Porozumienie Mar-a-Lago – Co planuje Donald Trump?
Dzień dobry Państwu, Łukasz Paszkiewicz. Witam Państwa w środę. Chciałbym dzisiaj powiedzieć, czym jest porozumienie Mar-a-Lago, jakie będzie miało znaczenie, czy to jest teoria, czy praktyka. A także, co się wydarzyło od poniedziałku – jak zachowały się rynki i co dalej z rynkiem walutowym oraz kapitałowym.
Proszę Państwa dzisiaj mniej polityki i geopolityki, a więcej ekonomii, rynków i tego, z czym będziemy mieli do czynienia w najbliższych dniach oraz miesiącach.
Eurodolar
Ostatnio mieliśmy, jak mówiłem w poniedziałek, silne ruchy odwróceniowe na eurodolarze. Analityk Reutersa, Pan Richard Pace, analizując opcje walutowe, zakłada, że nastąpiło odwrócenie ryzyka delta na eurodolarze i uważa, że zasięg ruchu może dojść do 1,15. Czyli to, o czym mówiłem w poniedziałek – założenia, które przyjęły Morgan Stanley i Bank of America, mogą się sprawdzić. Wspominałem, że według jednej z prognoz możliwy jest nawet ruch do 1,20.
Porozumienie Mar-a-Lago
Teraz przechodzę do tego, co zapowiadałem na początku – porozumienia Mar-a-Lago. Czym ono jest, proszę Państwa? Ostatnio Bank of America opisał tę jeszcze niepotwierdzoną teorię, według której administracja Donalda Trumpa będzie dążyła do planowej dewaluacji dolara.
Chodzi o to, że chcą oni zwiększyć produkcję w USA przy jednoczesnym wydłużeniu zapadalności amerykańskich obligacji skarbowych, czyli będą zamieniać obligacje krótkoterminowe na długoterminowe. Może to mieć bardzo istotny wpływ na rynek. Bank of America podkreśla, że jest to niepotwierdzona teoria, ale jeśli okaże się prawdziwa, może doprowadzić do zwiększenia konkurencyjności amerykańskiego sektora produkcyjnego, a także znacznie osłabić dolara.
Zwróćcie Państwo uwagę, że nawiązuje to również do mojego poniedziałkowego tytułu – co prawda mówiłem go w kontekście wojny na Ukrainie i ceł nakładanych przez Trumpa, ale tutaj sytuacja wygląda podobnie: metoda czy szaleństwo? Bo z jednej strony rynki reagują w ten sposób, że następuje cofnięcie na rynku akcyjnym – na co zwracałem uwagę, skupiając się na DAX-ie, bo bliżej mi do Europy. Mówiłem, że jest już za mocno przegrzany, że jego atrakcyjność nie jest już taka jak kiedyś w porównaniu do akcji amerykańskich. Ale i amerykańskie akcje także notują cofnięcie.
Wcześniej takie sytuacje prowadziły do umocnienia dolara, ale dziś jest odwrotnie – dolar się osłabia. Może to być na rękę Amerykanom. Oczywiście, gdyby porozumienie Mar-a-Lago okazało się nie teorią, a praktyką, mogłoby zwiększyć ryzyko wyższej inflacji. Mogłoby być przeprowadzone za zgodą kontrahentów amerykańskich lub przy ich sprzeciwie.
Jednak, cytując Bank of America, każde agresywne jednostronne działanie może wstrząsnąć rynkami globalnymi. Jeśli Trump chciałby osłabić dolara, aby zwiększyć produktywność amerykańską, miałoby to ogromny wpływ na rynek. Wiązałoby się to z dewaluacją dolara, presją inflacyjną, spłaszczeniem krzywej amerykańskich obligacji skarbowych (treasuries) i dużą zmiennością walutową.
I teraz zwróćcie Państwo uwagę, co się wydarzyło i skąd bierze się siła euro. Jak już mówiłem, w mojej ocenie wynika to z realizacji zapowiedzi Trumpa. To znaczy: obciął wydatki na projekty ideologiczne – co wywołało larum po drugiej stronie – oraz prowadzi negocjacje dotyczące wojny na Ukrainie i pokoju. Na początku także podniosło się larum: „Jak on może rozmawiać z Putinem?”.
Tłumaczyłem wówczas, że jeśli ktoś jest mediatorem, to musi zachowywać pozycję neutralną – tylko wtedy jest skuteczny. Nie da się zawrzeć pokoju bez rozmów z obiema stronami. Wtedy również mówiono, że to chaos, było wielkie oburzenie.
I kolejna kwestia – Trump nakłada cła. Niektórzy zastanawiają się, dlaczego nie przyniosło to efektu, jakiego oczekiwano, np. wczorajsze nałożenie cła na Kanadę. Początkowo wywołało to duży ruch na parze USD/CAD, ale później nastąpiło cofnięcie – powstała świeca szpulkowa, czyli oznaka niepewności rynku.
Banki uważają, że dzieje się tak, ponieważ rynek zakłada, że te cła nie będą trwałe – w związku z tym nie wywołują trwałego ruchu. Jednak zmienność została pobudzona – w ubiegłym tygodniu mieliśmy długą, tygodniową świecę na eurodolarze, która przebiła wszystkie istotne średnie kroczące. Był to efekt m.in. tego, że Niemcy, po wyborach, utworzyli koalicję i planowali zmienić konstytucję, aby zwiększyć deficyt budżetowy. Jeśli ta „bonanza fiskalna” się spełni, ruch eurodolara będzie pod nią podporządkowany.
Jeśli chodzi o waluty takie jak dolar nowozelandzki czy australijski, trzeba brać pod uwagę analizę banku ANZ (Australia and New Zealand Banking Group). Uważają oni – z czym się zgadzam – że pary z dolarem australijskim wobec euro i funta są w kluczowym miejscu. Ponieważ euro mocno wzrosło wobec dolara australijskiego, jeśli ryzyka osłabną, może nastąpić bardzo dobry ruch umocnieniowy zarówno dolara australijskiego, jak i nowozelandzkiego.
I też bym na to uważał, bo te waluty już osłabiły się do euro i funta na tyle, że warto zwrócić uwagę, czy w najbliższym czasie nie pojawi się spekulacyjna szansa na ich umocnienie.
Rynek w Kanadzie
Jeśli chodzi o Kanadę – mamy posiedzenie Bank of Canada. Kanadyjski bank CIBC zakłada obniżkę stóp procentowych o 25 punktów bazowych. Ja również podzielam tę opinię. Bank of Canada znajduje się w trudnej sytuacji, dlatego z tego posiedzenia nie wyjdą żadne konkretne wskaźniki ani sugestie dotyczące przyszłości. Kanada zmaga się z problemami związanymi z prognozami ekonomicznymi i założeniami gospodarczymi, a dodatkowo nałożone cła wymagają czasu na ich analizę i ocenę skutków.
W związku z tym para USD/CAD – w której sam posiadam pozycję na umocnienie dolara amerykańskiego – może kontynuować trend wzrostowy. Dolar amerykański osłabił się w ostatnim czasie, ale w mojej ocenie zaczynają odgrywać tu rolę kwestie polityczne.
Nie jest to już tylko wojna ekonomiczna, lecz również wojna polityczna. Donald Trump – nie chcę używać popularnego określenia, że „przewraca stolik” – ale realizuje swój program wyborczy. Część osób jest zdziwiona, że rzeczywiście wdraża swoje zapowiedzi. Mnie to nie dziwi. Być może wynika to z naszego podwórka, gdzie politycy często obiecują konkretne działania, ale później ich nie realizują i nikt nie jest tym zaskoczony.
Tymczasem Trump rzeczywiście działa zgodnie z zapowiedziami, co wywołuje zdziwienie. W rezultacie mamy do czynienia nie tylko z konfliktem gospodarczym, ale także ze starciem sił politycznych i wpływów międzynarodowych.
Nowe Informacje w sprawie pokoju
Kolejne ważne wydarzenie miało miejsce wczoraj – rozmowy amerykańsko-ukraińskie w Arabii Saudyjskiej.
I zwróćcie Państwo uwagę: w poniedziałek mówiłem o „szaleństwie czy metodzie”, a dziś okazuje się, że może to jednak metoda. Wtedy sugerowałem, by poczekać na konsekwencje. Teraz widzimy, że Ukraina zaczyna zachowywać się tak, jak powinna od początku. Delegacje się spotkały, osiągnięto porozumienie w sprawie wydobycia metali, a także pojawiła się propozycja 30-dniowego zawieszenia broni. Amerykanie zaakceptowali ten pomysł, Ukraińcy się zgodzili i przekazali propozycję kanałami dyplomatycznymi do Rosji.
Wczoraj rzeczniczka rosyjskiego rządu oświadczyła, że Rosja nie wyklucza kontaktu z administracją amerykańską w najbliższych dniach. Donald Trump również zadeklarował, że zamierza rozmawiać ze swoim odpowiednikiem, czyli Władimirem Putinem.
Być może okaże się więc, że to jednak metoda, a nie szaleństwo, i że niepotrzebnie wywołano tak silne oburzenie. Może zmierzamy w kierunku zakończenia wojny, tragedii ludzkich i rozlewu krwi – czego zawsze wszystkim stronom konfliktu życzę. Oczywiście przy pełnej świadomości, że agresorem w tej wojnie jest Federacja Rosyjska.
CPI w USA
Dzisiaj czekamy na publikację wskaźnika CPI, czyli inflacji w Stanach Zjednoczonych. Jest to bardzo ważny odczyt, który może wywołać ruchy na rynku. Mam przed sobą dwie opinie: Morgan Stanley i Credit Agricole. To ciekawe, bo banki różnią się w prognozach dotyczących wskaźnika CPI.
Morgan Stanley przewiduje, że bazowy wskaźnik CPI wzrośnie o 0,32% miesiąc do miesiąca, natomiast Credit Agricole prognozuje, że główny wskaźnik CPI spadnie do 2,88% rok do roku. Jednak ich konkluzje są podobne – oba banki uważają, że należy poczekać na potwierdzenie trendu dezinflacyjnego, zanim Fed dostosuje swoje oczekiwania.
Różnica polega na tym, że Morgan Stanley nie określił, kiedy spodziewa się pierwszej obniżki stóp procentowych, podczas gdy Credit Agricole przewiduje, że nastąpi to w czerwcu, a kolejna obniżka nastąpi we wrześniu.
Jakie będzie to miało konsekwencje? Zobaczymy. Jeśli banki mają różne podejścia do poziomu CPI – jeden przewiduje wzrost, drugi spadek – ale ich wnioski są identyczne, to może nie będzie to miało dużego wpływu na rynki. Jednak ostatecznie wszystko zależy od sytuacji gospodarczej, kosztu pieniądza w USA i tego, jak wpłynie to na dolara oraz rynek kapitałowy.
Ciekawe pozycje FX
Patrzę również na parę EUR/GBP. Euro bardzo się umocniło wobec funta w ostatnim czasie. Justin McQueen sugeruje, że ewentualna korekta na euro-funcie będzie płytka i przewiduje dalsze umocnienie euro.
Ja mam jednak inne podejście – posiadam pozycję na umocnienie funta po tak silnym rajdzie euro. Rozumiem jednak perspektywę Justina, zwłaszcza że widzę, jak nastąpiło odwrócenie pozycji na rynku i zmiana tendencji o 180 stopni. Wcześniej banki miały różne podejścia – Deutsche Bank zamykał shorty na euro-dolarze, inni otwierali longi.
Teraz wydaje się, że większość instytucji spodziewa się dalszego umocnienia euro. Na euro-dolarze nie mam obecnie żadnej pozycji i na razie nie zamierzam jej zajmować. Uważam jednak, że euro wobec innych walut niż dolar jest przewartościowane. Dlatego bardziej skłaniałbym się ku korekcie na parach z dolarem australijskim, nowozelandzkim czy funtem.
Cóż, proszę Państwa, tak jak mówiłem – dzisiaj bez polityki, żebyśmy na weekend się nie denerwowali. Ja sam też potrzebuję chwili odpoczynku. Mam nadzieję, że przyszły tydzień przyniesie nam jakieś pozytywne informacje – zarówno o naszym regionie, jak i o Unii Europejskiej oraz świecie.
Dziękuję Państwu bardzo i życzę miłego weekendu. Do widzenia!
