Komentarz Rynkowy – Koniec potęgi? Niemcy się zwijają!
Komentarz Rynkowy – Koniec potęgi? Niemcy się zwijają!
Przygotował: Łukasz Paszkiewicz
Dzień dobry Państwu, witam w poniedziałek. Proszę Państwa, dzisiaj skupuję się na Polsce i na głównej gospodarce Unii Europejskiej – na Niemczech.
Proszę Państwa, jeśli chodzi o Polskę, to zbliżamy się do końca roku, w związku z tym media zaczynają podsumowywać rok, jeśli chodzi o wyniki polskich spółek. A zmierzam tu do spółek, które są w posiadaniu nas wszystkich, czyli spółek Skarbu Państwa.
I tutaj Money.pl opisał artykuł pod tytułem „Zyski zmieniły się w straty. Takich słabych wyników nie było od lat”. Proszę Państwa, z 24 firm pozostających pod kontrolą państwa, aż 13 odnotowuje straty. Jedyne, co jest na plus, to spółki Skarbu Państwa z sektora usług finansowych. PKO BP, PZU, Alior, PKO S.A. odnotowują zyski. PKO BP – bardzo dobry wynik finansowy, natomiast wszystkie spółki, które są spoza sektora finansowego, tracą. Spółki działające poza sektorem finansowym straciły w ostatnim roku ponad 10 miliardów złotych netto. Jak informuje Gazeta Prawna, cytuję: „To najgorszy wynik w historii”.
Prawdziwy dramat przeżywa Orlen, który zanotował 220 milionów złotych zysku, co jest o 94% mniej niż przed rokiem. Straty ma PKP Cargo, które zwolniło bodajże 3700 pracowników, i straty ma Grupa Azoty, ale także spółka Polimex Mostostal. To są bardzo złe wyniki, proszę Państwa. Jeśli chodzi właśnie o PKP Cargo, to 3700 osób straciło pracę. To stanowi więcej niż 1/4 w ogóle zatrudnionych w tej spółce. I to są wyniki bardzo słabe – one rzutują na wykonanie budżetu w 2025 roku, ponieważ spółki Skarbu Państwa to najwięksi podatnicy do tej pory w Polsce. Bo osiągały największe zyski, płaciły najwięcej podatków i najwięcej wkładały do budżetu państwa.
Proszę Państwa, bardzo zła jest także sytuacja u naszego zachodniego sąsiada, w Niemczech. Ostatnio portal Politico.pl napisał taki artykuł pod tytułem „Ludzie są wściekli, plan Berlina sypie się jak domek z kart. Wali się niemiecki przemysł”. Proszę Państwa, na 9 grudnia największy związek zawodowy w Niemczech, IG Metall, zapowiedział strajk ostrzegawczy. Czyli w Niemczech będziemy mieli do czynienia z falą, moim zdaniem – przed Bożym Narodzeniem będzie gorąco – falą strajków, dlatego że ten strajk ostrzegawczy pewnie nie przyniesie rezultatu. W związku z tym będzie eskalacja konfliktu pomiędzy, można powiedzieć, ludźmi pracy a rządem, który już, przypomnijmy, utracił większość. W związku z tym w lutym, w drugiej połowie lutego, zapowiadane są wybory. W związku z tym to będzie bardzo trudny okres – grudzień, styczeń, luty – dla Niemiec, dlatego że problem koalicji, problem rządu nie sprzyja rozwiązywaniu problemów, można powiedzieć, przemysłu i gospodarki. Proszę Państwa, problem polega na tym – ja to mówiłem już jakiś czas temu o tych zwolnieniach w Volkswagenie, o tych planach, o tym wszystkim – ale trzeba zwrócić uwagę na to, że na przykład największy producent stali, ThyssenKrupp, zamierza do 2030 roku zlikwidować do 11 tysięcy miejsc pracy.
