Komentarz Rynkowy 13.01.2025

Polski złoty w 2025, Eko-kryzys Niemiec, Wielka Brytania liderem AI?

Przygotował: Łukasz Paszkiewicz

Notowania Eurodolara

Dzień dobry w poniedziałek, zacznę dzisiaj od rynku walutowego, ponieważ tamten tydzień przyniósł pod koniec bardzo ciekawe dane ze Stanów Zjednoczonych — dane z rynku pracy, o wiele lepsze od oczekiwań. Z jednej strony mamy rynek pracy z bardzo dobrymi wynikami, a z drugiej strony dane z indeksu Michigan wskazują na to, że może być zwiększone ryzyko inflacji. Czyli mamy dwie kluczowe informacje ze Stanów Zjednoczonych z piątku, które powodują, że eurodolar zmierza ku parytetowi. Niektóre banki przewidują, że po 20 stycznia, czyli po rozpoczęciu przez Donalda Trumpa prezydentury, istnieje ryzyko, że eurodolar będzie zbliżał się do parytetu.

Te dane pokazują również, proszę Państwa, że może istnieć ryzyko, iż Fed nie będzie tak chętnie obniżał stóp procentowych. Wynika to z faktu, że sytuacja gospodarcza w Stanach Zjednoczonych — czyli dwa czynniki, które Fed bierze pod uwagę przy obniżkach stóp procentowych, a więc kwestie inflacyjne i sytuacja na rynku pracy (w tym stopy bezrobocia) — wskazuje na to, że Fed może mieć tutaj związane ręce. Gospodarka wygląda bardzo dobrze, dane o zatrudnieniu są znacznie wyższe od oczekiwań, a jednocześnie istnieje ryzyko podwyższonej inflacji.

To wywołało oczywiście spadki na giełdach amerykańskich. Powoduje to również, że dolar wciąż umacnia się wobec euro. Jak wspomniałem, trudno z drugiej strony o silne euro, zważywszy na fakt, że we Francji i Niemczech nie mamy stabilnych rządów, a strefa euro boryka się z ogromnymi kryzysami politycznymi i gospodarczymi. W związku z tym, jeśli chodzi o główną parę walutową, to przed nami bardzo ciekawy tydzień także w Polsce.

W która stronę pójdzie złoty?

W czwartek poznamy decyzję Rady Polityki Pieniężnej dotyczącą stóp procentowych — posiedzenie rozpoczyna się w środę. W tym tygodniu GUS poda również dane związane z inflacją, a Ministerstwo Finansów przeprowadzi pierwszą w tym roku aukcję bonów skarbowych. To interesujące wydarzenie, ponieważ ostatni raz Ministerstwo Finansów sprzedawało bony skarbowe na początku pandemii koronawirusa w 2020 roku, co może mieć wpływ na decyzje Rady Polityki Pieniężnej.

Jak wspominałem wcześniej, w obliczu inflacji, zarówno bieżącej, jak i przyszłej, Polska stoi przed wyzwaniem. Inflacja dwukrotnie przewyższa cel Narodowego Banku Polskiego, a dwucyfrowa dynamika płac — choć to dobra dana — w połączeniu z luźną polityką fiskalną, wskazywaną także przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy jako problematyczną, może powodować dalsze trudności. Eksperci Funduszu sugerowali zacieśnienie polityki fiskalnej, co również wpłynęłoby na poziom stóp procentowych, który zależy od współpracy rządu z NBP.

W normalnych warunkach relacje między NBP a rządem powinny współgrać, by zapewnić najlepszą dynamikę gospodarczą, co mogłoby umożliwić obniżanie stóp procentowych. Obecnie mamy niskie bezrobocie i oczekiwane ożywienie gospodarcze dzięki napływowi środków unijnych, między innymi w ramach KPO. Te czynniki wpływają na notowania polskiego złotego wobec euro i dolara, a także na sytuację geopolityczną.

Większość analityków uważa, że złoty może osłabiać się w tym roku. Różne instytucje finansowe prognozują taki scenariusz. Najbardziej pesymistyczny jest Barclays, który przewiduje, że na koniec roku kurs euro do złotego osiągnie poziom 4,47-4,50. Barclays bierze pod uwagę dwa czynniki: przedłużający się konflikt na Ukrainie oraz pogarszającą się sytuację fiskalną w Polsce, w tym rosnącą dziurę budżetową.

Natomiast analityk PKO BP, pan Józef Budzicki, twierdzi, że osłabienie złotego wobec euro będzie miało charakter stopniowy i kontrolowany. Prognozuje przedział 4,25-4,40.

Obecnie euro-złoty znajduje się w konsolidacji i tylko wyraźne wybicie powyżej 4,30 mogłoby sugerować kierunek dalszego osłabienia złotego.

Kolosalne spadki CAD

Jeśli chodzi o inne interesujące kwestie, para dolar kanadyjski do dolara amerykańskiego również jest warta uwagi. Barclays przewiduje 19% deprecjację kanadyjskiej waluty względem dolara amerykańskiego. Proszę Państwa, jest to bardzo duży ruch, który zakłada osiągnięcie kursu dolara amerykańskiego względem kanadyjskiego na poziomie 1,63.

Dlaczego tak się dzieje? Barclays zakłada wprowadzenie ceł przez Donalda Trumpa na eksport z Kanady. Warto zauważyć, że aż 75% kanadyjskiego eksportu trafia do USA, podczas gdy do Kanady trafia jedynie 17% eksportu amerykańskiego. Eksport generuje około 27% kanadyjskiego PKB, co stanowi znacznie większy udział niż w przypadku USA, gdzie wynosi on około 7,5%.

Nałożenie ceł na kanadyjski eksport znacząco osłabi gospodarkę Kanady. Trzeba zauważyć, jak bardzo kanadyjska gospodarka jest uzależniona od Stanów Zjednoczonych. Nie powinny więc dziwić wypowiedzi Donalda Trumpa dotyczące Kanady ani rezygnacja premiera Trudeau. Taka sytuacja może doprowadzić do dużych zawirowań w kanadyjskim PKB, a także w sile i stabilności dolara kanadyjskiego.

Problemem jest także nieproporcjonalny wpływ potencjalnych taryf USA na Kanadę oraz ograniczone możliwości przeciwdziałania ich skutkom. Prognoza wskazuje na wyraźne ryzyko silnego trendu osłabienia dolara kanadyjskiego, co czyni tę walutę mało atrakcyjną dla inwestorów.

Notowania Funta Szterlinga

Sytuacja jest również trudna w Wielkiej Brytanii. Para funt do dolara nadal testuje i zmierza w kierunku kolejnych ważnych poziomów w trendzie spadkowym. Co ciekawe, rząd Wielkiej Brytanii szuka nowych kierunków i planu na przyszłość w związku z obecnymi implikacjami po Brexicie. Trzeba przyznać, że City londyńskie utraciło pozycję niekwestionowanego lidera wśród europejskich centrów finansowych.

Premier Keir Starmer przedstawił plan uczynienia Wielkiej Brytanii światowym liderem w dziedzinie sztucznej inteligencji, co jest dość ciekawą inicjatywą. Jednak negatywne sygnały płyną z rynku pracy, gdzie duże firmy zapowiadają redukcję zatrudnienia w najbliższym czasie. Dodatkowo, badanie firmy Deloitte w kontekście nowego budżetu Wielkiej Brytanii ma wydźwięk bardzo pesymistyczny.

W świetle tych wydarzeń nie przewiduję, aby funt w najbliższym czasie się umacniał. Wręcz przeciwnie, prognozy wskazują na dalszy spadek wartości tej waluty. Ma to również wpływ na kurs funta względem złotego, gdzie złoty umacnia się wobec funta.

Kiedy cięcia stóp procentowych w Polsce?

Proszę Państwa, wracając do kwestii polskiego złotego oraz zbliżającego się posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, które odbędzie się w tym tygodniu, chciałbym zwrócić uwagę na kilka istotnych aspektów.

Rada Polityki Pieniężnej pozostaje podzielona w kwestii dalszych decyzji dotyczących stóp procentowych. Część jej członków, takich jak panowie Wnorowski i Kotewski, sugeruje, że dyskusję o obniżkach stóp procentowych można rozpocząć już w marcu. Z kolei panowie Dąbrowski i Litwiniuk wskazują na trzeci kwartał jako bardziej odpowiedni czas. Natomiast pani Genowefa Masłowska, zbliżona stanowiskiem do prezesa Glapińskiego, nie wyklucza, że cięcie stóp może nastąpić dopiero w pierwszym kwartale 2026 roku.

Przywołując wcześniejsze wypowiedzi dotyczące stóp procentowych, chciałbym zaznaczyć, że temat ten bywał wielokrotnie podnoszony, choćby w czasie kampanii wyborczej przez kandydata na prezydenta, pana Rafała Trzaskowskiego,  który wtedy obwiniał za te stopy procentowe prezesa Glapińskiego.

Właśnie daję przykład żeby sztaby wyborcze lepiej przygotowały kandydatów proszę Państwa, żeby ci kandydaci znali troszeczkę i konstytucję i ustawę o Narodowym Banku Polskim, tym bardziej, że przyszły kandydat na prezydenta, niezależnie od tego, kto nim będzie, musi mieć taką wiedzę, szczególnie że to on, ma trzech swoich przedstawicieli w Radzie Polityki Pieniężnej.

Tak jeszcze raz przypomnę Rada Polityki Pieniężnej składa się z dziewięciu członków plus prezes Narodowego Banku Polskiego. Tych dziewięciu członków jest wybieranych po trzech przez Sejm, trzech przez Senat i trzech przez Prezydenta. W związku z tym jest to gremium, które podejmuje decyzje niezależnie od siebie i tak jak Państwu wcześniej podałem, mamy trzy stanowiska, jeśli chodzi o tempo cięcia stóp.

Obecnie przed polską gospodarką stoją poważne wyzwania. Inflacja pozostaje głównym problemem, a obniżki stóp procentowych w niewłaściwym momencie mogłyby zaszkodzić celowi inflacyjnemu, przyjętemu jeszcze za czasów profesora Leszka Balcerowicza. Zbyt wczesne poluzowanie polityki pieniężnej oraz uwolnienie cen energii mogłyby spowodować ponowne wystrzelenie inflacji, co znajduje odzwierciedlenie w projekcjach Narodowego Banku Polskiego. W związku z tym złoty może znajdować się pod presją i nie spodziewam się jego umocnienia w najbliższym czasie.

Czy to koniec Zielonego Ładu?

Zmieniamy temat na kwestie globalne i inicjatywy ESG (Environmental, Social, Governance). W ostatnim czasie dwa największe amerykańskie banki oraz największy na świecie fundusz BlackRock zdecydowały o opuszczeniu stowarzyszeń takich jak Net Zero Asset Managers Initiative. To ruch, który wywołał liczne komentarze. W artykule na portalu BitHub autor wskazuje, że BlackRock kończy z „zielonym szaleństwem”, co wskazuje na zmierzch trendu ESG. Ze wspomnianego stowarzyszenia wystąpił jakiś czas temu także Vanguard, który jest drugim co wielkości funduszem.

Oczywiście spotkało się to z krytyką członków, ale dzisiaj już wiemy, tak jak pisze redaktor, że ta ekologia wcale nie jest eko. Przywołuje kwestie produkcji łopat i wiatraków, że to wymaga potężnej ilości szkodliwych substancji, że fracht zużywa olbrzymie ilości ropy a utylizacja jest wielkim koszmarem – o tym mówił też Donald Trump.

Podnoszone są argumenty o wysokim koszcie ekologicznym technologii odnawialnych. Na przykład fundament pod jeden wiatrak wymaga 500 m³ betonu i 60 ton stali – ilości wystarczającej na budowę 30 domów. Skrzydła wiatraków rozkładają się przez setki lat, a ich utylizacja jest poważnym problemem. Ponadto budowa wiatraków często wymaga wycinki setek drzew, co wywołuje dodatkowe kontrowersje.

Pojawiła się także  informacja, że nasze Lasy Państwowe mają ambitny plan budowy 2,5 tysiąca takich wiatraków o wysokości ponad korony drzew. Nie zapominając także o efektywnych pożarach wiatraków mamy piękną ekologię w środku lasu

Niemcy, które były pionierami w odnawialnych źródłach energii, musiały ostatnio ponownie uruchomić swoje elektrownie węglowe z uwagi na niedobory energii spowodowane brakiem wiatru i zachmurzeniem. To już Niemcy przeżywały. W tym roku, w listopadzie, Niemcy zakupiły Prąd z elektrowni jądrowych w Szwecji i Francji, ale proszę Państwa także z naszych elektrowni węglowych w Polsce.

Skutek? Cena energii elektrycznej w Niemczech wzrosła dziesięciokrotnie, osiągając nawet 1000 euro za megawatogodzinę. Niemcy, posiadające ponad 30 tysięcy turbin wiatrowych i blisko 4 miliony instalacji solarnych, nadal nie są w stanie zapewnić ciągłości dostaw energii elektrycznej. Niemieckie strategie energetyczne, jak komentują dziennikarze, stały się zagrożeniem dla obywateli i gospodarki. Eksperci ostrzegali przed konsekwencjami, ale zieloni z koalicji rządzącej forsowali swoje rozwiązania.

Przywołuję ten przykład nie po to, by płakać nad Niemcami, ale by zwrócić uwagę na wnioski, jakie Polska powinna wyciągnąć z tej sytuacji. Niedawno mieliśmy protesty pracowników energetyki, którzy apelowali o niewygaszanie kopalń węglowych. Niemcy, zamykając swoje elektrownie jądrowe i węglowe, teraz muszą importować energię z Francji, Szwecji i… Polski.

Niemieckie doświadczenia pokazują, że oparcie miksu energetycznego wyłącznie na odnawialnych źródłach energii prowadzi do niestabilności. Berliner Zeitung pisał niedawno o wycieku e-maila z Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI), w którym pojawiły się porady dotyczące obchodzenia przepisów klimatycznych. W tle jest problem niewielkiego udziału inwestycji „zielonych” w portfelu banku, co rodzi pytania o sensowność rygorystycznych dyrektyw unijnych.

Polska ma szansę uniknąć podobnych błędów. Ważne jest, byśmy szybko zrealizowali projekty budowy elektrowni jądrowych, co pozwoliłoby na stabilizację naszego miksu energetycznego. Powinniśmy także na forum unijnym poruszyć temat reformy Zielonego Ładu i związanych z nim regulacji, takich jak PSD1 czy PSD2.

Kończąc, chciałbym przypomnieć, że ten tydzień jest istotny także z innego powodu – mija termin podpisania ustawy budżetowej przez prezydenta. Pojawiają się głosy, że dokument może trafić do Trybunału Konstytucyjnego, ze względu na potencjalne niezgodności z Konstytucją w obszarze finansowania niektórych organów państwowych.

Podsumowując, przed nami trudny okres dla polskiego złotego i gospodarki. Obiecuję jednak, że będziemy Państwa informować na bieżąco o najważniejszych wydarzeniach. Dziękuję za uwagę i życzę miłego dnia. Do widzenia!

 

13.01.2025
Stolarz