Kolejna podwyżka stóp procentowych w Polsce, do tego wciąż rosnąca inflacja i zwiększenie obostrzeń antycovidowych. A co z zewnątrz najmocniej wpływa na kondycję złotego?
Najważniejszym dla polskiej gospodarki w tym tygodniu momentem była decyzja Rady Polityki Pieniężnej na temat stóp procentowych. Inaczej niż w przypadku poprzednich dwóch posiedzeń RPP rynek spodziewał się podwyżki i nawet trafnie wytypował jej wysokość. Na konferencji po posiedzeniu Rady prezes Narodowego Banku Polskiego uzasadniając decyzję mówił o tym, że poziom inflacji notowany w wielu krajach znacznie przewyższa cele inflacyjne banków centralnych i jest niekorzystny dla rynku. Poza tym ceny surowców uzasadniają globalnie wysoką inflację, z którą trzeba jednak walczyć i NBP robi to w sposób absolutnie spodziewany. Krytycy twierdzą, że spodziewany, ale spóźniony. Glapiński broni decyzję RPP twierdząc iż niekoniecznie powinno się podnosić stopy procentowe w tym samym czasie, kiedy czynili to Węgrzy i Czesi. A nie jest to uzasadnione, ponieważ nie można porównać do południowych sąsiadów polskiej gospodarki. Decyzja RPP na temat stóp procentowych poprzedzona była lekkimi wzrostami cen głównych walut wyrażonymi w złotówkach. Tym niemniej szef NBP z kursu złotówki zdaje się być ogólnie zadowolony, zaznaczając jednocześnie, że stóp procentowych nie można podnosić zbyt gwałtownie.
Nastroje w europejskiej gospodarce są co najmniej ambiwalentne, co widać doskonale na np. w indeksie niemieckiego instytutu ZEW, który po nieco lepszym wyniku w listopadzie (31,7) spadło ponownie do poziomu poniżej 30. Więcej o nastrojach powiedzieć będzie można po publikowanych w najbliższym tygodniu danych na temat inflacji w poszczególnych krajach oraz produkcji przemysłowej i danych z rynku pracy.
Wielka Brytania – jak mówi jej premier Johnson – w związku z kolejną falą zachorowań na koronawirusa, wprowadza mocniejsze obostrzenia, wchodząc z brytyjski „plan B” walki z Omikronem. Sytuacja na Wyspach nie jest niczym wyjątkowym ponieważ także na kontynencie widać kolejne fale obostrzeń od etapowego pomniejszania liczby osób mogących korzystać z atrakcji w zamkniętych pomieszczeniach do wyłączania z korzystania z niektórych „uciech” dla niezaszczepionych.
Napięcia na linii USA-Rosja nie słabną, ale brak jakichkolwiek zaskakujących posunięć. Biały Dom we czwartek poinformował, że w najbliższym czasie nie ma planów na dalsze rozmowy z Rosją.
Spokój na oceanie
W ciągu minionego tygodnia para EUR/USD poruszała się w wąskim zakresie między 1,12 a 1,13, gdzie najwyższym punktem tej pary był środowy wieczór. Tydzień kończy się stabilnym kursem eurodolara na średnim poziomie 1,12.
EUR/USD źródło: Bankier.pl
RPP nie pomogła złotówce
W oczekiwaniu na decyzję RPP cena euro ruszyła w górę. Kiedy ostatecznie potwierdzona została kolejna podwyżka stóp procentowych, okazało się, że część rynku oczekiwała większych podwyżek, a to sprawiło, że cena euro nie zaczęła spadać tylko poszła w górę. W środę wieczorem dolar kosztował już 4,61 a w piątkowe wczesne popołudnie to średni kurs w parze EUR/PLN na poziomie 4,61.
EUR/PLN źródło: Bankier.pl
Średnio ciekawy tydzień
W tym tygodniu dolar najdroższy był we wtorek i kosztował prawie 4,1 złotego. Do ceny 4 złotych za jednego dolara zbliżyliśmy się najbardziej 8 grudnia w godzinach porannych. Dane makro z tego tygodnia nie miały wielkiego wpływu na radykalną zmianę stosunku dolara do złotówki, w tym klimacie kończymy tydzień średnim kursem w parze USD/PLN na poziomie 4,09.
USD/PLN źródło: Bankier.pl
Nadal w najwyższych partiach
Poniedziałek rozpoczął się niższym niż w miniony piątek, s tale jednak rekordowym kursem w parze CHF/PLN (4,42). W ciągu tygodnia cena helweckiej waluty spadła do poziomu poniżej 4,40, wzrost ceny franka obserwowaliśmy „na chwilę” przed ogłoszeniem decyzji Rady Polityki Pieniężnej w Polsce dotyczącej wysokości stóp procentowych. Nadal brak więc pozytywnych wiadomości dla frankowiczów, bo tydzień kończymy płacąc za jednego franka średnio 4,43
CHF/PLN źródło: Bankier.pl
Nudno, ale stabilnie
Po fatalnym końcu listopada, kiedy funt był rekordowo drogi obecnie mamy powrót do sytuacji z września, kiedy to cena brytyjskiej waluty wyrażona w złotówkach oscylowała pomiędzy 5,35 a 5,41. Mijający tydzień nie był szczególnie obfity w drastyczne zmiany kursu i piątkowe popołudnie 10 grudnia w parze GBP/PLN kończymy na średnim poziomie 5,41.
