Komentarz Rynkowy – Wygrana Donalda Trumpa – Euforia dla rynków i konsekwencje dla Polski
Komentarz Rynkowy – Wygrana Donalda Trumpa – Euforia dla rynków i konsekwencje dla Polski
Przygotował: Łukasz Paszkiewicz
Dzień dobry, witam w środowy poranek. Wielka noc dla mnie podwójna – pierwsza na naszym rynku. Wczoraj miała miejsce gala jubileuszu 30-lecia Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych. To wielkie święto polskiego rynku kapitałowego, na którym miałem zaszczyt uczestniczyć, na zaproszenie Prezesa Zarządu Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych. Składam tutaj serdeczne podziękowania, a także muszę Państwu powiedzieć, że Prezes Trybuchowski przepięknie przemawiał. Gala, która w mojej ocenie łączyła cały rynek.
I to właśnie chcę podkreślić, gala była poza polityką. Bo zwróćcie Państwo uwagę, Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych, mimo że jest pośrednio uzależniony od wpływów politycznych (część ma akcje Narodowego Banku Polskiego, część – Warszawska Giełda Papierów Wartościowych), to wszystkie przemówienia, łącznie z wystąpieniami ministrów tego rządu, wskazywały na moment zjednoczenia rynku kapitałowego. To bardzo dobry znak. A przemówienie Prezesa Trybuchowskiego, który podziękował pracownikom, było naprawdę piękne.
Proszę Państwa, dlaczego o tym mówię? Dlatego, że znając specyfikę spółek Skarbu Państwa i urzędów państwowych, zwróćcie Państwo uwagę, jak te fale polityczne się zmieniają. Rzadko kiedy ktoś dziękuje pracownikom instytucji związanych ze Skarbem Państwa za ich pracę. A tutaj, w Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych, mamy nieprzerwanie pracowników, którzy świadczą usługi na rzecz państwa – na rzecz nas wszystkich. Rynek kapitałowy rozwija się nie tylko bezpośrednio dla rynku, ale pośrednio dla Skarbu Państwa, niezależnie od politycznych opcji rządzących. Ten rynek ma jeden cel: rozwijać polską giełdę, polski rynek kapitałowy i polskie finanse.
A teraz przejdźmy do drugiej, może najważniejszej sprawy. Wybory w Stanach Zjednoczonych. Cieszę się, że miałem okazję przekazać Państwu wiarygodne informacje na temat skutków tych wyborów. Mówiłem, że jeśli wygra Donald Trump, będzie to święto rynku finansowego. I tak się dzieje. Niesamowite wzrosty na rynku kryptowalut, wielkie wzrosty na giełdach i silne umocnienie dolara amerykańskiego – tak, jak przewidywałem. Cieszę się, że mogłem podzielić się tą informacją, dzięki której mogliście Państwo wcześniej dowiedzieć się, jak zachować się na rynku. Wspominałem również, że dane z amerykańskiej prasy sugerowały silną przewagę Donalda Trumpa.
Dlaczego to jest święto? Dlaczego rynki finansowe są w euforii? Ktoś, kto śledzi scenę polityczną, mógłby stwierdzić: „Jak to możliwe? Rynki świętują, przecież wygrał faszysta, jak to niektórzy nazywali, dureń, jak niektórzy go określali, człowiek niezrównoważony?”. A okazuje się, że rynki finansowe myślą inaczej. Jak mówiłem w poniedziałek, czasami ci, którzy wydają się tacy mądrzy, okazują się tacy głupi. Ale dlaczego tak się dzieje?
Donald Trump miał program gospodarczy pro-przedsiębiorczy. Zwrócił uwagę na nowoczesny rynek finansowy, w tym rynek kryptowalut. Pobudził młodych ludzi. Część komentatorów twierdzi, że to głosy Polonii zaważyły. Zwróćmy uwagę, że w 2016 roku Donald Trump poprosił o głosy Polonii i je uzyskał. Wygrał wtedy jako 45 prezydent Stanów Zjednoczonych. Potem Polonia zagłosowała inaczej, ale teraz Trump ponownie poprosił Polonię o te głosy, i z tego wynika, że miała duży wpływ na to, co się wydarzyło w Stanach.
