Komentarz Rynkowy Youtube – Kryzys Gospodarczy – Zielona Europa kontra Reszta Świata
Komentarz Rynkowy Youtube – Kryzys Gospodarczy – Zielona Europa kontra Reszta Świata
Przygotował: Łukasz Paszkiewicz
Wstęp
Dzień dobry Państwu. Witam w środę. Proszę Państwa, dzisiaj wracamy do starej konwencji, czyli skupimy się na rynku. Dziękuję Państwu za komentarze oraz kontakt ze mną po ostatnim, nieco innym wystąpieniu. Też dużo się uczę; nie wiedziałem, że są takie różnice pomiędzy Państwem, którzy nas słuchacie. Otrzymałem bardzo emocjonalne komentarze zarówno na „tak”, jak i na „nie” dotyczące tego, co mówiłem. Nie zdawałem sobie sprawy, jak ważne są dla Państwa źródła, na które czasami się powołuję. Może bezwiednie powołałem się raz na źródło opinii niektórych z Państwa z prawej strony, którzy mówią, że te źródła są niewiarygodne. W związku z tym dzisiaj będę opierał się na innych wiarygodnych źródłach. Będę bazował na portalu tvn24.pl, aby zaspokoić tę drugą część Państwa. Chociaż do tej pory, dopóki publicznie się nie wypowiadałem, nie wiedziałem, że to aż tak ważne i że jesteście tak podzieleni. Szczególnie, że myślałem, iż mówię o tematach dosyć neutralnych, takich jak rozwój Polski. Myślałem, że w tych sprawach, niezależnie od tego, kto co czyta lub ogląda, mają Państwo te same poglądy, ale wygląda na to, że nie.
Nowe Ustalenia Budżetowe Polski
Dzisiaj chciałbym omówić kwestie budżetowe, ponieważ zostały już uchwalone założenia do budżetu na 2025 rok. Nie każdy z Państwa ma czas, aby sięgnąć po szczegóły, nie każdy interesuje się tą tematyką. Założenia budżetu są następujące: dochody państwa mają wynieść 632 miliardy 600 milionów złotych. Limit wydatków został ustalony na 921 miliardów 600 milionów, a deficyt budżetu ma nie przekroczyć 280 miliardów złotych. Tak podało Ministerstwo Finansów w komunikacie, a oczywiście portal tvn24.pl zamieścił artykuł pod tytułem „Gigantyczne wydatki i ogromny deficyt”.
Rzeczywiście, zgadzam się z redakcją TVN-u: deficyt jest ogromny, takiego deficytu chyba nie było. Zastanawiam się, co się stało w ciągu tych kilku lat, bo nie wiem, czy Państwo pamiętacie, ale przed COVID-em ekipa premiera Mateusza Morawieckiego zapowiadała, że budżet będzie zrównoważony. Mieliśmy mieć po raz pierwszy w historii budżet, w którym wydatki równałyby się z przychodami państwa.
Natomiast w tym przypadku mamy bardzo dużą dziurę budżetową. Komentował tę sprawę na portalu tvn24.pl główny ekonomista Pracodawców RP, Pan Kamil Sobolewski, który stwierdził, że te założenia budżetowe mogą okazać się zbyt optymistyczne, ponieważ opierają się na projekcji wysokiego wzrostu gospodarczego, co jest bardzo istotne. Dzisiaj deficyt budżetowy wynosi w planie 5,5% PKB, natomiast, gdybyśmy brali założenia wzrostu gospodarczego z wieloletniego planu finansowego, który przedstawił rząd Donalda Tuska, to deficyt wynosiłby nie 5,5%, jak zakłada dzisiaj rząd, lecz 6,5%.
Ten deficyt jest ogromny, ale może uda nam się go nie powiększyć, jeśli PKB wzrośnie bardziej, niż zakładał rząd w swoim wieloletnim planie finansowym. Kiedy może się to udać? Wtedy, gdy w Polsce będą zwiększone inwestycje. To, co mówię, również podkreśla Pan Kamil Sobolewski. Twierdzi on, że to jest jedyny warunek, aby nie powiększyć deficytu budżetowego. Pan Kamil zakłada również, że istnieje ryzyko, że może się to nie udać. Ja również to zakładam i powtarzam od kilku tygodni podczas naszych spotkań, że tylko inwestycje oraz zmiana podejścia są kluczowe.
Co Dalej z KPO?