Bosch, proszę Państwa, ogłosił, że zlikwiduje 3,5 tysiąca miejsc pracy. ZF Friedrichshafen zlikwiduje 12 tysięcy miejsc pracy – zwolni 12 tysięcy pracowników do 2030 roku. Continental zamierza zwolnić około 5 tysięcy osób globalnie. Ostatnio wspominałem Państwu o przemyśle niemieckim, jak on się dzieli. Mówiłem, że według fachowców, według analityków, a także związków zawodowych, Niemcy nie będą w stanie, przy tej obecnej polityce szalonego Zielonego Ładu i zeroemisyjności, utrzymać swojego przemysłu ciężkiego – za wyjątkiem, jak wspominałem, rynku produkcji cementu z uwagi na duże koszty logistyczne i transportu cementu. W związku z tym to się może utrzymać. Natomiast przemysł ciężki stalowy będzie miał olbrzymie problemy, i to już widać po oświadczeniach spółki ThyssenKrupp.
I to, proszę Państwa, jest wielki problem dla Niemiec, dlatego że na naszych oczach zwija się niemiecka gospodarka. Bo, proszę Państwa, nie wiem, czy Państwo wiecie, ale Volkswagen zapowiedział likwidację tych kilku fabryk u siebie. To jest pierwszy raz w historii tej spółki. Ta spółka, nie wiem, czy Państwo wiecie, ma 78 lat. Jest kontrolowana przez rząd i 20% udziałów w spółce Volkswagen posiada państwo landowe Dolnej Saksonii, gdzie lider – i szczególnie związany z SPD – to bastion SPD, czyli partii Olafa Scholza, czyli lewicy. I tam lider tej partii, premier Dolnej Saksonii, zasiada w zarządzie Volkswagena. I proszę Państwa, to jest dla mnie paradoks.
Jak to kiedyś mówiono – ludzie ludziom zgotowali ten los. Jak oni mogli tak doprowadzić swoją ideologią do tego, że wykańczają własną kolebkę, w której mieli umocowania finansowe i polityczne, jak grupa Volkswagen? Ale tak to wygląda, proszę Państwa. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze druga informacja, niekorzystna dla Niemiec, a mianowicie – nie tylko w Niemczech upada sektor produkcji, ale także sektor usług.
I to jest, proszę Państwa, wielki kryzys. Dlaczego? Dlatego, że, proszę Państwa, przemysł ciężki w obecnej sytuacji, w której mamy do czynienia, czyli bardzo drogiego prądu, na który SPD mówi, że chcą to uzdrowić, poprzez znowu dotację do samochodów elektrycznych. Bo pamiętajmy, że ta wielka ideologia pakietu Fit for 55 miała na celu właśnie zeroemisyjność, czyli idziemy w samochody elektryczne. Potężne pieniądze zostały wrzucone, ale przecież, jak wiemy, samochody elektryczne są droższe od spalinowych. W związku z tym nikt nie chce tego brać, ale SPD ma pomysł: będziemy dotować te samochody elektryczne.
Potem znowu mamy drogą energetykę. Znowu dotujemy. Przecież, jeżeli nie byłoby dotacji, to nikt by nie zakładał farm fotowoltaicznych czy elektrowni wiatrowych, gdyby nie było wielkich dotacji, bo one są droższe od, można powiedzieć, tradycyjnych możliwości produkcji energii. W związku z tym to są te wyzwania, przed którymi stoją Niemcy, ale w mojej ocenie będzie wielki problem z tym.
I teraz, dlaczego mówimy, że ten rynek usług jest tak ważny? Dlatego, że Niemcy pomyśleli sobie, że jeżeli produkcję, przemysł ciężki już oddaliśmy, czyli likwidujemy w imię tej ideologii, no to musimy z czegoś żyć. W związku z tym stawiamy na produkcję. Produkcja, proszę Państwa, w Niemczech stanowi 70% – jest to udział w całym PKB.
To jest mniej niż we Francji, we Włoszech czy w Hiszpanii, gdzie w tych krajach waha się między 72 a 78%. Ale problem polega na tym, dlaczego jest problem z tym sektorem usług? No dlatego, proszę Państwa, że firmy, według danych czy raportu niemieckiej Izby Handlowo-Przemysłowej, mają problem, 50% firm nie może znaleźć pracowników. A dlaczego nie może znaleźć pracowników? Dlatego, że to, z czego Niemcy kiedyś byli dumni – 30% tych wszystkich małych firm – to są zawody, które wymagały wielkich kwalifikacji.
