Wczorajszy dzień na początku zwiastował stabilizację głównych walut. Diametralnie zmieniło się to w godzinach popołudniowych i trwa do chwili obecnej. Kolejne zawirowania na rynku finansowym przed nami. Wtorek bowiem jest bogaty w wydarzenia makroekonomiczne.
Tanie euro
Szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi podczas poniedziałkowego wystąpienia poinformował, że wdrażanie programu QE przebiega bez przeszkód. Ma on być kontynuowany do końca września 2016 roku. Zaznaczył jednak, że jeśli będzie taka konieczność to proces ten może potrwać dłużej. EBC poprzez takie działanie chce uniknąć pogłębienia się deflacji. Przewiduje również, że inflacja w najbliższych miesiącach pozostanie jeszcze ujemna, a dopiero pod koniec roku zacznie wzrastać. W związku z taką polityką Eurolandu możemy spodziewać się spadku wartości euro, co ma się przyczynić do poprawy gospodarki państw Unii. Te informacje wywołały spadek EUR do poziomu 4,1036 PLN. Od stycznia tego roku wspólna waluta potaniała już o około 23 grosze. Powoli jednak poprawia swój wynik dzięki optymistycznym odczytom PMI. Według wstępnych danych wskaźnik PMI dla przemysłu strefy euro wzrósł w marcu do 51,9 pkt. Miesiąc wcześniej wynosił 51 pkt. Lekki spadek tego wskaźnika zanotowano natomiast w sektorze usług. Po tych informacjach nastąpiła drobna korekta dzięki czemu euro kosztuje 4,1130 zł.
Mocny złoty
Dzisiejsze dane o stopie bezrobocia nie wpłynęły znacząco na naszą walutę. Może dlatego, że bezrobocie względem poprzedniego miesiąca w dalszym ciągu wynosi 12%. Przyczyn umocnienia się złotego względem dolara można szukać w zeszłotygodniowym komunikacie Fedu, który w ostrożny sposób kieruje polityką monetarną Stanów Zjednoczonych. Notowania na tej parze mogą się jeszcze zmienić za sprawą dzisiejszych odczytów z USA, które będą dotyczyć inflacji CPI oraz bazowej. Na tą chwilę za dolara trzeba zapłacić 3,7441 PLN.
Kryzys Grecji kontra dane o inflacji z USA
Para walutowa EUR/USD testowała dzisiaj okolice 1,10. Amerykański dolar znajduje się od dłuższego czasu w centrum uwagi wielu inwestorów. Jakiekolwiek zmiany stóp procentowych w przyszłych miesiącach są aktualnie zależne od danych makroekonomicznych, które uważnie będą analizować członkowie Fedu. Na umocnienie się lub osłabienie tej waluty ma również wpływ sytuacja na starym kontynencie. Borykająca się z kryzysem finansowym Grecja szuka wsparcia u innych członków Unii. Wczorajsze spotkanie premiera Tsiprasa z Angelą Merkel miało głównie na celu łagodzenie napięcia związanego z problemami gospodarczymi Greków.
Frank rośnie w siłę
Prezes Szwajcarskiego Banku Narodowego Thomas Jordan zapewnia, że spadek wartości franka nijak się ma do dzisiejszego kursu na parze CHF/PLN. Wtorek dla szwajcarskiej waluty zaczął się umocnieniem, a na chwilę obecną za jednego franka trzeba zapłacić 3.9312 PLN. „Frankowicze” nie mają co liczyć na jakiekolwiek restrykcyjne działania ze strony SNB, chyba że jakiś czynnik spowoduje – w brew założeniom Jordana – pogłębienie się deflacji.
W najbliższych dniach będziemy obserwować zmiany na wykresach walutowych spowodowane kolejnymi odczytami makroekonomicznymi głównie ze świata. Na uwagę inwestorów zasługują dalsze wystąpienia szefów Fedu z poszczególnych stanów.
