Rynki w punkcie zwrotnym – co dalej z walutami, złotem, krypto i giełdą?

Transkrypcja filmu:

Prognozy walutowe

Mamy bardzo ciekawą sytuację. Tak jak mówiłem w poniedziałek, do końca nie wiem, co się może wydarzyć, ponieważ rynek nie rozgrywa schematów – są one bardzo trudne, szczególnie dla graczy, którzy grają na kontraktach różnicowych, czyli lewarują swoje pozycje.

Mamy dzisiaj następującą sytuację, jeśli chodzi o waluty. Wczoraj mieliśmy do czynienia, moim zdaniem, z bardzo ważnym punktem zwrotnym, jeśli chodzi o notowania eurodolara, a tym samym naszego dolar/złotego. Eurodolar był w trendzie spadkowym, i niektórzy, którzy wciąż siedzą na pozycjach, uważają, że to nadal trend spadkowy. Natomiast ja już wczoraj, reagując szybko, zauważyłem tak zwaną formację „kanapki” na eurodolarze, która powodowała, że mieliśmy podwójne dno i odbiliśmy się od niego. To też ładnie wygląda na dolarze względem złotego.

W mojej ocenie istnieje szansa, że dolar/złoty uchronił się od dalszych spadków, ponieważ istniało ryzyko, że gdyby negatywna tendencja euro się utrzymała, a sytuacja na dolarze podsyciła strach, moglibyśmy mieć silny trend spadkowy, co byłoby niespodzianką. Natomiast banki globalne zareagowały szybko – 13 października trzy banki: Goldman Sachs, SEB (szwedzki) i HSBC zaktualizowały swoje prognozy walutowe, wszystkie celując na koniec roku w eurodolar na poziomie 1,20.

Wydaje mi się, że jeśli przebijemy na eurodolarze poziom 1,1650, do czego obecnie brakuje bardzo niewiele, wrócimy już trwale do trendu wzrostowego i możemy rzeczywiście osiągnąć 1,20 na koniec roku. Byłoby to bardzo dobre także dla polskiego złotego, który podąża śladem eurodolara. Wówczas moglibyśmy ponownie mieć powrót do silnej złotówki, szczególnie w stosunku do dolara, ponieważ euro u nas zachowuje się bardzo stabilnie.

Krypto i złoto

Jeśli chodzi o rynki surowcowe, mam taką uwagę: ci, którzy inwestują w złoto, szczególnie od września, można powiedzieć, wygrali „jackpota” na loterii. Takich wzrostów nikt się nie spodziewał, zarówno na złocie, jak i na srebrze. W mojej ocenie złoto i srebro odwróciły uwagę inwestorów od krypto, ponieważ wielu inwestorów z krypto zaczęło wchodzić właśnie w metale szlachetne. Stąd w mojej ocenie słabe zainteresowanie krypto.

Trzeba też zauważyć, że BlackRock, który mocno był obecny w krypto, w ostatni piątek osłabił swoje pozycje. W mojej ocenie może to oznaczać, że nie będzie już ekstremalnych wzrostów w krypto, ponieważ wizje inwestorów się zmieniają, a młodzi inwestorzy zaczynają zwracać uwagę na metale szlachetne. Złoto ma tutaj nie tylko tradycję jako waluta – pamiętamy Bretton Woods, przywiązanie dolara do złota, a później uwolnienie tego systemu. Dziś mamy waluty fiducjarne, czyli oderwane od wartości złota. W mojej ocenie złoto pozostaje synonimem prawdziwej wartości.

Banki centralne, w tym Narodowy Bank Polski, kupują teraz złoto jako rezerwy, co powoduje, że złoto nie doświadcza tak drastycznych korekt spadkowych, jakie normalnie byłyby przy tak silnej fali wzrostów. Wielki szacunek dla Narodowego Banku Polskiego – kupując złoto przez tak długi czas, realnie zyskiwaliśmy na wzrostach wartości złotego kruszcu. Od początku złoto wzrosło bodajże o 60%, co jest imponującym wynikiem.

Akcje i indeksy

Jeśli chodzi o rynki akcyjne, jestem mocno zaangażowany w rynki japońskie, zarówno w jena, jak i Nikkei. Wzrost jena był związany ze zmianą premiera Japonii, co spowodowało osłabienie jena względem dolara, ale teraz jen zaczyna wracać. W mojej ocenie Nikkei pozostaje bardzo atrakcyjnym instrumentem inwestycyjnym na ten rok i nawet na początek 2026 roku. Polityka monetarna Japonii mocno stymuluje rynek akcyjny.

Reszta indeksów również wybroniła się po piątkowych ruchach Trumpa. W poniedziałek mieliśmy odbicie, we wtorek rano znowu silne zejścia, doszliśmy do piątkowych minimów, ale potem nastąpiło silne odbicie. Najbardziej odbił Nikkei, który podąża na lokalne szczyty, ale inne giełdy zachowują się również pozytywnie. Wygląda więc na to, że sytuacja może pozostać opanowana.

Jedyny duży problem, który widzę, to Chiny. Nie chodzi tu o wojnę celną ale głębiej – o metale ziem rzadkich, które Chińczycy opanowali światowo. Stąd zainteresowanie Stanów Zjednoczonych Grenlandią – tam również są złoża, co daje szansę na niezależność od Chin. W Polsce też są takie złoża na Suwalszczyźnie, czyli w słynnym przesmyku suwalskim, które mogą kiedyś wrócić do eksploatacji.

Unia Europejska, osłabiona politycznie (Francja i Niemcy), zmienia podejście i dąży do koalicji ze Stanami Zjednoczonymi, aby zabezpieczyć przepływ metali rzadkich do Europy i USA. Bez tych metali nie ma mowy o żadnej rewolucji przemysłowej czy rozwoju AI.

Uważam, że Donald Trump powinien porozumieć się z Chińczykami. Jeśli to nastąpi, mamy kontynuację hossy. Dodatkowo Powell i Fed mogą dołożyć swoje, ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo, że w tym miesiącu Fed ponownie obniży stopy procentowe. Wczorajsza gołębia wypowiedź Powella umocniła również euro. W takim scenariuszu eurodolar będzie w trendzie wzrostowym, a złotówka się umocni – to jest optymistyczny scenariusz.

Jeszcze jedna uwaga dla inwestorów: warto zwrócić uwagę na szeroki indeks Russell 2000 i inne indeksy odzwierciedlające małe i średnie spółki. Obniżki stóp w USA sprzyjają ich wzrostom, ponieważ małe i średnie przedsiębiorstwa najbardziej korzystają z taniego finansowania.

To tyle na dzisiaj. Na naszym „podwórku” nic ciekawego się nie dzieje i pewnie już nie będzie.

15.10.2025
Stolarz