Niemcy byli z tego dumni, że mają tak regulowane, trudno dostępne zawody, a dzisiaj nie można znaleźć ludzi. Dlatego, że nie ma pracowników w tych wysoko wykwalifikowanych, ale też regulowanych zawodach. W związku z tym takim firmom jak consulting czy IT ciężko znaleźć pracowników. I to jest kolejny problem, że Niemcy dzisiaj apelują: musimy zmienić przepisy, musimy je robić bardziej liberalne, musimy doprowadzić do tego, żeby nie było tyle biurokracji, żeby nie było tak wielu przepisów, żeby pomagać, żeby ułatwić także dostęp do rynku nowym przedsiębiorstwom i startupom. Dlatego, że Niemcy są bardzo zamkniętym rynkiem, proszę Państwa.
I to jest kolejny problem, Niemcy tracą przemysł, ale mają problemy także z sektorem usług. Do tego dochodzi jeszcze inflacja, proszę Państwa, do tego dochodzi to, że energia jest coraz droższa. I to sprawia, że gospodarstwa domowe, jak i firmy, przedsiębiorstwa, muszą zmagać się z rosnącymi kosztami i to dodatkowo pogarsza perspektywy niemieckiej gospodarki w krótkim i dłuższym terminie.
Proszę Państwa, jeszcze ważna rzecz – w Niemczech spadła sprzedaż detaliczna. Ostatnie dane za październik mówią, że w Niemczech spadła sprzedaż detaliczna aż o 1,5%. A według badań, czy według analityków, według tych prognoz nazwijmy to fachowców, m.in. analityków z firmy analitycznej Trading Economics, spodziewali się średnio spadku o 0,3%, a to spadło o 1,5%, czyli bardzo duży spadek sprzedaży detalicznej. W związku z tym to wróży wielkie problemy, jeżeli na to nałożymy problem kryzysu rządowego, problem tego, że Niemcy nie wiedzą, co mają zrobić. Czy mają zanegować Zielony Ład, czy mają w to brnąć? Brnąć czym? Dotacjami, ale te dotacje przecież biorą z budżetu państwa, więc muszą się zadłużać. Do tego jeszcze dochodzi kolejna zła informacja, która jest we Francji. Czy zła, czy dobra – to informacja, która wpływa źle na euro, ale która spowoduje, w mojej ocenie, też z nowym rokiem zmiany na scenie politycznej Francji.
Ponieważ opozycyjna, konserwatywna partia Marine Le Pen mówi, że będzie głosowała przeciwko budżetowi. Ma do tego prawo, a to doprowadzi do sytuacji, w mojej ocenie, w której ten budżet nie przejdzie. Za Niemcami pójdzie też zmiana polityczna w drugiej gospodarce Unii Europejskiej – we Francji. I to, proszę Państwa, wpływa dzisiaj na kurs eurodolara. Ja Państwu mówiłem przed tym tygodniem Święta Dziękczynienia, że to odbicie, co było na eurodolarze, mówiłem trzeba uważać, bo to odbicie może być tylko dobrą okazją do zajęcia znowu krótkich pozycji.
I tak się stało. Analitycy piszą o pułapce byków, o tym, że rynek poszedł w tę stronę, że już wydawało się bykom, że będzie długa pozycja w średnim terminie na eurodolarze. Ja wtedy mówiłem, że trzeba na to uważać. I się okazało, że ta pułapka doprowadza do tego, że znowu idziemy na południe z eurodolarem. W mojej ocenie nie ma podstaw ku temu, żebyśmy nie szli dalej na południe z eurodolarem. A wpływa na to właśnie także ostatnia informacja z Francji.
