Komentarz Rynkowy 29.01.2025

Fala niefortunnych „przejęzyczeń” i cała prawda o imigracji

Dzień dobry, witam Państwa w środę. Proszę Państwa, chciałem powiedzieć na początku „bonjour”, ponieważ wczoraj miałem okazję i zaszczyt oglądać konwencję Rafała Trzaskowskiego, spotkanie z mieszkańcami Jarocina. I tak się zastanawiałem, czy poruszać ten temat, czy nie, i w jaki sposób go poruszyć. Bo temat naszych preferencji zawsze jest tematem delikatnym.

Natomiast Prezydent nawiązywał też do naszego poniedziałkowego spotkania w kontekście Zielonego Ładu, w związku z czym gdzieś tam wzbudziło to we mnie chęć czy potrzebę poruszenia tej tematyki.

Niefortunne przejęzyczenie

Powiem tak: gdybym był doradcą prezydenta Rafała Trzaskowskiego, zmieniłbym lub dokoptował nowych ludzi do sztabu doradców. Powinien ktoś Panu Rafałowi pisać przemówienia i wskazywać mu kwestie, których nie powinien poruszać, ponieważ potem wychodzi na to, że – idąc za „ministrą” Nowacką – prezydent Trzaskowski po prostu się przejęzycza.

I w tym wystąpieniu przejęzyczył się według mnie co najmniej trzykrotnie. Pierwsze przejęzyczenie było takie, że prezydent wskazał winnych Zielonemu Ładowi i wskazał na PiS. Nie będę tu mówił o szczegółach, odsyłam Państwa do mojego poniedziałkowego materiału.

Fakty są takie: 2008 rok – Donald Tusk. Po drugie: październik 2014 – premier Kopacz. Po trzecie: kwiecień 2024 – znowu kwestia dyrektywy ETS-2, znowu zgoda obecnego rządu, w którym Pan Trzaskowski jest wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej, czyli jednym z najważniejszych polityków tej partii. Czyli można powiedzieć, że nie wie, co się dzieje we własnym rządzie. I teraz nie do końca rozumiem – czy pan Rafał Trzaskowski jest za Zielonym Ładem, czy przeciw?

Bo jeśli jest przeciw, czyli uznaje, że „planeta trochę mniej płonie”, to Panie Rafale, do dzieła! Przecież ma Pan władzę – rządzicie już ponad rok. No to do dzieła! Premier Tusk jest za, bo tak mówił w Brukseli.

Pan? Nie wiem do końca. Ale zakładam, że skoro Pan krytykował i mówił, że to wina PiS-u, to też Pan jest „za”. No to niech Pan pokaże tym „PiS-owcom”, jak się rządzi! Dajcie szansę prezydentowi podpisać coś – przecież nazywaliście go „długopisem”. To niech podpisze! Dajcie mu tę ustawę i już w tym tygodniu wycofujemy się z ETS-a.

No przecież, proszę Państwa, wtedy mamy o 50% niższe ceny prądu! A jak mamy o 50% niższe ceny prądu, to Panu proponuję taki dobry ruch polityczny: proszę publicznie na wiecach powiedzieć, że zwróci się Pan do prezesa Glapińskiego – tak Pan do niego nawiązywał – więc niech Pan się do niego zwróci. Uzgodnijcie, koordynujcie działania rządu i NBP-u.

Niech Pan powie: „Panie prezesie, będziemy wypowiadać ETS. Czas obniżyć stopy procentowe”. Niech Pan przekonuje Radę Polityki Pieniężnej do tego, bo wtedy… no, nie żebyśmy mieli deflację, ale w pięć minut załatwimy inflację! Będziemy mogli zmniejszyć stopy procentowe i uruchomić nasze moce produkcyjne.

Czy to nie jest dobra rada? I ma Pan wygraną. Bo jeśli nie, to tej drugiej tury – w obecnym stanie – ja nie widzę. No, nie widzę.