To, co miało miejsce w Stanach, ma także duże znaczenie dla Demokratów, którzy przegrali te wybory. Jest to wyraźny sygnał, że skręt w lewo, który zmierzał ku anarchii, przegrywa z ideą amerykańskiej wolności, która symbolizuje m.in. prawo do posiadania broni czy wolność słowa. Tymczasem strona Demokratów, o czym nie mówiło się na rynku, na przykład w Polsce, w Stanach Zjednoczonych, miała swoje kontrowersyjne pomysły. Odkryłem na przykład, że Kamala Harris była zwolenniczką przerywania ciąży aż do dziewiątego miesiąca. To skrajne stanowisko, które wywołało silne reakcje.
Poza tym, Kamala Harris popierała podniesienie podatków o 20% dla przedsiębiorstw. Wygrana Trumpa wysyła sygnał o stabilności amerykańskiego rynku, o tym, że podatki nie będą się zmieniały, co jest ważne dla inwestorów. Zresztą, w sztabie wyborczym Donalda Trumpa mówiono już o tym, że pierwsze ruchy administracji będą polegały na zachęceniu zagranicznych inwestorów, w tym w Dubaju, do inwestycji w USA, zapewniając ich o stabilności podatkowej.
Dla nas, Polski i Europy Środkowej, wygrana Trumpa to dobra wiadomość. Zwróćcie Państwo uwagę na różnice cywilizacyjne. Z całym szacunkiem do Pań bo wszyscy Panie kochamy i wszyscy Panie zawsze podziwiamy a nawet adorujemy – Ale Pani prezydent lub jakby ktoś powiedział nowoczesnym językiem prezydentka Stanów Zjednoczonych nie byłaby partnerem, którego obawialiby się przywódcy Rosji czy krajów arabskich. W przypadku Donalda Trumpa mamy pewne zapowiedzi, które on sam wygłosił, a dotyczą one przede wszystkim zwiększenia wydobycia ropy naftowej. To sygnał dla Rosji, że jeśli Trump zrealizuje swoje plany, ceny ropy mogą spaść, co negatywnie wpłynie na rosyjską gospodarkę, która w dużej mierze opiera się na sprzedaży ropy.
Donald Trump zapowiedział także zwiększenie wydobycia ropy naftowej, co może doprowadzić do spadku wpływów Rosji, gdyż kraj ten jest jednym z największych producentów ropy na świecie. To może wprowadzić zmiany na rynku surowców, a także wpłynąć na zakończenie konfliktów, w tym wojny na Ukrainie. Moim zdaniem administracja Trumpa będzie musiała podjąć wielką odpowiedzialność za wygaszanie konfliktów i rozpoczęcie negocjacji pokojowych, co jest pozytywnym sygnałem.
Warto też zauważyć, że za rządów Joe Bidena doszło do eskalacji konfliktów, zarówno na Bliskim Wschodzie, jak i w Europie Wschodniej, z wojną na Ukrainie. Teraz jest nadzieja na zakończenie tych konfliktów. Z amerykańskich źródeł wynika, że Demokraci byli wspierani przez przemysł zbrojeniowy, co mogło podtrzymywać interesy związane z kontynuowaniem wojen. Trump z kolei zapowiedział, że będzie naciskał na kraje NATO, aby te zwiększyły wydatki na zbrojenia, bo Europa musi być silna. Polska nie musi się martwić, ponieważ my już spełniamy te wymagania z nawiązką.
Chodzi o poziom PKB, który kraje muszą przeznaczać na zbrojenia. A tego warunku nie spełniają niestety nasi bogaci sojusznicy z Europy Zachodniej, jak na przykład Francja. Teraz administracja Trumpa będzie naciskała na te kraje, żeby zaczęły się zbroić, ponieważ Europa sama musi być silna. Trump kiedyś powiedział, że nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa na wszystkich polach, jeżeli wszędzie będą toczyły się konflikty. To jest trudne do utrzymania, dlatego Europa, która jest bogata, a Francja jest nawet bogatsza od nas, a Niemcy chyba czwarte na świecie, muszą się zbroić, by zapewnić to bezpieczeństwo. My też musimy się zbroić i dbać o własne interesy.