Wczorajszy dzień na początku zwiastował stabilizację głównych walut. Diametralnie zmieniło się to w godzinach popołudniowych i trwa do chwili obecnej. Kolejne zawirowania na rynku finansowym przed nami. Wtorek bowiem jest bogaty w wydarzenia makroekonomiczne.
Tanie euro
Szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi podczas poniedziałkowego wystąpienia poinformował, że wdrażanie programu QE przebiega bez przeszkód. Ma on być kontynuowany do końca września 2016 roku. Zaznaczył jednak, że jeśli będzie taka konieczność to proces ten może potrwać dłużej. EBC poprzez takie działanie chce uniknąć pogłębienia się deflacji. Przewiduje również, że inflacja w najbliższych miesiącach pozostanie jeszcze ujemna, a dopiero pod koniec roku zacznie wzrastać. W związku z taką polityką Eurolandu możemy spodziewać się spadku wartości euro, co ma się przyczynić do poprawy gospodarki państw Unii. Te informacje wywołały spadek EUR do poziomu 4,1036 PLN. Od stycznia tego roku wspólna waluta potaniała już o około 23 grosze. Powoli jednak poprawia swój wynik dzięki optymistycznym odczytom PMI. Według wstępnych danych wskaźnik PMI dla przemysłu strefy euro wzrósł w marcu do 51,9 pkt. Miesiąc wcześniej wynosił 51 pkt. Lekki spadek tego wskaźnika zanotowano natomiast w sektorze usług. Po tych informacjach nastąpiła drobna korekta dzięki czemu euro kosztuje 4,1130 zł.
Mocny złoty
Dzisiejsze dane o stopie bezrobocia nie wpłynęły znacząco na naszą walutę. Może dlatego, że bezrobocie względem poprzedniego miesiąca w dalszym ciągu wynosi 12%. Przyczyn umocnienia się złotego względem dolara można szukać w zeszłotygodniowym komunikacie Fedu, który w ostrożny sposób kieruje polityką monetarną Stanów Zjednoczonych. Notowania na tej parze mogą się jeszcze zmienić za sprawą dzisiejszych odczytów z USA, które będą dotyczyć inflacji CPI oraz bazowej. Na tą chwilę za dolara trzeba zapłacić 3,7441 PLN.
Kryzys Grecji kontra dane o inflacji z USA
Para walutowa EUR/USD testowała dzisiaj okolice 1,10. Amerykański dolar znajduje się od dłuższego czasu w centrum uwagi wielu inwestorów. Jakiekolwiek zmiany stóp procentowych w przyszłych miesiącach są aktualnie zależne od danych makroekonomicznych, które uważnie będą analizować członkowie Fedu. Na umocnienie się lub osłabienie tej waluty ma również wpływ sytuacja na starym kontynencie. Borykająca się z kryzysem finansowym Grecja szuka wsparcia u innych członków Unii. Wczorajsze spotkanie premiera Tsiprasa z Angelą Merkel miało głównie na celu łagodzenie napięcia związanego z problemami gospodarczymi Greków.
Frank rośnie w siłę
Prezes Szwajcarskiego Banku Narodowego Thomas Jordan zapewnia, że spadek wartości franka nijak się ma do dzisiejszego kursu na parze CHF/PLN. Wtorek dla szwajcarskiej waluty zaczął się umocnieniem, a na chwilę obecną za jednego franka trzeba zapłacić 3.9312 PLN. „Frankowicze” nie mają co liczyć na jakiekolwiek restrykcyjne działania ze strony SNB, chyba że jakiś czynnik spowoduje – w brew założeniom Jordana – pogłębienie się deflacji.
W najbliższych dniach będziemy obserwować zmiany na wykresach walutowych spowodowane kolejnymi odczytami makroekonomicznymi głównie ze świata. Na uwagę inwestorów zasługują dalsze wystąpienia szefów Fedu z poszczególnych stanów.
Zespół ekantor.pl