I to jest pierwsza rzecz. Druga rzecz – wczoraj poruszona – dotyczyła między innymi KPO. Mówił Pan przede wszystkim o tym, że poprzedni rząd zaniedbał sprawę KPO i przez to tych środków nie dostaliśmy. Ale przecież Pan sam kiedyś w wywiadzie stwierdził, że te środki są „zamrożone” i zostaną „odmrożone”, gdy tylko dojdziecie do władzy. I tak się stało.

Tylko że warunkiem – żeby było jasne – uzyskania KPO była zmiana rządu. Bo przecież w kwestii praworządności nie było żadnych zmian ustawowych! Nic się nie zmieniło. W związku z tym trzeba powiedzieć prawdę – każdy wie, jak było. Żeby dostać KPO, trzeba było zmienić rząd. To nawet jedna z komisarzy – ta niemiecka – mówiła, że „trzeba zagłodzić Polaków”. I to mamy.

I jeszcze jedna sprawa: wczoraj wspominał Pan o AfD i Elonie Musku. Że na konwencji AfD padły jakieś słowa i że to skandal, bo AfD jest nieprzyjazne Polsce. Chcę Panu powiedzieć, że według mojej oceny w ogóle nie widzę w Niemczech partii przyjaznej Polsce. Czy przyjazne było SPD? Czy przyjazne było CDU? Tam nie ma przyjaznych partii!

Polska pamięć historyczna

Muszę Państwu powiedzieć jedną rzecz – zwróćcie uwagę: obecnie w kampaniach wyborczych powołuje się na wartości chrześcijańskie. Nawet cytowany jest Jan Paweł II. Ja, idąc tym tropem, przypomnę podstawową zasadę z katechizmu Kościoła katolickiego. Dzieci uczą się jej podczas przygotowań do Pierwszej Komunii Świętej. Jest tam zasada tzw. zadośćuczynienia. Jeśli ktoś popełnił grzech – a Niemcy popełnili grzech wobec Polaków – to powinien na początku co zrobić?

Wyznać ten grzech. Potem przeprosić. A na końcu – zadośćuczynić.

Bo bez zadośćuczynienia nie ma przebaczenia! Jak mamy budować dobre stosunki polsko-niemieckie, skoro nie ma zadośćuczynienia?

Co więcej, Pana rząd – na samym początku – podczas pierwszego spotkania kanclerza Scholza z premierem Donaldem Tuskiem zrzekł się tej formy zadośćuczynienia. Mówię tu o reparacjach czy odszkodowaniu. Scholz nie ciągnął tego tematu. Jak można do tego dopuścić? Szczególnie że mieliśmy ostatnio do czynienia z wielkim wydarzeniem – rocznicą wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. A to dotyczy Niemców.

A ja chcę powiedzieć, proszę Państwa, że obóz koncentracyjny Auschwitz został zorganizowany dla Polaków i oni też byli jego pierwszymi więźniami, proszę Państwa. Oni byli pierwszymi więźniami. Do 1942 roku praktycznie tylko Polacy. Na początku przywieziono 8 tysięcy ludzi. Byli to głównie więźniowie polityczni. I to jest fakt. I to powinna powiedzieć tak zwana ministra.

Fala przejęzyczeń. Ministra się przejęzyczyła, mówiła, że to polscy naziści budowali.

Król Karol też zapomniał, może ma demencję. Zapomniał o Polakach. A Polacy to drugi naród, który zginął najliczniej w Auschwitz-Birkenau, po Żydach. Notabene, jeżeli patrzymy już w ogóle idąc tematyką nazewnictwa internacjonalistycznego, to ci Żydzi też byli Polakami, bo to byli polscy obywatele.

Tylko jeżeli patrzymy narodowościowo, to oczywiście Żydów zginęło w Auschwitz-Birkenau łącznie około 1,1 mln – tych, którzy byli zarejestrowani w ewidencji. Część była poza ewidencją. Ale Polaków zginęło 160 tysięcy według ewidencji, a 10 tysięcy – jak się mówi – poza ewidencją. Druga co do wielkości nacja. I obóz zbudowany dla nas.