Wracając do tematu, mam trochę problem z relacjami obecnego prezydenta Andrzeja Dudy, który kończy swoją kadencję na wiosnę. Są one bardzo, bardzo dobre z Donaldem Trumpem. Oczywiście były również poprawne z Joe Bidenem, natomiast różnica była taka, że z Donaldem Trumpem prezydent Andrzej Duda spotykał się chyba kilkanaście razy – 11 lub 12, natomiast z Joe Bidenem tylko dwukrotnie. Te spotkania również były pozytywne, jeśli chodzi o dyplomację.
Natomiast martwi mnie jedna rzecz, mam nadzieję, że nasz rząd podejmie odpowiednie kroki, ponieważ obecna administracja i jej liderzy wyraźnie stawiali na Kamalę Harris, obrażając Donalda Trumpa. Mam tu na myśli środowisko ministra Sikorskiego, które nazywało Trumpa Hitlerem, faszystą, itd., co moim zdaniem utrudnia mu również kandydowanie na prezydenta z ramienia Koalicji Obywatelskiej. Druga sprawa to sytuacja naszego przedstawiciela w Stanach Zjednoczonych, bo nie chodzi o ambasadora, ponieważ prezydent Duda zapowiedział, że dopóki on będzie prezydentem, nie podpisze tej nominacji. Mówię o panu Klichu, który na portalach społecznościowych obrażał prezydenta Donalda Trumpa. Nie wyobrażam sobie, jak w tej sytuacji miałby pełnić funkcję przedstawiciela Polski w Stanach Zjednoczonych i zachować dobre relacje.
Niektórzy komentatorzy wskazują, że może nawet nie być wpuszczany do urzędów po objęciu prezydentury przez Donalda Trumpa w styczniu. To są rzeczy, które muszą zostać poprawione. Uważam, że polska dyplomacja i rząd powinny współpracować z każdym prezydentem Stanów Zjednoczonych, bo taka jest zasada demokracji – raz są demokraci, raz republikanie. Ale Ameryka jest naszym największym sojusznikiem i na dzień dzisiejszy gwarantem naszego bezpieczeństwa, bardziej niż kraje europejskie, patrząc na to historycznie.
W związku z tym nasz rząd musi teraz podjąć działania, które doprowadzą do ocieplenia stosunków. Co mogę powiedzieć? Tak jak mówiłem, ta formuła, w której strona lewa wyzywa kontrkandydatów, wyśmiewa ich, robi memy, nazywa faszystami czy nazistami, już nie działa. Zwróćmy uwagę, że nawet na naszym rynku politycznym, kto ma inne zdanie, ten od razu jest wyzywany od faszystów. Ta socjotechnika kiedyś działała, a teraz powoli przestaje być skuteczna. Ludzie oczekują czegoś więcej, normalizacji i mądrości w debacie politycznej.
Oczekuję, że demokraci po tej przegranej przesuną się bardziej ku centrum i odejdą od skrajnej lewicy. Muszę również wspomnieć o tym, co dzisiaj usłyszałem w amerykańskich mediach. Byłem zdumiony, gdy komentator powiedział, że wygrana Trumpa zmieni podejście do prawa w Kalifornii, która jest bastionem demokratów (65% to demokraci). Podobno w Kalifornii istnieje prawo, które de facto zezwala na kradzież ze sklepu do pewnej kwoty, co było dla mnie szokiem. W mojej ocenie właśnie dlatego Amerykanie powiedzieli „stop”.
Oczywiście, analiza tego, kto i dlaczego wygrał, jest wielką zagadką, ale jak mówiłem wcześniej, poparcie Trumpa wśród młodych ludzi, zwłaszcza mężczyzn, było kluczowe. Młodsze kobiety pozostały przy demokratach, ale młodsze mężczyźni zaczęli popierać Trumpa. Warto zauważyć, że mniejszości także przychyliły się do strony republikańskiej. Jeśli patrzymy na mapę Stanów Zjednoczonych, Trump zdobył znacznie większą część terytorium. Kalifornia, Michigan jeszcze nie rozstrzygnięta, ale to na pewno była bastionem demokratów.
Podsumowując, dla Polski ważne będzie, czy wrócimy do bardzo dobrych relacji z USA, jak za pierwszej kadencji Trumpa. Wtedy Donald Trump zrobił historyczny zwrot i skoncentrował swoją uwagę na Polsce, na Trójmorzu, na Europie Środkowej, z naciskiem na Polskę. Przeniesienie bazy amerykańskich wojsk z Niemiec do Polski było jednym z kluczowych momentów prezydentury Trumpa.