Porozumienie Mar-a-Lago – Co planuje Donald Trump?
Dzień dobry Państwu, Łukasz Paszkiewicz. Witam Państwa w środę. Chciałbym dzisiaj powiedzieć, czym jest porozumienie Mar-a-Lago, jakie będzie miało znaczenie, czy to jest teoria, czy praktyka. A także, co się wydarzyło od poniedziałku – jak zachowały się rynki i co dalej z rynkiem walutowym oraz kapitałowym.
Proszę Państwa dzisiaj mniej polityki i geopolityki, a więcej ekonomii, rynków i tego, z czym będziemy mieli do czynienia w najbliższych dniach oraz miesiącach.
Eurodolar
Ostatnio mieliśmy, jak mówiłem w poniedziałek, silne ruchy odwróceniowe na eurodolarze. Analityk Reutersa, Pan Richard Pace, analizując opcje walutowe, zakłada, że nastąpiło odwrócenie ryzyka delta na eurodolarze i uważa, że zasięg ruchu może dojść do 1,15. Czyli to, o czym mówiłem w poniedziałek – założenia, które przyjęły Morgan Stanley i Bank of America, mogą się sprawdzić. Wspominałem, że według jednej z prognoz możliwy jest nawet ruch do 1,20.
Porozumienie Mar-a-Lago
Teraz przechodzę do tego, co zapowiadałem na początku – porozumienia Mar-a-Lago. Czym ono jest, proszę Państwa? Ostatnio Bank of America opisał tę jeszcze niepotwierdzoną teorię, według której administracja Donalda Trumpa będzie dążyła do planowej dewaluacji dolara.
Chodzi o to, że chcą oni zwiększyć produkcję w USA przy jednoczesnym wydłużeniu zapadalności amerykańskich obligacji skarbowych, czyli będą zamieniać obligacje krótkoterminowe na długoterminowe. Może to mieć bardzo istotny wpływ na rynek. Bank of America podkreśla, że jest to niepotwierdzona teoria, ale jeśli okaże się prawdziwa, może doprowadzić do zwiększenia konkurencyjności amerykańskiego sektora produkcyjnego, a także znacznie osłabić dolara.
Zwróćcie Państwo uwagę, że nawiązuje to również do mojego poniedziałkowego tytułu – co prawda mówiłem go w kontekście wojny na Ukrainie i ceł nakładanych przez Trumpa, ale tutaj sytuacja wygląda podobnie: metoda czy szaleństwo? Bo z jednej strony rynki reagują w ten sposób, że następuje cofnięcie na rynku akcyjnym – na co zwracałem uwagę, skupiając się na DAX-ie, bo bliżej mi do Europy. Mówiłem, że jest już za mocno przegrzany, że jego atrakcyjność nie jest już taka jak kiedyś w porównaniu do akcji amerykańskich. Ale i amerykańskie akcje także notują cofnięcie.
Wcześniej takie sytuacje prowadziły do umocnienia dolara, ale dziś jest odwrotnie – dolar się osłabia. Może to być na rękę Amerykanom. Oczywiście, gdyby porozumienie Mar-a-Lago okazało się nie teorią, a praktyką, mogłoby zwiększyć ryzyko wyższej inflacji. Mogłoby być przeprowadzone za zgodą kontrahentów amerykańskich lub przy ich sprzeciwie.
Jednak, cytując Bank of America, każde agresywne jednostronne działanie może wstrząsnąć rynkami globalnymi. Jeśli Trump chciałby osłabić dolara, aby zwiększyć produktywność amerykańską, miałoby to ogromny wpływ na rynek. Wiązałoby się to z dewaluacją dolara, presją inflacyjną, spłaszczeniem krzywej amerykańskich obligacji skarbowych (treasuries) i dużą zmiennością walutową.
I teraz zwróćcie Państwo uwagę, co się wydarzyło i skąd bierze się siła euro. Jak już mówiłem, w mojej ocenie wynika to z realizacji zapowiedzi Trumpa. To znaczy: obciął wydatki na projekty ideologiczne – co wywołało larum po drugiej stronie – oraz prowadzi negocjacje dotyczące wojny na Ukrainie i pokoju. Na początku także podniosło się larum: „Jak on może rozmawiać z Putinem?”.