Dzisiaj mamy do czynienia z poważnymi kryzysami po stronie naszych zachodnich sąsiadów, więc musimy wzmożyć inwestycje. Oczywiście, by tak się stało, pamiętam wielkie nadzieje, które towarzyszyły oczekiwaniu na odblokowanie Krajowego Planu Odbudowy (KPO). To były ogromne nadzieje przedsiębiorców i Polaków, ogromne sumy działały na wyobraźnię. Jednak teraz portal tvn24.pl opisuje, że istnieje ryzyko, że KPO nie zadziała. Wynika to z opinii przedsiębiorców, którzy mówią, że nie ma nowych wniosków o fundusze z Unii. A jeśli takie wnioski są, to są rozpatrywane bardzo długo, powyżej roku. Czas oczekiwania na rozpatrzenie wpływa na niepewność przedsiębiorców. Państwo, jako przedsiębiorcy, zapewne wiecie, że środki unijne są przyznawane pod pewnymi warunkami.
Jeżeli nie zrealizuje się pewnego etapu inwestycji w danym okresie, to istnieje ryzyko, że trzeba będzie zwrócić te środki do Unii lub zatrzymać proces inwestycyjny. Oczywiście, główny ekonomista Pracodawców RP ma nadzieję, że te skargi przedsiębiorców będą marginalne i że inwestycje będą miały miejsce.
Tak jak powtarzam, chodzi także o inwestycje infrastrukturalne, które nie mogą odbywać się bez pomocy państwa. To jest kluczowe. Miejmy nadzieję, że inwestycje kolejowe, drogowe, atomowe oraz zbrojeniowe wpłyną na to, że deficyt budżetowy spadnie, a wzrost PKB będzie wyższy niż zakładano w wieloletnim planie finansowym.
NBP Powiększa Rezerwy
Aby spojrzeć na naszą sytuację optymistycznie, to przytoczę pozytywne dane, które dochodzą z Narodowego Banku Polskiego. Bank Polski znowu dokupił złoto i najprawdopodobniej przeskoczyliśmy Portugalię w rezerwach złota, wchodząc na 11. pozycję wśród państw z największymi rezerwami złota na świecie.
Tu także ekonomiści i fachowcy mówią, że jest to dobry kierunek, który wzmacnia wiarygodność państwa. Buduje ono swoją reputację, a nasze położenie, z tym, że mamy wojnę za granicą, wpływa na nasze bezpieczeństwo. Narodowy Bank Polski jest wiarygodny i mamy zabezpieczenie w postaci rezerw. Z samych operacji NBP wynika, że dzięki zakupowi złota zarobiliśmy około 30 miliardów złotych, bo jak wiemy, następuje wzrost wartości tego kruszcu, który jest notowany na historycznych szczytach.
Przyszłość Eurodolara
Jeśli chodzi o nasze ostatnie spotkanie, dostałem pytania, czy warto dzisiaj kupić dolary itd. To było w związku z konfliktem na Bliskim Wschodzie, a także stymulacji Chin. Wtedy powiedziałem, że wszystko wskazuje na to, iż dolar będzie się umacniał w tym tygodniu, i to też miało miejsce. Złotówka się osłabiła, euro się osłabiło, a dolar się umocnił w stosunku do euro oraz funta. Mówiłem, że na funcie trzeba być ostrożnym, bo nastąpiło wyhamowanie; tak też się stało. To samo powiedziałem o jenie, i też się to potwierdziło. Natomiast dzisiaj mamy dwie rzeczy. Pierwsza to taka, że ja bym zalecał ostrożność w najbliższym okresie, ponieważ HSBC komentuje, że mamy lekki chaos i niezdecydowanie na rynku.
Natomiast w dłuższym terminie banki powoli zmieniają swoją narrację. Kiedyś mówiłem, że z jednej strony mamy część banków, które przewidują, że euro-dolar będzie się umacniał powyżej 1,10, a niektóre banki były w opozycji, mówiąc, że idziemy w stronę 1,8, 1,7. Do tych pesymistycznych banków dołączył także Danske, który analizując sytuację pomiędzy gospodarką Stanów Zjednoczonych a Unią Europejską, uważa, że w przyszłym roku eurodolar będzie szedł w kierunku 1,7, co oznacza umocnienie dolara.
Danske Bank bierze pod uwagę kilka rzeczy: bardzo dobre dane ze Stanów Zjednoczonych i silne dane z rynku pracy w porównaniu do Europy. W Europie wiele artykułów, zarówno od prawej, jak i lewej strony, pisze, że w Niemczech mamy recesję, co również jest prawdą.
