Droższe kredyty w złotówkach, brak podwyżek stóp procentowych od Europejskiego Banku Centralnego i wojna. Prawdziwa wojna o krok od granic Rzeczpospolitej.
Kończy się drugi tydzień rosyjskiej agresji na Ukrainie. Nadal giną cywile i kolejne miasta zrównane są z ziemią. Kolejne globalne marki opuszczają rosyjski rynek. Nie ma już hamburgerów, tanich mebli, niektórych marek samochodów, a nawet agencji interaktywnych. Rosjanie nie mogą ze swoich walutowych kont wypłacić dowolnej ilości gotówki. ograniczenia są na poziomie 10 tys. dolarów. Co więcej wypłacać można tylko dolary – niezależnie od tego w jakiej walucie płacony był rachunek.
Europejski Bank Centralny nie podniósł stóp procentowych nawet w sytuacji wojny tuż za granicą Unii Europejskiej. Zdaje się zachowywać jakby chciał udowodnić, że rynek europejski nie odczuje wojny tak dotkliwie jak spodziewają się tego analitycy. ECB realizuje więc wcześniej ustalony plan, czyli brak ruchów stóp procentowych (nadal są najniższe w historii), a tylko ograniczanie skupu obligacji. Zapowiadane podwyżki mają być „wyważone i stopniowe”.
Zupełnie inaczej sytuacja wygląda sytuacja w polskim Banku Centralnym, którego prezes chwali się szybką reakcją na wojnę u naszych wschodnich sąsiadów. W efekcie Narodowy Bank Polski szybko podnosi stopy procentowe mimo iż, jak podkreślił prezes Glapiński nie ma na finansowym rynku polski zjawisk kryzysowych, a napływ imigrantów jest dla gospodarki korzystny. Reakcja na wystąpienie prezesa umocniła złotówkę, ale nie należy się spodziewać, że sytuacja utrzyma się dłużej.
Kurs „na wojnę”
W poniedziałek eurodolar zaliczył znaczący spadek do 1,08. Na kondycję w tej parze wpływ ma obecnie nie tylko sytuacja gospodarcza, ale przede wszystkim wiara inwestorów w bezpieczne przystanie. Europejska waluta tę walkę przegrywa, ale walczy, o czym świadczyć mogą piątkowe notowania w parze EUR/USD. Dziś mamy do czynienia ze średnim kursem eurodolara na poziomie 1,09.
EUR/USD
Minimalna ulga
Pięć złotych za jedno euro – to sytuacja, z jaką mieliśmy do czynienia 7 marca. W mijającym tygodniu złoty się umocnił względem europejskiej waluty, ale na krótko, bo już w czwartkowy poranek złotówka zaczęła słabnąć. Dziś za jedno euro zapłacić trzeba średnio znów sporo, bo aż 4,79 złotego.
EUR/PLN
Chwilowa „przecena”
Co prawda po konferencji prezesa NBP cena dolara zaczęła spadać, nic nie wskazuje na to, by obniżki się pogłębiły. We środę za jednego dolara płaciliśmy przez moment poniżej 4,3 złotego, koniec tygodnia podnosi nieco cenę amerykańskiej waluty, by w piątek 11 marca średni kurs w parze USD/PLN sięgnął wartości 4,37.
USD/PLN
Najgorsze za nami?
Tydzień zaczął się od średniego kursu w parze CHF/PLN na poziomie 4,98 czyli absolutnym rekordem. Od wtorku kurs zaczął delikatnie spadać, by w środowe popołudnie dojść do 4,64 – takie skoki trudno zaobserwować w jakimkolwiek innym tygodniu ostatnich miesięcy. Mimo nader skromnych danych makro ze Szwajcarii kurs franka wobec innych walut wciąż świadczy o znanych zachowaniach inwestorów. Wczesne popołudnie 11 marca to średni kurs w parze CHF/PLN na poziomie 4,68.
CHF/PLN
Szczyt osiągnięty
Od początku wojny do minionego poniedziałku kurs funta wzrósł o około 40 groszy. Początek tygodnia był powrotem do bardzo wysokiej ceny funta na poziomie ponad 6 złotych. Od wtorku kurs zaczął spadać, by osiągnąć 5,65 we środę. Wrócił zatem do poziomu z 1 marca. Dziś w parze GBP/PLN notujemy średni kurs na poziomie 5,71.
Droższe kredyty w złotówkach, brak podwyżek stóp procentowych od Europejskiego Banku Centralnego i wojna. Prawdziwa wojna o krok od granic Rzeczpospolitej.
Kończy się drugi tydzień rosyjskiej agresji na Ukrainie. Nadal giną cywile i kolejne miasta zrównane są z ziemią. Kolejne globalne marki opuszczają rosyjski rynek. Nie ma już hamburgerów, tanich mebli, niektórych marek samochodów, a nawet agencji interaktywnych. Rosjanie nie mogą ze swoich walutowych kont wypłacić dowolnej ilości gotówki. ograniczenia są na poziomie 10 tys. dolarów. Co więcej wypłacać można tylko dolary – niezależnie od tego w jakiej walucie płacony był rachunek.
Europejski Bank Centralny nie podniósł stóp procentowych nawet w sytuacji wojny tuż za granicą Unii Europejskiej. Zdaje się zachowywać jakby chciał udowodnić, że rynek europejski nie odczuje wojny tak dotkliwie jak spodziewają się tego analitycy. ECB realizuje więc wcześniej ustalony plan, czyli brak ruchów stóp procentowych (nadal są najniższe w historii), a tylko ograniczanie skupu obligacji. Zapowiadane podwyżki mają być „wyważone i stopniowe”.
Zupełnie inaczej sytuacja wygląda sytuacja w polskim Banku Centralnym, którego prezes chwali się szybką reakcją na wojnę u naszych wschodnich sąsiadów. W efekcie Narodowy Bank Polski szybko podnosi stopy procentowe mimo iż, jak podkreślił prezes Glapiński nie ma na finansowym rynku polski zjawisk kryzysowych, a napływ imigrantów jest dla gospodarki korzystny. Reakcja na wystąpienie prezesa umocniła złotówkę, ale nie należy się spodziewać, że sytuacja utrzyma się dłużej.
Kurs „na wojnę”
W poniedziałek eurodolar zaliczył znaczący spadek do 1,08. Na kondycję w tej parze wpływ ma obecnie nie tylko sytuacja gospodarcza, ale przede wszystkim wiara inwestorów w bezpieczne przystanie. Europejska waluta tę walkę przegrywa, ale walczy, o czym świadczyć mogą piątkowe notowania w parze EUR/USD. Dziś mamy do czynienia ze średnim kursem eurodolara na poziomie 1,09.
EUR/USD
Minimalna ulga
Pięć złotych za jedno euro – to sytuacja, z jaką mieliśmy do czynienia 7 marca. W mijającym tygodniu złoty się umocnił względem europejskiej waluty, ale na krótko, bo już w czwartkowy poranek złotówka zaczęła słabnąć. Dziś za jedno euro zapłacić trzeba średnio znów sporo, bo aż 4,79 złotego.
EUR/PLN
Chwilowa „przecena”
Co prawda po konferencji prezesa NBP cena dolara zaczęła spadać, nic nie wskazuje na to, by obniżki się pogłębiły. We środę za jednego dolara płaciliśmy przez moment poniżej 4,3 złotego, koniec tygodnia podnosi nieco cenę amerykańskiej waluty, by w piątek 11 marca średni kurs w parze USD/PLN sięgnął wartości 4,37.
USD/PLN
Najgorsze za nami?
Tydzień zaczął się od średniego kursu w parze CHF/PLN na poziomie 4,98 czyli absolutnym rekordem. Od wtorku kurs zaczął delikatnie spadać, by w środowe popołudnie dojść do 4,64 – takie skoki trudno zaobserwować w jakimkolwiek innym tygodniu ostatnich miesięcy. Mimo nader skromnych danych makro ze Szwajcarii kurs franka wobec innych walut wciąż świadczy o znanych zachowaniach inwestorów. Wczesne popołudnie 11 marca to średni kurs w parze CHF/PLN na poziomie 4,68.
CHF/PLN
Szczyt osiągnięty
Od początku wojny do minionego poniedziałku kurs funta wzrósł o około 40 groszy. Początek tygodnia był powrotem do bardzo wysokiej ceny funta na poziomie ponad 6 złotych. Od wtorku kurs zaczął spadać, by osiągnąć 5,65 we środę. Wrócił zatem do poziomu z 1 marca. Dziś w parze GBP/PLN notujemy średni kurs na poziomie 5,71.
GBP/PLN