Tłumaczyłem wówczas, że jeśli ktoś jest mediatorem, to musi zachowywać pozycję neutralną – tylko wtedy jest skuteczny. Nie da się zawrzeć pokoju bez rozmów z obiema stronami. Wtedy również mówiono, że to chaos, było wielkie oburzenie.
I kolejna kwestia – Trump nakłada cła. Niektórzy zastanawiają się, dlaczego nie przyniosło to efektu, jakiego oczekiwano, np. wczorajsze nałożenie cła na Kanadę. Początkowo wywołało to duży ruch na parze USD/CAD, ale później nastąpiło cofnięcie – powstała świeca szpulkowa, czyli oznaka niepewności rynku.
Banki uważają, że dzieje się tak, ponieważ rynek zakłada, że te cła nie będą trwałe – w związku z tym nie wywołują trwałego ruchu. Jednak zmienność została pobudzona – w ubiegłym tygodniu mieliśmy długą, tygodniową świecę na eurodolarze, która przebiła wszystkie istotne średnie kroczące. Był to efekt m.in. tego, że Niemcy, po wyborach, utworzyli koalicję i planowali zmienić konstytucję, aby zwiększyć deficyt budżetowy. Jeśli ta „bonanza fiskalna” się spełni, ruch eurodolara będzie pod nią podporządkowany.
Jeśli chodzi o waluty takie jak dolar nowozelandzki czy australijski, trzeba brać pod uwagę analizę banku ANZ (Australia and New Zealand Banking Group). Uważają oni – z czym się zgadzam – że pary z dolarem australijskim wobec euro i funta są w kluczowym miejscu. Ponieważ euro mocno wzrosło wobec dolara australijskiego, jeśli ryzyka osłabną, może nastąpić bardzo dobry ruch umocnieniowy zarówno dolara australijskiego, jak i nowozelandzkiego.
I też bym na to uważał, bo te waluty już osłabiły się do euro i funta na tyle, że warto zwrócić uwagę, czy w najbliższym czasie nie pojawi się spekulacyjna szansa na ich umocnienie.
Rynek w Kanadzie
Jeśli chodzi o Kanadę – mamy posiedzenie Bank of Canada. Kanadyjski bank CIBC zakłada obniżkę stóp procentowych o 25 punktów bazowych. Ja również podzielam tę opinię. Bank of Canada znajduje się w trudnej sytuacji, dlatego z tego posiedzenia nie wyjdą żadne konkretne wskaźniki ani sugestie dotyczące przyszłości. Kanada zmaga się z problemami związanymi z prognozami ekonomicznymi i założeniami gospodarczymi, a dodatkowo nałożone cła wymagają czasu na ich analizę i ocenę skutków.
W związku z tym para USD/CAD – w której sam posiadam pozycję na umocnienie dolara amerykańskiego – może kontynuować trend wzrostowy. Dolar amerykański osłabił się w ostatnim czasie, ale w mojej ocenie zaczynają odgrywać tu rolę kwestie polityczne.
Nie jest to już tylko wojna ekonomiczna, lecz również wojna polityczna. Donald Trump – nie chcę używać popularnego określenia, że „przewraca stolik” – ale realizuje swój program wyborczy. Część osób jest zdziwiona, że rzeczywiście wdraża swoje zapowiedzi. Mnie to nie dziwi. Być może wynika to z naszego podwórka, gdzie politycy często obiecują konkretne działania, ale później ich nie realizują i nikt nie jest tym zaskoczony.
Tymczasem Trump rzeczywiście działa zgodnie z zapowiedziami, co wywołuje zdziwienie. W rezultacie mamy do czynienia nie tylko z konfliktem gospodarczym, ale także ze starciem sił politycznych i wpływów międzynarodowych.
Nowe Informacje w sprawie pokoju
Kolejne ważne wydarzenie miało miejsce wczoraj – rozmowy amerykańsko-ukraińskie w Arabii Saudyjskiej.