Dwie wielkie gospodarki, największe gospodarki Unii Europejskiej – Niemcy i Francja – mają bardzo, bardzo poważny kryzys, nie tylko ekonomiczny, ale także polityczny. I to co mówiłem Państwu w ostatnim naszym spotkaniu, to, co wnioskowałem zarówno z analiz, które robił m.in. Bank of America, analiz dotyczących rynku walutowego, rynku surowcowego, mówiłem Państwu, że należy obawiać się pierwszego kwartału nowego roku. Ale analizując nawet naszą giełdę, gdzie wszystkie wskaźniki, powiedzmy scenariusze, troszeczkę zaczęły wyprzedzać naturalny cykl, że to może wcześniej przychodzić ta głębsza korekta i z nią będziemy mieli do czynienia.
W związku z tym taki mój apel do Państwa o ostrożność, jeśli chodzi o finanse. Do tych Państwa, którzy chcą dywersyfikować swoje portfele na rynku walutowym. Także zachęcam do zakupu walut u nas na platformie, dlatego, że jest to dobra dywersyfikacja, zabezpieczenie i to bez żadnej dźwigni – realne pieniądze, które Państwo mają, bezpieczne i nieobarczone ryzykiem. Ja nie wróżę, proszę Państwa, dzisiaj nie mam żadnych przesłanek do tego, żeby Państwu mówić, że złotówka będzie silna.
Dlatego, że tak jak Państwo widzicie, dane z naszego rynku są bardzo słabe, nie widzę zmian w podejściu rządu do tych kluczowych aspektów, o których Państwu zawsze mówiłem, czyli do inwestycji infrastrukturalnych, do jakiejkolwiek polityki w stosunku do naszych spółek, czyli spółek Skarbu Państwa.
Bo jeżeli już media i z lewej i z prawej, niezależnie od poglądów, donoszą twarde liczby, że mamy do czynienia z najsłabszą dla spółek Skarbu Państwa sytuacją od lat. To boli bardzo, dlatego że wszyscy jesteśmy tych spółek właścicielami. Ale to też właśnie rzutuje i na Polskiego Złotego, ale rzutuje też na przyszłość naszego budżetu na rok 2025, który, w mojej ocenie, będzie rokiem trudnym, pod warunkiem, że nasz rząd dalej nie będzie stymulował polskiej gospodarki. Bardzo bym chciał aby ją jednak stymulował, ale na dzień dzisiejszy nie ma takich przesłanek i to jest najsmutniejsza informacja.
Do zobaczenia w środę. Pozdrawiam serdecznie. Do widzenia.
Przygotował: Łukasz Paszkiewicz
Dzień dobry Państwu, witam w poniedziałek. Proszę Państwa, dzisiaj skupuję się na Polsce i na głównej gospodarce Unii Europejskiej – na Niemczech.
Proszę Państwa, jeśli chodzi o Polskę, to zbliżamy się do końca roku, w związku z tym media zaczynają podsumowywać rok, jeśli chodzi o wyniki polskich spółek. A zmierzam tu do spółek, które są w posiadaniu nas wszystkich, czyli spółek Skarbu Państwa.
I tutaj Money.pl opisał artykuł pod tytułem „Zyski zmieniły się w straty. Takich słabych wyników nie było od lat”. Proszę Państwa, z 24 firm pozostających pod kontrolą państwa, aż 13 odnotowuje straty. Jedyne, co jest na plus, to spółki Skarbu Państwa z sektora usług finansowych. PKO BP, PZU, Alior, PKO S.A. odnotowują zyski. PKO BP – bardzo dobry wynik finansowy, natomiast wszystkie spółki, które są spoza sektora finansowego, tracą. Spółki działające poza sektorem finansowym straciły w ostatnim roku ponad 10 miliardów złotych netto. Jak informuje Gazeta Prawna, cytuję: „To najgorszy wynik w historii”.
Prawdziwy dramat przeżywa Orlen, który zanotował 220 milionów złotych zysku, co jest o 94% mniej niż przed rokiem. Straty ma PKP Cargo, które zwolniło bodajże 3700 pracowników, i straty ma Grupa Azoty, ale także spółka Polimex Mostostal. To są bardzo złe wyniki, proszę Państwa. Jeśli chodzi właśnie o PKP Cargo, to 3700 osób straciło pracę. To stanowi więcej niż 1/4 w ogóle zatrudnionych w tej spółce. I to są wyniki bardzo słabe – one rzutują na wykonanie budżetu w 2025 roku, ponieważ spółki Skarbu Państwa to najwięksi podatnicy do tej pory w Polsce. Bo osiągały największe zyski, płaciły najwięcej podatków i najwięcej wkładały do budżetu państwa.