Kolejna podwyżka stóp procentowych w Polsce, do tego wciąż rosnąca inflacja i zwiększenie obostrzeń antycovidowych. A co z zewnątrz najmocniej wpływa na kondycję złotego?
Najważniejszym dla polskiej gospodarki w tym tygodniu momentem była decyzja Rady Polityki Pieniężnej na temat stóp procentowych. Inaczej niż w przypadku poprzednich dwóch posiedzeń RPP rynek spodziewał się podwyżki i nawet trafnie wytypował jej wysokość. Na konferencji po posiedzeniu Rady prezes Narodowego Banku Polskiego uzasadniając decyzję mówił o tym, że poziom inflacji notowany w wielu krajach znacznie przewyższa cele inflacyjne banków centralnych i jest niekorzystny dla rynku. Poza tym ceny surowców uzasadniają globalnie wysoką inflację, z którą trzeba jednak walczyć i NBP robi to w sposób absolutnie spodziewany. Krytycy twierdzą, że spodziewany, ale spóźniony. Glapiński broni decyzję RPP twierdząc iż niekoniecznie powinno się podnosić stopy procentowe w tym samym czasie, kiedy czynili to Węgrzy i Czesi. A nie jest to uzasadnione, ponieważ nie można porównać do południowych sąsiadów polskiej gospodarki. Decyzja RPP na temat stóp procentowych poprzedzona była lekkimi wzrostami cen głównych walut wyrażonymi w złotówkach. Tym niemniej szef NBP z kursu złotówki zdaje się być ogólnie zadowolony, zaznaczając jednocześnie, że stóp procentowych nie można podnosić zbyt gwałtownie.
Nastroje w europejskiej gospodarce są co najmniej ambiwalentne, co widać doskonale na np. w indeksie niemieckiego instytutu ZEW, który po nieco lepszym wyniku w listopadzie (31,7) spadło ponownie do poziomu poniżej 30. Więcej o nastrojach powiedzieć będzie można po publikowanych w najbliższym tygodniu danych na temat inflacji w poszczególnych krajach oraz produkcji przemysłowej i danych z rynku pracy.
Wielka Brytania – jak mówi jej premier Johnson – w związku z kolejną falą zachorowań na koronawirusa, wprowadza mocniejsze obostrzenia, wchodząc z brytyjski „plan B” walki z Omikronem. Sytuacja na Wyspach nie jest niczym wyjątkowym ponieważ także na kontynencie widać kolejne fale obostrzeń od etapowego pomniejszania liczby osób mogących korzystać z atrakcji w zamkniętych pomieszczeniach do wyłączania z korzystania z niektórych „uciech” dla niezaszczepionych.
Napięcia na linii USA-Rosja nie słabną, ale brak jakichkolwiek zaskakujących posunięć. Biały Dom we czwartek poinformował, że w najbliższym czasie nie ma planów na dalsze rozmowy z Rosją.
Spokój na oceanie
W ciągu minionego tygodnia para EUR/USD poruszała się w wąskim zakresie między 1,12 a 1,13, gdzie najwyższym punktem tej pary był środowy wieczór. Tydzień kończy się stabilnym kursem eurodolara na średnim poziomie 1,12.
EUR/USD
źródło: Bankier.pl
RPP nie pomogła złotówce
W oczekiwaniu na decyzję RPP cena euro ruszyła w górę. Kiedy ostatecznie potwierdzona została kolejna podwyżka stóp procentowych, okazało się, że część rynku oczekiwała większych podwyżek, a to sprawiło, że cena euro nie zaczęła spadać tylko poszła w górę. W środę wieczorem dolar kosztował już 4,61 a w piątkowe wczesne popołudnie to średni kurs w parze EUR/PLN na poziomie 4,61.
EUR/PLN
źródło: Bankier.pl
Średnio ciekawy tydzień
W tym tygodniu dolar najdroższy był we wtorek i kosztował prawie 4,1 złotego. Do ceny 4 złotych za jednego dolara zbliżyliśmy się najbardziej 8 grudnia w godzinach porannych. Dane makro z tego tygodnia nie miały wielkiego wpływu na radykalną zmianę stosunku dolara do złotówki, w tym klimacie kończymy tydzień średnim kursem w parze USD/PLN na poziomie 4,09.
USD/PLN
źródło: Bankier.pl
Nadal w najwyższych partiach
Poniedziałek rozpoczął się niższym niż w miniony piątek, s tale jednak rekordowym kursem w parze CHF/PLN (4,42). W ciągu tygodnia cena helweckiej waluty spadła do poziomu poniżej 4,40, wzrost ceny franka obserwowaliśmy „na chwilę” przed ogłoszeniem decyzji Rady Polityki Pieniężnej w Polsce dotyczącej wysokości stóp procentowych. Nadal brak więc pozytywnych wiadomości dla frankowiczów, bo tydzień kończymy płacąc za jednego franka średnio 4,43
CHF/PLN
źródło: Bankier.pl
Nudno, ale stabilnie
Po fatalnym końcu listopada, kiedy funt był rekordowo drogi obecnie mamy powrót do sytuacji z września, kiedy to cena brytyjskiej waluty wyrażona w złotówkach oscylowała pomiędzy 5,35 a 5,41. Mijający tydzień nie był szczególnie obfity w drastyczne zmiany kursu i piątkowe popołudnie 10 grudnia w parze GBP/PLN kończymy na średnim poziomie 5,41.
GBP/PLN
źródło: Bankier.pl