I zwróćcie Państwo uwagę: w poniedziałek mówiłem o „szaleństwie czy metodzie”, a dziś okazuje się, że może to jednak metoda. Wtedy sugerowałem, by poczekać na konsekwencje. Teraz widzimy, że Ukraina zaczyna zachowywać się tak, jak powinna od początku. Delegacje się spotkały, osiągnięto porozumienie w sprawie wydobycia metali, a także pojawiła się propozycja 30-dniowego zawieszenia broni. Amerykanie zaakceptowali ten pomysł, Ukraińcy się zgodzili i przekazali propozycję kanałami dyplomatycznymi do Rosji.
Wczoraj rzeczniczka rosyjskiego rządu oświadczyła, że Rosja nie wyklucza kontaktu z administracją amerykańską w najbliższych dniach. Donald Trump również zadeklarował, że zamierza rozmawiać ze swoim odpowiednikiem, czyli Władimirem Putinem.
Być może okaże się więc, że to jednak metoda, a nie szaleństwo, i że niepotrzebnie wywołano tak silne oburzenie. Może zmierzamy w kierunku zakończenia wojny, tragedii ludzkich i rozlewu krwi – czego zawsze wszystkim stronom konfliktu życzę. Oczywiście przy pełnej świadomości, że agresorem w tej wojnie jest Federacja Rosyjska.
CPI w USA
Dzisiaj czekamy na publikację wskaźnika CPI, czyli inflacji w Stanach Zjednoczonych. Jest to bardzo ważny odczyt, który może wywołać ruchy na rynku. Mam przed sobą dwie opinie: Morgan Stanley i Credit Agricole. To ciekawe, bo banki różnią się w prognozach dotyczących wskaźnika CPI.
Morgan Stanley przewiduje, że bazowy wskaźnik CPI wzrośnie o 0,32% miesiąc do miesiąca, natomiast Credit Agricole prognozuje, że główny wskaźnik CPI spadnie do 2,88% rok do roku. Jednak ich konkluzje są podobne – oba banki uważają, że należy poczekać na potwierdzenie trendu dezinflacyjnego, zanim Fed dostosuje swoje oczekiwania.
Różnica polega na tym, że Morgan Stanley nie określił, kiedy spodziewa się pierwszej obniżki stóp procentowych, podczas gdy Credit Agricole przewiduje, że nastąpi to w czerwcu, a kolejna obniżka nastąpi we wrześniu.
Jakie będzie to miało konsekwencje? Zobaczymy. Jeśli banki mają różne podejścia do poziomu CPI – jeden przewiduje wzrost, drugi spadek – ale ich wnioski są identyczne, to może nie będzie to miało dużego wpływu na rynki. Jednak ostatecznie wszystko zależy od sytuacji gospodarczej, kosztu pieniądza w USA i tego, jak wpłynie to na dolara oraz rynek kapitałowy.
Ciekawe pozycje FX
Patrzę również na parę EUR/GBP. Euro bardzo się umocniło wobec funta w ostatnim czasie. Justin McQueen sugeruje, że ewentualna korekta na euro-funcie będzie płytka i przewiduje dalsze umocnienie euro.
Ja mam jednak inne podejście – posiadam pozycję na umocnienie funta po tak silnym rajdzie euro. Rozumiem jednak perspektywę Justina, zwłaszcza że widzę, jak nastąpiło odwrócenie pozycji na rynku i zmiana tendencji o 180 stopni. Wcześniej banki miały różne podejścia – Deutsche Bank zamykał shorty na euro-dolarze, inni otwierali longi.
Teraz wydaje się, że większość instytucji spodziewa się dalszego umocnienia euro. Na euro-dolarze nie mam obecnie żadnej pozycji i na razie nie zamierzam jej zajmować. Uważam jednak, że euro wobec innych walut niż dolar jest przewartościowane. Dlatego bardziej skłaniałbym się ku korekcie na parach z dolarem australijskim, nowozelandzkim czy funtem.
Cóż, proszę Państwa, tak jak mówiłem – dzisiaj bez polityki, żebyśmy na weekend się nie denerwowali. Ja sam też potrzebuję chwili odpoczynku. Mam nadzieję, że przyszły tydzień przyniesie nam jakieś pozytywne informacje – zarówno o naszym regionie, jak i o Unii Europejskiej oraz świecie.
Dziękuję Państwu bardzo i życzę miłego weekendu. Do widzenia!