Dla nas zbudowany. Dla Polaków. I tu uważam, że skandaliczne jest to, co zrobił król Karol. Dla mnie to dramat. W ogóle nie powinien przyjeżdżać, tak szczerze mówiąc. Przecież to są nasi sojusznicy. Co tu dużo mówić – nawet jeden z moich stryjów w Dywizjonie 303 walczył za nich. A on przyjeżdża… To by sobie chociaż ze strony internetowej Auschwitz-Birkenau przeczytał cokolwiek, jakiś doradca by mu powiedział.

Przecież to jest właśnie cały szkopuł. My na to powinniśmy kłaść nacisk, bo celem polityki niemieckiej na obszarze Polski, po zlikwidowaniu instytucji państwa, było właśnie likwidowanie Polaków, materialne ich wykorzystywanie. Grabienie, wykorzystywanie siły roboczej i usuwanie miejscowej ludności. Chciałbym przeczytać Państwu w ramach lekcji historii, bo tego ministra nie jest w stanie przełknąć. Chodzi o to, że Adolf Hitler dwukrotnie wypowiadał się na temat Polski. Po spotkaniu Generalnego Gubernatora Hansa Franka z Hitlerem 17 marca 1941 r. Frank zapisał:

„Führer jest zdecydowany uczynić z tego kraju w przeciągu 15–20 lat kraj czysto niemiecki. Określenie ‘siedziba narodu polskiego’ nie będzie używane w odniesieniu do Generalnego Gubernatorstwa i obszarów przyległych. Generalne Gubernatorstwo ma stać się w przyszłości strefą niemiecką. Tam, gdzie dziś mieszka ponad 12 milionów Polaków, będzie kiedyś mieszkało 4 do 5 milionów.”

Czyli chcieli wyniszczyć, proszę Państwa, około 8 milionów Polaków z Generalnego Gubernatorstwa. Generalne Gubernatorstwo miało być krajem tak samo niemieckim jak Nadrenia. I to był cały pomysł. I po to budowano Auschwitz. Bo było to miejsce deportacji i wyniszczenia Polaków. Do 1942 roku praktycznie tylko Polacy. No, było tam bodajże chyba tysiąc Żydów i trochę Niemców, ale to byli generalnie kapo itd.

Jeśli mówimy prawdę to Niemców przeszło przez Auschwitz około 8 tysięcy – 8 tysięcy SS-manów i chyba 300 Niemek. Bo Niemki, które były zatrudnione w obozie Auschwitz, nie mogły należeć do SS, bo do SS nie przyjmowano kobiet. W związku z tym podpisywały umowy. Także było 8 tysięcy Niemców w całym obozie, najwięcej bodajże 4,5 tysiąca w 1945 roku, kiedy chcieli likwidować wszystko, by zatrzeć ślady.

I teraz jak może ministra edukacji opowiadać takie głupoty? Ona się przejęzyczyła? To niech ona dba o siebie. Bo dzisiaj – to jest chyba moja trzecia ulubiona ministra w rządzie – Lubnauer w RMF mówiła, że ona wie, iż ministra Nowacka była przemęczona, bo była na WOŚP-ie. No ja to rozumiem, w porządku. Tylko niech panie dbają o siebie. A jak nie jest w stanie przemawiać, to niech weźmie kogoś innego.

Jeżeli się ktoś przejęzycza, to się poprawia. Bo zazwyczaj mówi to, co myśli. I jaką my tu mamy politykę historyczną? Ktoś mówi o polityce historycznej? Wcześniej Pan Rafał poruszał temat polityki historycznej. No, Panie Rafale, przecież Pan tworzy ten rząd. Pan będzie współodpowiedzialny.

Skoro mówimy o pamięci historycznej – usuwa się z podręczników św. Maksymiliana Kolbego, który notabene był w Auschwitz, wyrzucacie rodzinę Ulmów i wyrzucacie Witolda Pileckiego, który dwa razy uciekał z Auschwitz i dzięki niemu przekazywano dane, co w tym obozie się dzieje.

I Pan teraz mówi o polityce historycznej? Przy osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz państwo mówią, że trzeba dbać o politykę historyczną? Zacznijcie dbać! Auschwitz powstał dla Polaków.

A jaki był cel tego Auschwitz?

Oczywiście wiadomo, że w latach 1942–1944 głównie dowożono Żydów. Wtedy stosunek narodowościowy bardzo się zmienił. W obozie, jak mówiłem, zginęło co najmniej milion sto tysięcy Żydów, głównie obywateli Polski. Ale wcześniej, gdy obóz powstał, był dla Polaków. Nas chciano tam przede wszystkim usunąć. Naszą tkankę inteligencką. Wrzucano tam niewinnych ludzi, aresztowanych w łapankach.

I to tak a propos tego, jak powinien zachowywać się przedstawiciel rządu, mówiąc o Auschwitz.

Przemysł chemiczny na skraju upadku

Wracając do tego słynnego Zielonego Ładu – jeżeli ustalimy, że Rafał Trzaskowski też jest jego przeciwnikiem, to mam ciekawą propozycję… Akurat w taki sposób, żeby troszeczkę podnieść słupki poparcia i zrobić coś dobrego.

Proszę Państwa, portal WNP.pl podał ostatnio informację, którą ja również od dawna podkreślam – chodzi o problemy polskiej chemii, czyli polskiego przemysłu chemicznego.

Proszę Państwa, polski przemysł chemiczny odpowiada za 20% polskiego przemysłu – to 341 tysięcy miejsc pracy. Oczywiście, jest on zagrożony, a branża bije na alarm.

Muszę Państwu powiedzieć, że jeszcze 20 lat temu Europa była największym producentem chemikaliów, mając 27% udziału w skali globalnej. Jednak przez lata, wskutek różnych – delikatnie mówiąc – „dobrych ruchów”, jej udział spadł do zaledwie 13%. Chcę podkreślić, że jest to skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne, proszę Państwa.

Przemysł chemiczny, ale także przemysł jako całość, to nasze bezpieczeństwo narodowe. Obejmuje wiele kluczowych gałęzi – budownictwo, chemię, farmację – ale przede wszystkim stanowi fundament dla przemysłu zbrojeniowego.

Widzimy to na przykładzie Rosji, która przestawiła swój przemysł na produkcję wojenną. Jeżeli nie mamy silnego przemysłu, to nie mamy jak się bronić. W związku z tym ponownie mamy do czynienia z sabotażem na terenie Unii Europejskiej. Jeśli utrzymamy wysokie ceny prądu i będziemy dalej dobijać przemysł, to – jak już mówiłem w poniedziałek – usługi zaczną dominować w Polsce, co nie jest zdrowe dla gospodarki.

Dlatego trzeba myśleć o przyszłości i działać, zamiast tylko analizować, kto co zrobił. W związku z tym, Panie Rafale, proponuję, żebyście jeszcze przed majem, przed wyborami, zrobili coś z Zielonym Ładem.

Najlepiej go zlikwidować – nie tylko przesuwać w czasie wprowadzanie poszczególnych dyrektyw, ale także wypowiedzieć ETS. Wtedy będzie dobrze. I wtedy, Panie Rafale, mogę powiedzieć: oddaję na Pana głos! Będzie Pan moim kandydatem na prezydenta. I to, proszę Państwa, pokrótce w kwestii przemysłu.

Cała prawda o imigracji

Ostatnio, proszę Państwa, dochodzą do mnie słuchy w związku z wyborami w Stanach Zjednoczonych. Bardzo mocno aktywizują się nauczyciele w niektórych szkołach i promują określone kwestie. Opowiadają młodzieży o tym, jak to krowy są niedobre dla środowiska, ale również tłumaczą, że Trump jest zły, bo wyrzuca nielegalnych imigrantów ze Stanów Zjednoczonych.