Zielona Unia a Kryzys Gospodarczy
Ostatnie dane z polskiego przemysłu trochę drgnęły i dają nadzieję dla Niemiec, ale rynek przemysłowy, na którym opiera się gospodarka Niemiec, zmienia się z powodu wojny na Ukrainie i wymuszenia przez administrację Donalda Trumpa. Trzeba powiedzieć, że to Donald Trump zablokował Nord Stream 2, nie dostarczając technologii i blokując tę inwestycję. Spowodowało to, że Niemcy straciły cały plan gospodarczy, który miały od początku lat 90, opierający się na taniej energii z Rosji i dobrej wymianie handlowej z Chinami. To wszystko uległo załamaniu. Zielony Ład spowodował, że Niemcy zaczęły przegrywać w produkcji samochodów elektrycznych z Chinami.
Unia Europejska w tamtym tygodniu oczywiście podniosła cła na samochody z Chin, a niemiecka gospodarka mocno ucierpiała. W ostatnich dniach Niemcy z Włochami wystąpiły do Komisji Europejskiej o rewizję lub przyspieszenie badań skutków zakazu, czyli planu na 2035 rok, który zakłada zakaz sprzedaży samochodów spalinowych w Unii Europejskiej. Przypomnę, że to już za 10 lat, bo niedługo będziemy mieli 2025 rok. Niemcy, które same ucierpiały, apelują do Komisji, aby ta szybciej zweryfikowała ten plan.
Komisja miała plan na 2026, a Niemcy chcą, aby to zrobiono w 2025. Oczywiście, z racji tego, że przemysł motoryzacyjny Niemiec jest obecny w Chinach, wiemy, że Skoda należy do Volkswagena, więc szybko taki wniosek poparły również Czechy. W związku z tym zaczyna się chwiać, w mojej ocenie, szaleńczy pomysł zieloności.
Do tego wszystkiego portal Politico podał, że Komisja Europejska w budżecie na lata 2026-2028 planuje uzależnienie przyznania środków pieniężnych dla krajów członkowskich od spełnienia warunków. Nie surowych warunków, ale związanych z ideologią, jak np. wyrównywanie szans płci. W mojej ocenie to negatywne. Dlaczego? Patrzę na gospodarkę. Jeśli nawet Danske zauważa, że gospodarka Unii słabnie, że mamy recesję, a nasze dane są słabe, to przewiduje wzrost wartości dolara. A jeszcze niedawno przewidywano wzrost wartości euro. Wszyscy byli optymistami co do 2025 roku, nawet względem polskiego złotego. Dziś już następuje wyhamowanie, a przewiduje się, że złotówka w przyszłym roku może się osłabić. Oczywiście, możemy to odwrócić, ale trzeba zmienić podejście w Unii Europejskiej, bo przegrywamy na rynku globalnym.
Zwróćcie Państwo uwagę, co się dzieje w Stanach Zjednoczonych: tam tendencje do szybkich obniżek stóp już osłabły, ponieważ dane z rynku pracy były dobre. Już teraz mamy sygnały jastrzębie, a prezes Lagarde z Europejskiego Banku Centralnego musi przyjąć podejście gołębie, co oznacza obniżanie stóp w sytuacji, gdy mamy zadławienie gospodarki i recesję w Niemczech. To jest poważna sprawa, zwłaszcza że Niemcy są naszym kluczowym partnerem gospodarczym w regionie.
Sytuacja na Rynku Globalnym
Jeśli chodzi o rynki główne, Chiny oddały to, co miały z silnych wzrostów. Mówi się, że rynek oczekiwał jeszcze większych stymulacji ze strony rządu chińskiego. To zobaczymy, co się wydarzy dalej. To wpływa również na waluty antypodów, jak dolar australijski czy nowozelandzki, które tracą. Nowozelandzki dodatkowo traci, ponieważ tamtejszy bank centralny obniżył stopy o 150 punktów bazowych.
Na świecie dzieje się ciekawie, a najważniejsze, żeby doszło do deeskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie. Przywódca Hezbollahu przychylił się do rozmów o zawieszeniu broni, co spowodowało silne spadki na rynku ropy naftowej.
Jakie będą ceny surowców energetycznych? To się okaże. Z naszego punktu widzenia, w kontekście światowej gospodarki, ważne, aby te ceny były tańsze. Donald Trump twierdzi, że jeśli wygra wybory, doprowadzi do obniżenia cen energii dla Amerykanów o połowę. Patrząc na to, że mamy do czynienia z rynkiem globalnym, mogłoby to wpłynąć na obniżenie cen energii również w Europie.
Uważam, że to jest kluczowe dla naszych przedsiębiorców. Zwróćcie Państwo uwagę, że ostatnio dużo mówi się o niemieckiej gospodarce, ale to samo dotyczy polskiej. Dostosowanie przedsiębiorstw do regulacji Unii Europejskiej związanych z ekologią, jak np. nakrętki do butelek, a także dostosowanie do zieloności czy ESG, dodatkowo zwiększa koszty badań i procedur. To źle wpływa na rozwój przedsiębiorstw.
Firmy wydają zbyt dużo na dostosowanie się do wymogów dotyczących emisji i zieloności, co zmienia ekonomię produkcji. Tego, proszę Państwa, nie ma w Stanach, nie ma w Chinach, a także nie ma w Indiach, które są kluczowymi gospodarkami światowymi. Jak mamy z nimi konkurować?
Obawiam się, że jeśli tak będzie dalej, dojdzie do sytuacji, że spółki w Europie pozostaną, ale produkcje przeniosą się poza Europę, a w Polsce i w Europie nie będzie zakładów. U nas jeszcze jest o tyle gorzej że jesteśmy dopiero na etapie tworzenia energetyki powiedzmy takiej wydajnej.
Mieliśmy oczywiście energetykę opartą na węglu, ale to zostało zmienione z uwagi na biznes pomiędzy Rosją a Niemcami i na biznes gazowy. Natomiast potrzebny nam jest atom, dlatego idealnie by było, żeby nasze inwestycje atomowe jak najszybciej się realizowały bez przeszkód. Dziękuję Państwu dzisiaj za uwagę i do zobaczenia po weekendzie.
Przygotował: Łukasz Paszkiewicz
Wstęp
Dzień dobry Państwu. Witam w środę. Proszę Państwa, dzisiaj wracamy do starej konwencji, czyli skupimy się na rynku. Dziękuję Państwu za komentarze oraz kontakt ze mną po ostatnim, nieco innym wystąpieniu. Też dużo się uczę; nie wiedziałem, że są takie różnice pomiędzy Państwem, którzy nas słuchacie. Otrzymałem bardzo emocjonalne komentarze zarówno na „tak”, jak i na „nie” dotyczące tego, co mówiłem. Nie zdawałem sobie sprawy, jak ważne są dla Państwa źródła, na które czasami się powołuję. Może bezwiednie powołałem się raz na źródło opinii niektórych z Państwa z prawej strony, którzy mówią, że te źródła są niewiarygodne. W związku z tym dzisiaj będę opierał się na innych wiarygodnych źródłach. Będę bazował na portalu tvn24.pl, aby zaspokoić tę drugą część Państwa. Chociaż do tej pory, dopóki publicznie się nie wypowiadałem, nie wiedziałem, że to aż tak ważne i że jesteście tak podzieleni. Szczególnie, że myślałem, iż mówię o tematach dosyć neutralnych, takich jak rozwój Polski. Myślałem, że w tych sprawach, niezależnie od tego, kto co czyta lub ogląda, mają Państwo te same poglądy, ale wygląda na to, że nie.
Nowe Ustalenia Budżetowe Polski
Dzisiaj chciałbym omówić kwestie budżetowe, ponieważ zostały już uchwalone założenia do budżetu na 2025 rok. Nie każdy z Państwa ma czas, aby sięgnąć po szczegóły, nie każdy interesuje się tą tematyką. Założenia budżetu są następujące: dochody państwa mają wynieść 632 miliardy 600 milionów złotych. Limit wydatków został ustalony na 921 miliardów 600 milionów, a deficyt budżetu ma nie przekroczyć 280 miliardów złotych. Tak podało Ministerstwo Finansów w komunikacie, a oczywiście portal tvn24.pl zamieścił artykuł pod tytułem „Gigantyczne wydatki i ogromny deficyt”.
Rzeczywiście, zgadzam się z redakcją TVN-u: deficyt jest ogromny, takiego deficytu chyba nie było. Zastanawiam się, co się stało w ciągu tych kilku lat, bo nie wiem, czy Państwo pamiętacie, ale przed COVID-em ekipa premiera Mateusza Morawieckiego zapowiadała, że budżet będzie zrównoważony. Mieliśmy mieć po raz pierwszy w historii budżet, w którym wydatki równałyby się z przychodami państwa.