Druga rzecz, to czy będziemy kontynuować politykę obozu niemiecko-rosyjskiego w Europie. Widzimy, że te interesy są bardzo zbieżne i mogą wypierać Stany Zjednoczone z Europy. Ale jedno jest pewne: zarówno inwestorzy, jak i rynek liczą na to, że Donald Trump zakończy konflikty zbrojne, a dla Polski to oznacza przede wszystkim zakończenie wojny na Ukrainie. Dla Europy Zachodniej także jest to ważne, bo w interesie Polski leży, by Stany Zjednoczone silnie związały się z Polską, tak jak za pierwszej kadencji Trumpa. Chodzi nie tylko o obronność, ale także o współpracę w zakresie energetyki, technologii, atomu. Potrzebujemy taniej energii, bo inaczej nic z tego nie będzie.
Zmienić oblicze naszej energetyki to duże wyzwanie, ale liczę na Amerykanów i mądrość polskiego rządu. Mam nadzieję, że podejmą odpowiednie kroki, by poprawić te stosunki. Liczę na to, że prezydent, który ma bardzo dobre relacje z Donaldem Trumpem, będzie wspierał rząd w tym, by nasze relacje z USA były jak najlepsze.
I tyle. Liczę, że Europa sama będzie się zbroić i że będziemy silni. Mam nadzieję, że Europa wkrótce zacznie odchodzić od Zielonego Ładu i skupi się na rozwoju nowoczesnych technologii. Jeżeli to nie stanie się w 2025 roku, to następne wybory w Unii Europejskiej będą zdecydowanie inne i pójdą w kierunku Stanów Zjednoczonych. Z jednej strony mamy dzisiaj euforię na rynkach, rynki świętują wybór Donalda Trumpa na prezydenta. A my, cóż, pozostaję do Państwa dyspozycji.
Cieszę się z obu wieczorów, zarówno na rynku polskim, jak i amerykańskim. Zawsze cieszę się, że wygrała demokracja. To zawsze jest święto demokracji. Niezależnie od przekonań politycznych, powinniśmy się cieszyć, że demokracja zwyciężyła. Dziękuję bardzo. Do widzenia.
Przygotował: Łukasz Paszkiewicz
Dzień dobry, witam w środowy poranek. Wielka noc dla mnie podwójna – pierwsza na naszym rynku. Wczoraj miała miejsce gala jubileuszu 30-lecia Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych. To wielkie święto polskiego rynku kapitałowego, na którym miałem zaszczyt uczestniczyć, na zaproszenie Prezesa Zarządu Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych. Składam tutaj serdeczne podziękowania, a także muszę Państwu powiedzieć, że Prezes Trybuchowski przepięknie przemawiał. Gala, która w mojej ocenie łączyła cały rynek.
I to właśnie chcę podkreślić, gala była poza polityką. Bo zwróćcie Państwo uwagę, Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych, mimo że jest pośrednio uzależniony od wpływów politycznych (część ma akcje Narodowego Banku Polskiego, część – Warszawska Giełda Papierów Wartościowych), to wszystkie przemówienia, łącznie z wystąpieniami ministrów tego rządu, wskazywały na moment zjednoczenia rynku kapitałowego. To bardzo dobry znak. A przemówienie Prezesa Trybuchowskiego, który podziękował pracownikom, było naprawdę piękne.
Proszę Państwa, dlaczego o tym mówię? Dlatego, że znając specyfikę spółek Skarbu Państwa i urzędów państwowych, zwróćcie Państwo uwagę, jak te fale polityczne się zmieniają. Rzadko kiedy ktoś dziękuje pracownikom instytucji związanych ze Skarbem Państwa za ich pracę. A tutaj, w Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych, mamy nieprzerwanie pracowników, którzy świadczą usługi na rzecz państwa – na rzecz nas wszystkich. Rynek kapitałowy rozwija się nie tylko bezpośrednio dla rynku, ale pośrednio dla Skarbu Państwa, niezależnie od politycznych opcji rządzących. Ten rynek ma jeden cel: rozwijać polską giełdę, polski rynek kapitałowy i polskie finanse.
