy słynny efekt — plan Balcerowicza.

Chińczycy dzięki Stanom Zjednoczonym weszli do WTO w 2001 roku, czyli do Światowej Organizacji Handlu. Amerykanie pozwolili na tę produkcję, uważając, że tam będzie tania siła robocza i tania produkcja. Oczywiście Chińczycy też się do tego przygotowali, tworząc nową doktrynę, która trwa do dziś. Wówczas przywódca Chin odwiedził rybacką wioskę Shenzhen, koło Hongkongu, i tam stwierdzono, że będą tworzyć specjalne strefy ekonomiczne. To wypaliło — i dziś mamy Szanghaj, Pekin, Shenzhen i inne ośrodki biznesowo-przemysłowe.

Chińczycy zaczęli iść w przemysł. Przemysł, przemysł, przemysł. I co się wydarzyło? Dzisiaj mamy dwóch hegemonów. Trump nie może sobie pozwolić na wojnę na dwóch frontach. Ale Rosjanie też już porozumieli się ze Stanami, że nie mogą pozwolić, by Chińczycy za bardzo urośli. Nie może być taka sytuacja, w której dwa mocarstwa szybko urosną, bo Trump „nie obrobi”, że tak powiem, tego pola — nie będzie w stanie walczyć na dwóch frontach.

W związku z tym musi wygasić konflikt na Ukrainie. I teraz ktoś powie: „No tak, ale te terytoria”. Ja to rozumiem. Ale czy ktoś Polskę pytał o terytoria po wojnie? Czy ktoś pytał nas wtedy, gdy ustalano granice? Czy ktoś pytał Węgrów, jak ustalano im granice? Jeśli weźmiemy Austro-Węgry, przedwojenne granice — gdzie Węgrzy byli przed wojną, a gdzie są teraz — to chyba dwie trzecie terytorium oddali. Ktoś ich pytał o to? No też nie. I tak samo nikt nie będzie pytał Ukraińców. To przykre, ale tak jest.

Natomiast z punktu widzenia Polski jest to w naszym interesie. Dlaczego? Dlatego, że my nie jesteśmy w ogóle przygotowani do żadnego konfliktu. Przespaliśmy to. Przespaliśmy zbrojenia, przespaliśmy energetykę.

Oczywiście, jeśli chodzi o dobre strony, to rozwój gospodarczy i tak dalej — mówi się, że nasz wzrost gospodarczy jest drugi na świecie po Chinach, jeśli chodzi o poziom życia, i to prawda. Ale z punktu widzenia zagrożenia nie jesteśmy przygotowani i ten czas musimy kupić.

Zażegnanie konfliktu na Ukrainie — w mojej ocenie — jest pewne w 100%. Uważam to za przesądzone.

Wpływ na rynki

Jeśli chodzi o wzrosty na giełdach, kluczowe są Stany Zjednoczone i Chiny. Dlatego, że te dwa mocarstwa — hegemon i ten aspirujący — są w starciu. Po stronie Amerykanów jest pieniądz, po stronie Chińczyków produkcja i metale. Jeśli pójdą na zwarcie — po wzrostach. Jeśli się dogadają pod koniec października — mamy kontynuację wzrostów.

Dzisiaj trzeba powiedzieć: w gospodarce niczego nam nie brakuje. Jesteśmy w fazie wzrostów na giełdzie, bo taki mamy cykl. Ten cykl się rozpoczął — mówię o obniżkach stóp procentowych. Banki mają jeszcze paliwo, by pobudzić gospodarkę w razie wahania — mają amunicję, bo mogą obniżać stopy.

Oczywiście w Stanach mamy problem z bankami. W piątek giełdy zanurkowały, ale potem tę wiadomość jakby puściły mimo uszu. Chodzi o sytuację małych banków regionalnych — o złe kredyty. Moim zdaniem to nie jest główny problem. Większy problem w Stanach dotyczy kredytów nie konsumenckich, tylko tych zaciąganych pod biurowce.

Mówi się, że przenieśli tam te same instrumenty finansowe, które mieli w 2008 roku, na finansowanie nieruchomości biurowych. Natomiast te biurowce dziś nie przynoszą takiej hossy — ze względu na kwestie pandemiczne i pracę hybrydową. U nas w Polsce też bywa tak, że w poniedziałki i piątki pracuje się w domu, a wtorki, środy, czwartki — w biurach. Nie ma więc takiego popytu na biura jak kiedyś.

Teraz pytanie — jak zachowają się Stany i jak zachowają się Chińczycy. Trump musi być przygotowany na spotkanie z przywódcą Chin, dlatego że Chińczycy mają dziś potężną broń — nie tylko produkcję przemysłową, ale i metale, tzw. metale ziem rzadkich, bez których nie ma możliwości wzrostu gospodarczego w tych sektorach, w których dziś działa świat.

To jest klucz. Dlatego uważam, że mamy największe ryzyko tego miesiąca, tego roku. To jest właśnie to spotkanie — czy ono dojdzie do skutku. Dlatego mieliśmy taką obsuwkę na giełdach, bardzo dużą. Wtedy Donald Trump, w piątek, opublikował wpis o załamaniu negocjacji z Chinami — a rynek na to zareagował bardzo nerwowo. Potem oczywiście to złagodził i rynek wrócił do optymistycznego scenariusza, natomiast ten scenariusz nie jest jeszcze zamknięty. Zamknie się najwcześniej pod koniec października. To jest największe ryzyko — i na to Państwo musicie zwrócić uwagę, bo innych zagrożeń dziś nie widzę.

Natomiast wojna na Ukrainie — według moich ocen — jest skończona. Bez udziału prezydenta Zełenskiego. Moim zdaniem zostanie wydana instrukcja, a to, w jakiej formie wojna zostanie zakończona, będzie zależało tylko od prezydenta Donalda Trumpa i prezydenta Władimira Putina.

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *