Pracownicy
31 marca 2017,  00:00

NBP ma obawy, co do przyszłości rynku pracy

W ostatnim czasie możemy mówić, że mamy do czynienia z tzw. rynkiem pracownika. Ta optymistyczna – dla osób szukających zatrudnienia – teza ma poparcie danych. Mimo to raport opublikowany przez NBP pokazuje, że jest to tylko jedna strona medalu.

 

Większa liczba wakatów, nieznaczny wzrost średniej płacy i… problemy ze znalezieniem pracowników – taki oto obraz polskiego rynku pracy maluje się po ostatnim raporcie NBP.  Choć cyfry mogą w pierwszej chwili osładzać nastroje, to ich głębsza analiza przynosi gorzki posmak.

 

Pracodawca ma coraz mniejszy wybór

Narodowy Bank Polski w przygotowanym raporcie zauważył, że w ostatnim kwartale ubiegłego roku popyt na pracę zdołał utrzymać się na wysokim poziomie, jednak wzrost ten – w porównaniu do poprzedniego kwartału – nie był znaczący. Odpowiedzialna za ten fakt była niższa dynamika wzrostu gospodarczego oraz niesprzyjające czynniki demograficzne. Liczba miejsc pracy zwiększyła się (bez dużego wpływu na ilość zwolnień), a stopa bezrobocia spadła. Wydawać mogłoby się, że taka sytuacja nie powinna budzić niepokoju.
A jednak. NBP zwrócił uwagę, że mniejsza stopa bezrobocia utrudnia pracodawcom selekcję na rynku pracy, co znajduje przełożenie w produktywności. Największy spadek bezrobocia obserwowany był bowiem wśród osób mających średnie wykształcenie, natomiast w najgorszej sytuacji pozostały osoby z wykształceniem zawodowym oraz te nieposiadające zbyt wielu kwalifikacji. I choć ilość osób poszukujących pracę zmniejsza się, to równocześnie spada wzrost produktywności. Rozwiązaniem w tym przypadku mogłoby okazać się inwestowanie w podnoszenie umiejętności ludzi bezrobotnych oraz przeciwdziałanie obniżaniu się aktywności zawodowej.

 

500 Plus nie zawsze na plus

W analizie rynku pracy zwrócono również uwagę na efekt uboczny programu 500 Plus. Obniżyły się płace progowe (stawka, poniżej której osoby bezrobotne nie byłyby skłonne podjąć się zatrudnienia) niepracujących członków rodziny o ok. 6%, tj. 120 zł. Taki stan rzeczy może wynikać z progu finansowego, którego nie można przekroczyć, chcąc uzyskać dodatkowe pieniądze na pierwsze dziecko. Wynosi on 800 zł na członka rodziny, a w przypadku, gdy programem miałoby zostać objęte dziecko posiadające orzeczenie o niepełnosprawności mowa jest o kwocie 1200 zł na osobę w rodzinie. W raporcie zaznaczono, że wciąż nie wiadomo, jaki będzie wpływ tej zmiany na skłonność do świadczenia pracy.
Można przypuszczać, że taka postawa wynika z obaw o utratę – uzależnionego od wysokości zarobków – świadczenia. W przypadku, gdyby otrzymywanie dodatkowych pieniędzy na pierwsze dziecko nie było związane z przychodem to można się spodziewać, że oczekiwania, co do minimalnej płacy rosłyby.

 

Społeczeństwo i tak się starzeje

Problemem, na który również zwrócono uwagę jest nieuniknione pogłębianie się spadku podaży pracy. Wynika to z wydłużającego się wieku życia oraz zmniejszającej dzietności, która od lat 90. wciąż się pogłębia. W dodatku ostatnie zmiany przeprowadzone w reformie emerytalnej oraz wprowadzenie programu 500 Plus są czynnikami, które dodatkowo sprzyjają dezaktywizacji zawodowej tych dwóch grup. Powstającej dziury na rynku nie jest w stanie załatać nawet napływ obcokrajowców, tym bardziej, że część z nich traktuje Polskę jedynie jako przystanek na drodze migracji do krajów zachodnich.
Pewnym rozwiązaniem może okazać się w tym przypadku nowa propozycja Morawieckiego. Tzw. 10 000 Plus dla emerytów miałoby być jednorazowo wypłacane osobom, które opóźniły swoje przejście na emeryturę. Natomiast za każdy kolejny rok opóźnienia wypłacane byłoby 5 000. Ma być do deska ratunku przed obniżającym się wiekiem emerytalnym w Polsce.

 

“Dobre zmiany” trwają, jednak jakie będą jej efekty? O tym możemy przekonać się dopiero za kilka lat.

Cały raport dostępny na stronie NBP.

 


Artykuł znajdujący się powyżej został stworzony dla celów informacyjnych i stanowi jedynie ocenę i wyrażenie osobistych poglądów autora, które nie są rekomendowane jako wskazówki do dokonywania transakcji zarówno na rynku walutowym jak i akcji. Nie powinny one być używane jako rady w podejmowaniu lub wstrzymywaniu się od jakichkolwiek decyzji inwestycyjnych. W szczególności powyższe analizy nie mogą być traktowane jako informacje stanowiące rekomendację dotyczącą instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców w myśl rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku (Dz. U. 2005r. nr 206, poz. 1715) i art. 42 ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi (t. jedn. Dz. U. 2014 poz. 94 z późn. zm.) Odpowiedzialność za podjęcie lub zaniechanie decyzji na podstawie artykułu ponosi jedynie użytkownik. Ekantor.pl jako właściciel praw autorskich powyższej publikacji zabrania kopiowania oraz rozpowszechniania tego opracowania bez wcześniejszej jego zgody.

 

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *