Mateusz Koszela kontynuuje podróż po Ameryce Południowej. Tym razem odwiedził Kolumbię i Ekwador, gdzie dowiedział się co tak naprawdę można kupić za legendarne 2000 pesos, kto jest najpopularniejszym Polakiem wśród Kolumbijczyków i dlaczego nie mamy powodów do narzekań płacąc za autostrady.
Zapraszamy do przeczytania kolejnego listu od Mateusza.
W Ameryce Południowej Polskę kojarzą. Kilkanaście lat temu na słowo ‘Polonia’ wszyscy chórem wykrzykiwali: Jan Paweł II. Dzisiaj nasz papież dalej jest znakomitym ambasadorem naszego kraju. Przebił go jednak zdecydowanie pan Robert. Nie jakiś tak zwykły Robert, a rzecz jasna Robert, Robert Lewandowski.
Jego popularność dzisiaj odczuwalna jest szczególnie w Kolumbii. Dlaczego? A, bo to przecież z Kolumbią przyjdzie nam się zmierzyć w fazie grupowej MŚ. Dzisiaj więc Robert Lewandowski puszczany jest w telewizji częściej od prezydenta kraju. A co my wiemy o Kolumbii?
Ile warte jest dziś 2000 kolumbijskich pesos?
Gdy ja myślę o Kolumbii od razu do głowy przychodzi mi Pablo Escobar – najsłynniejszy narkoprzestępca wszech czasów oraz 2000 pesos kolumbijskich. Tak jest, nie jakieś tam gie warte dwa razy po tysiąc pesos tylko jak mawiał Jurek Killer z filmu… Killer – dwa tysiące pesos kolumbijskich, które jeszcze kiedyś miały naprawdę sporą wartość. Przez ostatnie lata Pesos Kolumbijskie przeżywało straszną inflacje i dzisiaj banknot o nominale 2000 warty jest tyle co 2 polskie złote + około 40 groszy. Prawda, ze nie wiele?A co takiego kupić można w Kolumbii za 2000 pesos? Jak się domyślacie niewiele. Butelkę Coli? No, nie bardzo. Najwyżej puszkę. Cola, a w zasadzie jak mówię latynosi Coka w puszcze dostępna jest raczej rzadko. Wodę? Już prędzej. Kilka bułek, empanadę (duży pieróg) z kurczakiem i ryżem i powiedzmy, że na tym pomysły mi się kończą. Pomyślcie jednak co w Polsce kupicie za 2,50 zł i wierzcie mi… podobnie będzie w Kolumbii. Ceny w tym kraju są niebywale zbliżone do tych, które napotkamy w Polsce. Tak samo jeśli chodzi o bramki… nie na autostradach, a na wszystkich drogach. I to w zasadzie pierwsza najpoważniejsza różnica. Opłata za przejazd podobna, ale jej częstotliwość kilka razy częstsza.
I właśnie m.in. z tego powodu po Kolumbii nie jeździ się samochodami czy autobusami. 400 km z Bogoty (stolicy kraju) do Medellin – drugiego największego miasta autobusem pokonuje się w około 12-15h. Za bilet zapłacić trzeba 70000 Pesos (około 80 zł), a lot znajdziemy średnio w cenie 100 zł. Prawda, że warto? Kosztem 20 zł zyskujemy pół dnia i zero stresu, że napadnie nas jakaś bojówka wojująca z rządem. Te ponoć oficjalnie się zdelegalizowały, ale to jednak Kolumbia. Tam wszystko jest możliwe!
Bezpłatna opieka zdrowotna? Takie rzeczy tylko w Ekwadorze
Moja droga od samego początku wiodła z północy na południe. Po Kolumbii niezwłocznie przyszedł więc czas na najmniejszy obok Boliwii kraj Ameryki Południowej – Ekwador. Przed wjazdem do tego państwa nie wiedziałem o nim za wiele. To, że zlali nas na MŚ w Niemczech w 2006 roku i … na tym chyba moja wiedza się skończyła.Po dwóch tygodniach spędzonych w Ekwadorze wiem już dzisiaj więcej. Przede wszystkim, i to chyba najważniejsze – w Ekwadorze oficjalną walutą jest dolar amerykański. Ekwador jest też krajem niesamowicie górzystym. Praktycznie przez całą część kraju poza Wybrzeżem ciągną się Andy, które powodują iż jest to kraj niebywale zimny! Ale jak to? Ameryka Południowa i zimno? No właśnie ja też byłem zdziwiony. Zawsze wydawało mi się, że gdzie jak gdzie ale akurat w tym rejonie świata słońce świeci od rana do wieczora, 7 dni w tygodniu przez 12 miesięcy w roku.
Nic bardziej mylnego…
Już pierwsza noc przy granicy, ale po stronie ekwadorskiej szybko dała mi w kość. Temperatura w nocy zeszła do okolic 1-3 stopnie Celsjusza. Ja wiem, że przy ujemnych temperaturach, które aktualnie panują w Polsce to nic nadzwyczajnego, ale wierzcie mi – człowiek nieprzygotowany, bez odpowiedniego ubrania zmarznie w nocy bardziej. A no, i Wy śpicie w ogrzewanych domach – ja w szmacianym namiocie. Nie ma co jednak marudzić. Fajną mam szkołę życia.
Wróćmy jednak do pieniędzy. Mimo tego, iż w Ekwadorze oficjalną walutą jest dolar ceny znacznie różnią się od tych w USA. Na całe moje szczęście, bo oszczędności jakie mam również dzięki firmie Ekantor.pl szybko by się skończyły.
Dla przykładu:
- bilet autobusowy w Quito – od 15 do 35 Centów USD
- bułka – 10 centów
- woda – 1 dolar
- hostel – od 4 do 10 dolarów
Za autobus na odcinku dwustu kilometrów… no właśnie, nikogo w Ekwadorze nie interesuje się ile km ma dana trasa. Tutaj drogę określa się na podstawie godzin. Bo dwieście km innym dwustu kilometrom nierówne, a drogi mimo, że w Ekwadorze świetne to jednak mocno górzyste. Dość tylko powiedzieć, że Quito – stolica kraju położona jest na wysokości 2900 m.n.p.m. Robi wrażenie, prawda?
Wracając do autobusów. Za 3 godziny drogi zapłacimy 3 dolary. Pamiętajmy jednak, że by wejść na peron wykupić musimy kolejny bilet w wysokości 10 centów. Po co ? No, takie mają tu standardy. Wejście na peron kosztuje, nie ma że boli.
I tak już zupełnie na koniec. Jest coś co w Ekwadorze zachwyca, poza naturą oczywiście. Opieka zdrowotna. Szczepionka na Żółtą Febrę za którą w Polsce zapłacimy 200 zł, a w USA 250 dolarów – w Ekwadorze jest bezpłatna. Generalnie opieka zdrowotna w Ekwadorze jest bezpłatna, dla wszystkich. Idziesz, pokazujesz paszport i bach. Po kłopocie. O ile oczywiście lekarz poprawnie zdiagnozuje Twoją chorobą. A to już temat na inną opowieść.
Powoli wkraczamy w Nowy rok. Życzę Wam wszystkich Dużo szczęścia w 2018, zdrowia w rodzinie i pieniędzy, bo niby one najważniejsze nie są, ale tak jakoś jak się je ma przy duszy to człowiekowi łatwiej!
Mateusz,
Autostopem w świat sportu!
Mateusz ruszył w dalszą drogę i dojechał do Peru, gdzie odbywa się rajd Dakar 2018, ale o tym zapewne zechce opowiedzieć w kolejnym liście, do którego już dziś zapraszamy.
Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.