A teraz przejdźmy do drugiej, może najważniejszej sprawy. Wybory w Stanach Zjednoczonych. Cieszę się, że miałem okazję przekazać Państwu wiarygodne informacje na temat skutków tych wyborów. Mówiłem, że jeśli wygra Donald Trump, będzie to święto rynku finansowego. I tak się dzieje. Niesamowite wzrosty na rynku kryptowalut, wielkie wzrosty na giełdach i silne umocnienie dolara amerykańskiego – tak, jak przewidywałem. Cieszę się, że mogłem podzielić się tą informacją, dzięki której mogliście Państwo wcześniej dowiedzieć się, jak zachować się na rynku. Wspominałem również, że dane z amerykańskiej prasy sugerowały silną przewagę Donalda Trumpa.
Dlaczego to jest święto? Dlaczego rynki finansowe są w euforii? Ktoś, kto śledzi scenę polityczną, mógłby stwierdzić: „Jak to możliwe? Rynki świętują, przecież wygrał faszysta, jak to niektórzy nazywali, dureń, jak niektórzy go określali, człowiek niezrównoważony?”. A okazuje się, że rynki finansowe myślą inaczej. Jak mówiłem w poniedziałek, czasami ci, którzy wydają się tacy mądrzy, okazują się tacy głupi. Ale dlaczego tak się dzieje?
Donald Trump miał program gospodarczy pro-przedsiębiorczy. Zwrócił uwagę na nowoczesny rynek finansowy, w tym rynek kryptowalut. Pobudził młodych ludzi. Część komentatorów twierdzi, że to głosy Polonii zaważyły. Zwróćmy uwagę, że w 2016 roku Donald Trump poprosił o głosy Polonii i je uzyskał. Wygrał wtedy jako 45 prezydent Stanów Zjednoczonych. Potem Polonia zagłosowała inaczej, ale teraz Trump ponownie poprosił Polonię o te głosy, i z tego wynika, że miała duży wpływ na to, co się wydarzyło w Stanach.
To, co miało miejsce w Stanach, ma także duże znaczenie dla Demokratów, którzy przegrali te wybory. Jest to wyraźny sygnał, że skręt w lewo, który zmierzał ku anarchii, przegrywa z ideą amerykańskiej wolności, która symbolizuje m.in. prawo do posiadania broni czy wolność słowa. Tymczasem strona Demokratów, o czym nie mówiło się na rynku, na przykład w Polsce, w Stanach Zjednoczonych, miała swoje kontrowersyjne pomysły. Odkryłem na przykład, że Kamala Harris była zwolenniczką przerywania ciąży aż do dziewiątego miesiąca. To skrajne stanowisko, które wywołało silne reakcje.
Poza tym, Kamala Harris popierała podniesienie podatków o 20% dla przedsiębiorstw. Wygrana Trumpa wysyła sygnał o stabilności amerykańskiego rynku, o tym, że podatki nie będą się zmieniały, co jest ważne dla inwestorów. Zresztą, w sztabie wyborczym Donalda Trumpa mówiono już o tym, że pierwsze ruchy administracji będą polegały na zachęceniu zagranicznych inwestorów, w tym w Dubaju, do inwestycji w USA, zapewniając ich o stabilności podatkowej.
Dla nas, Polski i Europy Środkowej, wygrana Trumpa to dobra wiadomość. Zwróćcie Państwo uwagę na różnice cywilizacyjne. Z całym szacunkiem do Pań bo wszyscy Panie kochamy i wszyscy Panie zawsze podziwiamy a nawet adorujemy – Ale Pani prezydent lub jakby ktoś powiedział nowoczesnym językiem prezydentka Stanów Zjednoczonych nie byłaby partnerem, którego obawialiby się przywódcy Rosji czy krajów arabskich. W przypadku Donalda Trumpa mamy pewne zapowiedzi, które on sam wygłosił, a dotyczą one przede wszystkim zwiększenia wydobycia ropy naftowej. To sygnał dla Rosji, że jeśli Trump zrealizuje swoje plany, ceny ropy mogą spaść, co negatywnie wpłynie na rosyjską gospodarkę, która w dużej mierze opiera się na sprzedaży ropy.
Donald Trump zapowiedział także zwiększenie wydobycia ropy naftowej, co może doprowadzić do spadku wpływów Rosji, gdyż kraj ten jest jednym z największych producentów ropy na świecie. To może wprowadzić zmiany na rynku surowców, a także wpłynąć na zakończenie konfliktów, w tym wojny na Ukrainie. Moim zdaniem administracja Trumpa będzie musiała podjąć wielką odpowiedzialność za wygaszanie konfliktów i rozpoczęcie negocjacji pokojowych, co jest pozytywnym sygnałem.
Warto też zauważyć, że za rządów Joe Bidena doszło do eskalacji konfliktów, zarówno na Bliskim Wschodzie, jak i w Europie Wschodniej, z wojną na Ukrainie. Teraz jest nadzieja na zakończenie tych konfliktów. Z amerykańskich źródeł wynika, że Demokraci byli wspierani przez przemysł zbrojeniowy, co mogło podtrzymywać interesy związane z kontynuowaniem wojen. Trump z kolei zapowiedział, że będzie naciskał na kraje NATO, aby te zwiększyły wydatki na zbrojenia, bo Europa musi być silna. Polska nie musi się martwić, ponieważ my już spełniamy te wymagania z nawiązką.
Chodzi o poziom PKB, który kraje muszą przeznaczać na zbrojenia. A tego warunku nie spełniają niestety nasi bogaci sojusznicy z Europy Zachodniej, jak na przykład Francja. Teraz administracja Trumpa będzie naciskała na te kraje, żeby zaczęły się zbroić, ponieważ Europa sama musi być silna. Trump kiedyś powiedział, że nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa na wszystkich polach, jeżeli wszędzie będą toczyły się konflikty. To jest trudne do utrzymania, dlatego Europa, która jest bogata, a Francja jest nawet bogatsza od nas, a Niemcy chyba czwarte na świecie, muszą się zbroić, by zapewnić to bezpieczeństwo. My też musimy się zbroić i dbać o własne interesy.
Wracając do tematu, mam trochę problem z relacjami obecnego prezydenta Andrzeja Dudy, który kończy swoją kadencję na wiosnę. Są one bardzo, bardzo dobre z Donaldem Trumpem. Oczywiście były również poprawne z Joe Bidenem, natomiast różnica była taka, że z Donaldem Trumpem prezydent Andrzej Duda spotykał się chyba kilkanaście razy – 11 lub 12, natomiast z Joe Bidenem tylko dwukrotnie. Te spotkania również były pozytywne, jeśli chodzi o dyplomację.
Natomiast martwi mnie jedna rzecz, mam nadzieję, że nasz rząd podejmie odpowiednie kroki, ponieważ obecna administracja i jej liderzy wyraźnie stawiali na Kamalę Harris, obrażając Donalda Trumpa. Mam tu na myśli środowisko ministra Sikorskiego, które nazywało Trumpa Hitlerem, faszystą, itd., co moim zdaniem utrudnia mu również kandydowanie na prezydenta z ramienia Koalicji Obywatelskiej. Druga sprawa to sytuacja naszego przedstawiciela w Stanach Zjednoczonych, bo nie chodzi o ambasadora, ponieważ prezydent Duda zapowiedział, że dopóki on będzie prezydentem, nie podpisze tej nominacji. Mówię o panu Klichu, który na portalach społecznościowych obrażał prezydenta Donalda Trumpa. Nie wyobrażam sobie, jak w tej sytuacji miałby pełnić funkcję przedstawiciela Polski w Stanach Zjednoczonych i zachować dobre relacje.
Niektórzy komentatorzy wskazują, że może nawet nie być wpuszczany do urzędów po objęciu prezydentury przez Donalda Trumpa w styczniu. To są rzeczy, które muszą zostać poprawione. Uważam, że polska dyplomacja i rząd powinny współpracować z każdym prezydentem Stanów Zjednoczonych, bo taka jest zasada demokracji – raz są demokraci, raz republikanie. Ale Ameryka jest naszym największym sojusznikiem i na dzień dzisiejszy gwarantem naszego bezpieczeństwa, bardziej niż kraje europejskie, patrząc na to historycznie.
W związku z tym nasz rząd musi teraz podjąć działania, które doprowadzą do ocieplenia stosunków. Co mogę powiedzieć? Tak jak mówiłem, ta formuła, w której strona lewa wyzywa kontrkandydatów, wyśmiewa ich, robi memy, nazywa faszystami czy nazistami, już nie działa. Zwróćmy uwagę, że nawet na naszym rynku politycznym, kto ma inne zdanie, ten od razu jest wyzywany od faszystów. Ta socjotechnika kiedyś działała, a teraz powoli przestaje być skuteczna. Ludzie oczekują czegoś więcej, normalizacji i mądrości w debacie politycznej.
Oczekuję, że demokraci po tej przegranej przesuną się bardziej ku centrum i odejdą od skrajnej lewicy. Muszę również wspomnieć o tym, co dzisiaj usłyszałem w amerykańskich mediach. Byłem zdumiony, gdy komentator powiedział, że wygrana Trumpa zmieni podejście do prawa w Kalifornii, która jest bastionem demokratów (65% to demokraci). Podobno w Kalifornii istnieje prawo, które de facto zezwala na kradzież ze sklepu do pewnej kwoty, co było dla mnie szokiem. W mojej ocenie właśnie dlatego Amerykanie powiedzieli „stop”.
Oczywiście, analiza tego, kto i dlaczego wygrał, jest wielką zagadką, ale jak mówiłem wcześniej, poparcie Trumpa wśród młodych ludzi, zwłaszcza mężczyzn, było kluczowe. Młodsze kobiety pozostały przy demokratach, ale młodsze mężczyźni zaczęli popierać Trumpa. Warto zauważyć, że mniejszości także przychyliły się do strony republikańskiej. Jeśli patrzymy na mapę Stanów Zjednoczonych, Trump zdobył znacznie większą część terytorium. Kalifornia, Michigan jeszcze nie rozstrzygnięta, ale to na pewno była bastionem demokratów.
Podsumowując, dla Polski ważne będzie, czy wrócimy do bardzo dobrych relacji z USA, jak za pierwszej kadencji Trumpa. Wtedy Donald Trump zrobił historyczny zwrot i skoncentrował swoją uwagę na Polsce, na Trójmorzu, na Europie Środkowej, z naciskiem na Polskę. Przeniesienie bazy amerykańskich wojsk z Niemiec do Polski było jednym z kluczowych momentów prezydentury Trumpa.
Druga rzecz, to czy będziemy kontynuować politykę obozu niemiecko-rosyjskiego w Europie. Widzimy, że te interesy są bardzo zbieżne i mogą wypierać Stany Zjednoczone z Europy. Ale jedno jest pewne: zarówno inwestorzy, jak i rynek liczą na to, że Donald Trump zakończy konflikty zbrojne, a dla Polski to oznacza przede wszystkim zakończenie wojny na Ukrainie. Dla Europy Zachodniej także jest to ważne, bo w interesie Polski leży, by Stany Zjednoczone silnie związały się z Polską, tak jak za pierwszej kadencji Trumpa. Chodzi nie tylko o obronność, ale także o współpracę w zakresie energetyki, technologii, atomu. Potrzebujemy taniej energii, bo inaczej nic z tego nie będzie.
Zmienić oblicze naszej energetyki to duże wyzwanie, ale liczę na Amerykanów i mądrość polskiego rządu. Mam nadzieję, że podejmą odpowiednie kroki, by poprawić te stosunki. Liczę na to, że prezydent, który ma bardzo dobre relacje z Donaldem Trumpem, będzie wspierał rząd w tym, by nasze relacje z USA były jak najlepsze.
I tyle. Liczę, że Europa sama będzie się zbroić i że będziemy silni. Mam nadzieję, że Europa wkrótce zacznie odchodzić od Zielonego Ładu i skupi się na rozwoju nowoczesnych technologii. Jeżeli to nie stanie się w 2025 roku, to następne wybory w Unii Europejskiej będą zdecydowanie inne i pójdą w kierunku Stanów Zjednoczonych. Z jednej strony mamy dzisiaj euforię na rynkach, rynki świętują wybór Donalda Trumpa na prezydenta. A my, cóż, pozostaję do Państwa dyspozycji.
Cieszę się z obu wieczorów, zarówno na rynku polskim, jak i amerykańskim. Zawsze cieszę się, że wygrała demokracja. To zawsze jest święto demokracji. Niezależnie od przekonań politycznych, powinniśmy się cieszyć, że demokracja zwyciężyła. Dziękuję bardzo. Do widzenia.