Proszę Państwa, bardzo zła jest także sytuacja u naszego zachodniego sąsiada, w Niemczech. Ostatnio portal Politico.pl napisał taki artykuł pod tytułem „Ludzie są wściekli, plan Berlina sypie się jak domek z kart. Wali się niemiecki przemysł”. Proszę Państwa, na 9 grudnia największy związek zawodowy w Niemczech, IG Metall, zapowiedział strajk ostrzegawczy. Czyli w Niemczech będziemy mieli do czynienia z falą, moim zdaniem – przed Bożym Narodzeniem będzie gorąco – falą strajków, dlatego że ten strajk ostrzegawczy pewnie nie przyniesie rezultatu. W związku z tym będzie eskalacja konfliktu pomiędzy, można powiedzieć, ludźmi pracy a rządem, który już, przypomnijmy, utracił większość. W związku z tym w lutym, w drugiej połowie lutego, zapowiadane są wybory. W związku z tym to będzie bardzo trudny okres – grudzień, styczeń, luty – dla Niemiec, dlatego że problem koalicji, problem rządu nie sprzyja rozwiązywaniu problemów, można powiedzieć, przemysłu i gospodarki. Proszę Państwa, problem polega na tym – ja to mówiłem już jakiś czas temu o tych zwolnieniach w Volkswagenie, o tych planach, o tym wszystkim – ale trzeba zwrócić uwagę na to, że na przykład największy producent stali, ThyssenKrupp, zamierza do 2030 roku zlikwidować do 11 tysięcy miejsc pracy.
Bosch, proszę Państwa, ogłosił, że zlikwiduje 3,5 tysiąca miejsc pracy. ZF Friedrichshafen zlikwiduje 12 tysięcy miejsc pracy – zwolni 12 tysięcy pracowników do 2030 roku. Continental zamierza zwolnić około 5 tysięcy osób globalnie. Ostatnio wspominałem Państwu o przemyśle niemieckim, jak on się dzieli. Mówiłem, że według fachowców, według analityków, a także związków zawodowych, Niemcy nie będą w stanie, przy tej obecnej polityce szalonego Zielonego Ładu i zeroemisyjności, utrzymać swojego przemysłu ciężkiego – za wyjątkiem, jak wspominałem, rynku produkcji cementu z uwagi na duże koszty logistyczne i transportu cementu. W związku z tym to się może utrzymać. Natomiast przemysł ciężki stalowy będzie miał olbrzymie problemy, i to już widać po oświadczeniach spółki ThyssenKrupp.
I to, proszę Państwa, jest wielki problem dla Niemiec, dlatego że na naszych oczach zwija się niemiecka gospodarka. Bo, proszę Państwa, nie wiem, czy Państwo wiecie, ale Volkswagen zapowiedział likwidację tych kilku fabryk u siebie. To jest pierwszy raz w historii tej spółki. Ta spółka, nie wiem, czy Państwo wiecie, ma 78 lat. Jest kontrolowana przez rząd i 20% udziałów w spółce Volkswagen posiada państwo landowe Dolnej Saksonii, gdzie lider – i szczególnie związany z SPD – to bastion SPD, czyli partii Olafa Scholza, czyli lewicy. I tam lider tej partii, premier Dolnej Saksonii, zasiada w zarządzie Volkswagena. I proszę Państwa, to jest dla mnie paradoks.
Jak to kiedyś mówiono – ludzie ludziom zgotowali ten los. Jak oni mogli tak doprowadzić swoją ideologią do tego, że wykańczają własną kolebkę, w której mieli umocowania finansowe i polityczne, jak grupa Volkswagen? Ale tak to wygląda, proszę Państwa. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze druga informacja, niekorzystna dla Niemiec, a mianowicie – nie tylko w Niemczech upada sektor produkcji, ale także sektor usług.