I to jest temat, którego nie mogę pozostawić bez komentarza, szczególnie że, proszę Państwa, w młodzieży jest siła. Jak mówi stare powiedzenie jednego z wielkich Polaków: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie młodzieży chowanie.” Kieruję te słowa także do Pani minister Nowackiej, która tak walczy z pamięcią historyczną, że w jednym z hymnów narodowych zamiast „Niemcy” wpisała słowo „Krzyżacy”.

Ale wracając do kwestii imigracji. Proszę Państwa, ostatnio miało miejsce ciekawe wydarzenie. Jedna z wielkich gwiazd amerykańskiej piosenki i aktorka – Selena Gomez, zresztą o podobnym profilu intelektualnym co ta nasza Kurdej-Szatan, wygłosiła emocjonalny apel. Nie wiem, czy obie panie mają tych samych doradców, może nawet tych samych oficerów prowadzących, ale w każdym razie Selena Gomez zalała się łzami, opowiadając, jak to Amerykanie teraz źle postępują, wyrzucając nielegalnych imigrantów. Przecież „tak nie można” i tak dalej.

Do tej dyskusji odniósł się Pan Tom Homan, specjalny przedstawiciel administracji Trumpa do spraw granic. Przytoczył kilka faktów Pani Selenie. Po tych faktach Pani Selena usunęła swój płaczący apel z Instagrama.

I właśnie to chciałbym powiedzieć naszym dzieciom, a zwłaszcza nauczycielom. Problem nielegalnej imigracji w Stanach Zjednoczonych, a w przyszłości zapewne także w Polsce i Europie, nie może być analizowany jedynie przez pryzmat emocji. Oczywiście, deportacje są smutne i można się nad tym popłakać, ale trzeba najpierw zrozumieć, nad czym płaczemy.

Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego Amerykanie mają tego dosyć? Dlaczego nie mogą sobie z tym poradzić?

Proszę Państwa, statystycznie przez okres prezydentury Joe Bidena do Stanów Zjednoczonych przedostało się 2,2 mln nielegalnych imigrantów – głównie przez południową granicę.

Co to przyniosło? Nielegalna imigracja generuje dwa główne problemy, które obciążyły Stany Zjednoczone:

  1. Handel ludźmi i dziećmi
    Nie wiem, czy Państwo wiecie, ale pół miliona dzieci zostało przewiezionych nielegalnie do Stanów Zjednoczonych i padło ofiarą karteli zajmujących się handlem ludźmi, w tym przestępczością seksualną. 300 tysięcy tych dzieci nadal nie udało się odnaleźć. 200 tysięcy udało się ocalić, ale 300 tysięcy zaginęło bez śladu.

    Pan Homan zadaje więc pytanie Selenie Gomez: „Dlaczego nie płaczesz nad tymi dziećmi?”

  2. Plaga fentanylu
    Każdy, kto ma dostęp do internetu, widział zapewne nagrania pokazujące plagę uzależnień w USA. Amerykanie umierają masowo z powodu przedawkowania fentanylu – narkotyku przemycanego przez południową granicę.

To właśnie dlatego Donald Trump, już w pierwszych dniach swojego urzędowania, uznał kartele narkotykowe za organizacje terrorystyczne i ogłosił stan wyjątkowy w rejonach przygranicznych. Amerykanie nie dają sobie rady z przestępczością wywołaną przez nielegalnych imigrantów, działalnością karteli, handlem dziećmi, handlem ludźmi oraz wszechobecną przemocą.

A przecież zadaniem każdego odpowiedzialnego państwa jest ochrona własnych obywateli. I nikt tam nikogo nie zabija – po prostu odstawiają nielegalnych imigrantów do krajów, z których przyszli.

Co ciekawe, podobne stanowisko w pewnym momencie zajął Donald Tusk – i za to go chwalę. Postąpił dokładnie tak samo jak Donald Trump. Dwóch Donaldów, te same działania.

Tusk powiedział jasno: „Nie będę przyjmował wniosków o azyl od nielegalnych imigrantów, którzy już przebywają na terenie Polski.” Tak samo postąpił Trump wobec USA. Obaj podkreślili, że jeśli ktoś chce starać się o azyl, powinien składać wniosek w ambasadzie na terenie swojego kraju – a nie już po nielegalnym przekroczeniu granicy. W związku z tym, proszę Państwa, trochę wiedzy, trochę wiedzy!

Oczywiście, w Polsce przed wojną było takie powiedzenie: „Głupi jak tenor.” I jeśli chodzi o informacje płynące z tak zwanego kręgu celebrytów, zawsze warto podchodzić do nich z dużym dystansem – bo zazwyczaj są to emocje, niepoparte żadną wiedzą ani głębszymi przemyśleniami.

Prognozy walutowe

Wracając, proszę Państwa, do rynku walutowego – Crédit Agricole przewiduje, że nawet pod koniec tego miesiąca nastąpi lekki spadek dolara, szczególnie w stosunku do jena.

Jeśli chodzi o posiedzenie Bank of Canada HSBC prognozuje, że bank ten obniży stopy procentowe o 0,25 punktu procentowego. Dalej przewiduje osłabienie kanadyjskiego dolara, głównie z uwagi na kwestie taryfowe. Nawet jeśli Kanada będzie miała dobre podstawy ekonomiczne, to obniżki stóp procentowych oraz kwestie taryfowe mogą dalej osłabiać pozycję dolara kanadyjskiego.

Jeśli chodzi o eurodolara, ING uważa, że jego wartość spadnie o kolejne 1%. Głównym powodem ma być brak sygnałów ze strony Unii Europejskiej sugerujących trwały odwrót trendu na eurodolarze. Dodatkowo, ryzyko wojny handlowej i nakładania taryf nie sprzyja europejskiej walucie.

Proszę Państwa, to na tyle. Przepraszam, jeśli może trochę zbyt emocjonalnie wykroczyłem poza temat, ale to wszystko nas dotyczy, wszystko nas dotyka. Trzeba pamiętać o jednej rzeczy – za każdą dobrą lub złą decyzją ekonomiczną stoi decyzja polityczna. Przykładem jest chociażby Zielony Ład – decyzja czysto polityczna, która wpłynęła na całą gospodarkę Unii Europejskiej i prowadzi ją do upadku.

Dlatego apeluję do wszystkich kandydatów na prezydenta, niezależnie od ich opcji politycznej, aby podjęli działania w tej sprawie.

Chciałbym też wspomnieć o filmie jednego z kandydatów, Pana Mentzena, w którym wystąpił prezes FAKRO. Opowiadał on, jak polityka unijna – utrudnienia w uzyskiwaniu zezwoleń na budowę, wysokie ceny energii itp. – zmusiła go do przeniesienia fabryki do Stanów Zjednoczonych.

Polska straciła przez to setki miejsc pracy, a FAKRO to duży przedsiębiorca – zatrudniający 2 tysiące osób. Prezes firmy oszacował, że nasz kraj stracił na tym około miliarda złotych w podatkach, ponieważ w Polsce nie da się prowadzić działalności na rozsądnych warunkach.

Dlatego apeluję do Pana Rafała, Pana Karola, Pana Sławomira, Pana Jakubiaka i innych kandydatów, którzy jeszcze się pojawią – spójrzcie na to, budując swoją kampanię. Ale nie tylko w kampanii – podejmujcie realne działania w oparciu o to, by patrzeć na człowieka. Człowiek powinien być najważniejszy – to powinno przyświecać wszystkim w tej kampanii.

Jeszcze jedno – dobry gospodarz działa tak, aby ludziom żyło się lepiej. Nie stawia ideologicznych barier, nie rzuca kłód pod nogi, a potem nie próbuje uzasadniać tego jakimiś fikcyjnymi argumentami czy nagłą zmianą narracji.

Na koniec – internet nie zapomina. W każdej chwili można sprawdzić, co ktoś mówił wcześniej, czy często się „przejęzycza”, czy zmienia zdanie w zależności od sytuacji.

Dziękuję Państwu bardzo. Do widzenia.

29.01.2025
Stolarz