Czasy, w których na zakupy musieliśmy zabierać portfel pełen drobnych i kart płatniczych, odeszły na zawsze do lamusa. Teraz wystarczy telefon i kilka podstawowych aplikacji, a do ich obsługi nie potrzeba żadnych nadzwyczajnych umiejętności.
Płacenie telefonem w zasadzie nie różni się niczym od płatności kartą. Wystarczy go odblokować i przyłożyć do terminala. Kwota zostanie pobrana z konta automatycznie a jeżeli przekracza 50 zł transakcję będzie trzeba potwierdzić PINem. Dokładnie tak jak przy posługiwaniu się plastikiem. Jak to możliwe, że to takie proste?
Aplikacje dedykowane
Większość polskich banków udostępnia swoje aplikacje do przeprowadzania płatności mobilnych. Są one oparte o dane przechowywane w chmurze – na serwerach istnieje wirtualna kopia naszej karty płatniczej a każda transakcja przy pomocy telefonu jest synchronizowana ze stanem konta. Warunkiem uruchomienia programu jest telefon z Androidem w wersji 4.4 lub nowszej i obsługa transmisji NFC.
Za pomocą aplikacji bankowych można dokonywać płatności we wszystkich terminalach obsługujących karty zbliżeniowe. Można też wypłacać pieniądze w bankomatach posiadających takie funkcje.
Google Pay
Usługa finansowa od internetowego potentata to nic innego jak wirtualny portfel. W dosłownym znaczeniu tego słowa. Mamy w niej bowiem zapamiętane wszystkie posiadane karty płatnicze i używamy ich tak samo, jakbyśmy trzymali w ręce ich plastikowy oryginał.
Najpierw instalujemy aplikację z oficjalnego sklepu – jest oczywiście darmowa. Następnie, aby wprowadzić kartę do Google Pay wystarczy zrobić jej zdjęcie – wszystkie pola zostaną wtedy wypełnione automatycznie. Można też oczywiście uzupełnić je ręcznie. I koniec – zostaje utworzony wirtualny token karty a wszystkie transakcje rozlicza z naszym bankiem usługa MDES (Mastercard Digital Enablement Service).
Reszta przebiega identycznie jak przy płatnościach zwykłą kartą – odblokowujemy telefon i zbliżamy do terminala. Jeśli transakcja przekracza 50 zł należy wpisać PIN. Prościej się nie da.
Podobnie jak w wypadku aplikacji bankowych tak i do obsługi Google Pay wymagany jest telefon z wersją Androida 4.4 lub nowszą oraz obsługą transmisji NFC. Niestety, usługa nie jest dostępna we wszystkich polskich bankach – przed instalacją warto się upewnić czy nasz oddział współpracuje już z płatnościami google.
Naklejka zbliżeniowa
Dla zupełnych purystów w kwestii pozbycia się zbędnego balastu związanego z płatnościami powstały naklejki zbliżeniowe. Działają identycznie jak karty zbliżeniowe czy telefony z NFC tylko nie wymagają dostępu do sieci ani zasilania. W ogóle niczego nie wymagają – mogą zostać naklejone na rękaw koszuli, butelkę wody albo zeszyt. Ich zarządzanie odbywa się z poziomu strony naszego banku a korzystać z nich można we wszystkich punktach obsługujących płatności bezstykowe.
BLIK
Blik nie pasuje do wcześniejszych form płatności, bo nie wymaga zbliżenia telefonu do terminala. Działa jednak identycznie – za pomocą specjalnej aplikacji udostępnianej przez bank pobieramy jednorazowy kod, który wpisujemy na padzie w sklepie. Jeżeli transakcja przekracza 50 zł na ekranie smartfona pojawi się komunikat proszący o jej zatwierdzenie. To wszystko! Blik jest może nieco mniej wygodny niż standardowe paypass ale ma jedną wielką przewagę – pozwala na szybkie transakcje online bez konieczności logowania się na swoje konto internetowe.
Jaka płatność bezprzewodowa jest najlepsza?
Każda z wymienionych form płacenia bezdotykowego ma inne zastosowania. Jeżeli masz konto tylko w jednym banku to w zupełności wystarczy Ci rodzima aplikacja z funkcją zbliżeniową. Jeżeli posiadasz kilka kart płatniczych w różnych bankach to dużo lepiej sprawdzi się Google Pay. Nalepka zbliżeniowa może być wykorzystana okazjonalnie – zamiast zabierać kartę czy telefon na kajaki lepiej skorzystać z niewielkiej wlepki. A blik – cóż, warto go przetestować. Teoretycznie zastępuje wszystkie formy płatności, ale w praktyce ma tyle samo fanów co przeciwników.
Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.