Natomiast w tym przypadku mamy bardzo dużą dziurę budżetową. Komentował tę sprawę na portalu tvn24.pl główny ekonomista Pracodawców RP, Pan Kamil Sobolewski, który stwierdził, że te założenia budżetowe mogą okazać się zbyt optymistyczne, ponieważ opierają się na projekcji wysokiego wzrostu gospodarczego, co jest bardzo istotne. Dzisiaj deficyt budżetowy wynosi w planie 5,5% PKB, natomiast, gdybyśmy brali założenia wzrostu gospodarczego z wieloletniego planu finansowego, który przedstawił rząd Donalda Tuska, to deficyt wynosiłby nie 5,5%, jak zakłada dzisiaj rząd, lecz 6,5%.
Ten deficyt jest ogromny, ale może uda nam się go nie powiększyć, jeśli PKB wzrośnie bardziej, niż zakładał rząd w swoim wieloletnim planie finansowym. Kiedy może się to udać? Wtedy, gdy w Polsce będą zwiększone inwestycje. To, co mówię, również podkreśla Pan Kamil Sobolewski. Twierdzi on, że to jest jedyny warunek, aby nie powiększyć deficytu budżetowego. Pan Kamil zakłada również, że istnieje ryzyko, że może się to nie udać. Ja również to zakładam i powtarzam od kilku tygodni podczas naszych spotkań, że tylko inwestycje oraz zmiana podejścia są kluczowe.
Co Dalej z KPO?
Dzisiaj mamy do czynienia z poważnymi kryzysami po stronie naszych zachodnich sąsiadów, więc musimy wzmożyć inwestycje. Oczywiście, by tak się stało, pamiętam wielkie nadzieje, które towarzyszyły oczekiwaniu na odblokowanie Krajowego Planu Odbudowy (KPO). To były ogromne nadzieje przedsiębiorców i Polaków, ogromne sumy działały na wyobraźnię. Jednak teraz portal tvn24.pl opisuje, że istnieje ryzyko, że KPO nie zadziała. Wynika to z opinii przedsiębiorców, którzy mówią, że nie ma nowych wniosków o fundusze z Unii. A jeśli takie wnioski są, to są rozpatrywane bardzo długo, powyżej roku. Czas oczekiwania na rozpatrzenie wpływa na niepewność przedsiębiorców. Państwo, jako przedsiębiorcy, zapewne wiecie, że środki unijne są przyznawane pod pewnymi warunkami.
Jeżeli nie zrealizuje się pewnego etapu inwestycji w danym okresie, to istnieje ryzyko, że trzeba będzie zwrócić te środki do Unii lub zatrzymać proces inwestycyjny. Oczywiście, główny ekonomista Pracodawców RP ma nadzieję, że te skargi przedsiębiorców będą marginalne i że inwestycje będą miały miejsce.
Tak jak powtarzam, chodzi także o inwestycje infrastrukturalne, które nie mogą odbywać się bez pomocy państwa. To jest kluczowe. Miejmy nadzieję, że inwestycje kolejowe, drogowe, atomowe oraz zbrojeniowe wpłyną na to, że deficyt budżetowy spadnie, a wzrost PKB będzie wyższy niż zakładano w wieloletnim planie finansowym.
NBP Powiększa Rezerwy
Aby spojrzeć na naszą sytuację optymistycznie, to przytoczę pozytywne dane, które dochodzą z Narodowego Banku Polskiego. Bank Polski znowu dokupił złoto i najprawdopodobniej przeskoczyliśmy Portugalię w rezerwach złota, wchodząc na 11. pozycję wśród państw z największymi rezerwami złota na świecie.
Tu także ekonomiści i fachowcy mówią, że jest to dobry kierunek, który wzmacnia wiarygodność państwa. Buduje ono swoją reputację, a nasze położenie, z tym, że mamy wojnę za granicą, wpływa na nasze bezpieczeństwo. Narodowy Bank Polski jest wiarygodny i mamy zabezpieczenie w postaci rezerw. Z samych operacji NBP wynika, że dzięki zakupowi złota zarobiliśmy około 30 miliardów złotych, bo jak wiemy, następuje wzrost wartości tego kruszcu, który jest notowany na historycznych szczytach.
Przyszłość Eurodolara