Pieniądz jako zjawisko jest fascynujący – jego istota nie polega na nominale, sumie czy wartości, ale na umowie społecznej. Umowie, która za kawałek okrągłego metalu z napisem pozwala dostać chleb a kilka papierów stanowi paliwo codziennego życia większości ludzi.
Ta umowa społeczna rozwijała się przez tysiąclecia organizując pracę państw i narodów, kształtując całe dzieje ludzkości. Prześledzenie historii pieniądza to tak naprawdę studium rozwoju cywilizacji, w której ciężko momentami określić – czy to ludzie tworzyli waluty czy też było dokładnie odwrotnie.
Oddam kurę za toporek
Według większości źródeł pierwotną wymianą handlową rządził barter, czyli zamiana jednych dóbr na inne. Było to proste rozwiązanie, ale dość niesprawiedliwe – wartość wymienianych towarów lub usług była często nierówna. Potrzebny był środek, który byłby podatny na elastyczne podziały w zależności od potrzeb. Rozwiązanie znaleźli dawni mieszkańcy Żyznego Półksiężyca – rejonu między Tygrysem a Eufratem, który trzy tysiące lat p.n.e. był prężnie rozwijającym się ośrodkiem cywilizacyjnym.
Regulowali oni wymianę handlową w zbożu, najczęściej jęczmieniu, będącym podstawą ich diety. Za pracę dostawali pensję wypłacaną w ziarnach, które można było przetworzyć lub użyć do nabywania kolejnych rzeczy. Zboża były dobrym rozwiązaniem, jednak słabo nadawały się do dłuższego transportu. Jeszcze gorzej – jako długoletnia lokata. Nieuchronnie nadchodziła więc epoka metalu.
Lenistwo motorem cywilizacji
Rozwijający się handel i specjalizacja usług wymusiły poszukiwania środka płatniczego, który byłby łatwy do transportu i podziału. Skóry zwierzęce miały duże wzięcie, ale ich podzielność pozostawiała wiele do życzenia. Lepsze były sztaby metalu – nie psuły się jak produkty roślinne, a w razie potrzeby można je było podzielić na mniejsze kawałki. Kto jednak zagwarantował, że będący w obiegu odłamek miedzi ma w sobie tyle kruszcu ile powinien? Grecy znaleźli na to rozwiązanie.
Ich mistrzowie kowalscy wytłaczali swój znak cechowy na kawałkach o ściśle określonym rozmiarze i ciężarze. Szybko proceder ten przejęli władcy, gwarantujący swoją pieczęcią określoną próbę metalu. Takie odłamki były łatwe w transporcie i użyciu, nic więc dziwnego, że błyskawicznie przyjęły się i rozprzestrzeniły po całym basenie Morza Śródziemnego. A stamtąd docierały w coraz dalsze zakątki Europy. Ludzie od zawsze byli wygodni, zamiast targać pół tony nieobrobionego srebra woleli drobne kawałki ze znakami cechowymi. Był to początek pierwszych monet.
Monety
Historia przyjmuje, że twórcami monety we współczesnym znaczeniu byli Fenicjanie. Zasłynęli jako zdolni kupcy i dzięki swojemu wynalazkowi na zawsze wpisali się w podstawy programowe klas IV szkół podstawowych. Opanowali mistrzowsko sztukę obróbki miedzi co umożliwiło masowy (jak na tamte czasy) wyrób bilonu.
Współczesne badania archeologiczne dowodzą jednak, że w VII w p.n.e. monety pojawiły się również w kręgu kultury greckiej. Zamiast z miedzi były często wykonane ze srebra (w Argolidzie) lub elektrum (w Efezie) – stopu srebra ze złotem. Popyt na taki środek płatniczy był ogromny, a technologia nie potrafiła mu podołać. Obrotni kupcy z greckich faktorii wpadli więc na genialny pomysł – zaczęli wystawiać kwity depozytowe. Każdy mógł przyjść do złotnika i zostawić u niego pewną ilość kruszcu, otrzymując w zamian dokument potwierdzający należność. Wyobraźmy sobie ten komfort podróżowania z jednym papierkiem zamiast worka złotych monet! Z czasem złotnicy przekształcili się w bankierów, a zamiast kwitów wystawianych za depozyt zaczęli emitować własne druki bez pokrycia, co płynnie przeprowadza nas do początków współczesnych banknotów.
Banknoty
Niestabilna sytuacja ekonomiczna to żaden komfort dla władcy. Nic więc dziwnego, że polityka fiskalna była kluczowa w zarządzaniu państwem. Kiedy na rynku krążyły kwity różnych bankierów i fałszywe monety, taki chaos można było opanować wyłącznie przy pomocy odgórnej władzy. Kolejne kraje określały więc które banki mają prawa do emisji określonych nominałów, ustalały standardy produkcji i normalizować wartość banknotów. Stopniowo banki emisyjne przekształciły się w banki centralne i tak, w XVII wieku pojawiły się w Europie pierwsze prawdziwe pieniądze drukowane.
Pieniądz elektroniczny
Wraz z rozwojem i upowszechnieniem się internetu w XX wieku pojawił się zupełnie nowy gatunek rozliczeń. Pieniądz przestał mieć formę fizyczną a przyjął wirtualną, co w żaden sposób nie zmieniło jego podstawowej idei. Za pomocą kart magnetycznych można było dokonywać transakcji bezgotówkowych, co współcześnie jest na tyle popularne, że wiele krajów rozważa rezygnację z części drobniejszych nominałów będących w obiegu. Jeszcze nigdy w historii ludzkości dostęp do własnych finansów nie był dla przeciętnego człowieka tak prosty i niezależny od położenia geograficznego. Wydawało się, że wiele już nie da się odkryć w kwestii rozwoju pieniędzy i wtedy pojawiły się kryptowaluty.
Rewolucja bitcoina
Przyszło nam żyć w czasach, kiedy na własne oczy możemy obserwować powstawanie zupełnie nowej formy pieniądza. W 2009 roku wynaleziono bitcoina, pierwszą kryptowalutę która na dobre zrewolucjonizowała świat finansów. Okazało się, że waluta może być niezależna od banków centralnych, może oprzeć się inflacji a na drugi koniec globu da się ją przesłać w 10 minut. Od momentu wydobycia pierwszej wirtualnej monety przybyło już wiele tysięcy jej następców a coraz więcej krajów pracuje nad wprowadzeniem kryptowalut jako legalnego środka płatniczego. Oczywiście nie wszystkim się to podoba jednak łatwo sobie wyobrazić starożytnego Sumera, który również obawiał się monet mając dobrze działający system płacenia zbożem.
Historia pieniądza jest jedną z tych, które musiały się wydarzyć. Do bitwy pod Hastings mogło dojść lub nie, Joanna d’Arc mogła uniknąć stosu ale ludzie wymieniając się dobrami i usługami prędzej czy później musieli wypracować optymalny system handlu. Co więcej, w dziejach ludzkości były już próby kolektywizacji dochodów i usunięcia pieniądza z życia publicznego. Ja się skończyły wiemy doskonale. Być może jesteśmy zatem skazani na używanie jakieś waluty nadającej wartość rzeczom, które nas otaczają. Jej forma może się zmieniać z czasem – od kruszcu po elektroniczne zera – ale idea pozostaje wciąż ta sama. Idea posiadania.
Libra, cyfrowa waluta Facebooka miała trafić do użytku w 2020 r ale widać. że będzie jeszcze trzeba trochę poczekać